Wypadek w Tatrach. Nie żyje 24-letni Polak. Turysta został odnaleziony po słowackiej stronie

Smutny finał akcji poszukiwawczej po słowackiej stronie Tatr. Nie żyje 24-letni Polak. Tatrownicy Horskiej záchrannej služby znaleźli ciało młodego mężczyzny we wczesnych godzinach porannych w poniedziałek, 6 czerwca.
Zobacz wideo Służba policyjnego „Sokoła" w Tatrach

Góry potrafią być trudnym przeciwnikiem. Gwałtowna zmiana pogody i warunków to jeden z częstych problemów turystów. Wybierając się na wyprawę należy być przygotowanym na każdą ewentualność i mieć odpowiedni sprzęt. W innym wypadku może dojść do tragedii.

Więcej informacji o podróżach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Wypadek w górach. Po słowackiej stronie Tatr znaleziono ciało 24-letniego turysty

Polak w trackie swojej wyprawy był w kontakcie z bliskimi. Jak czytamy z informacji zamieszczonych na Facebooku Horskiej záchrannej služby, odpowiednika polskiego TOPR, mężczyzna wybrał się na wędrówkę 5 czerwca od północnej strony Tatr Zachodnich.

Podczas spaceru przesyłał bliskim zdjęcia z wyprawy. Niestety po pewnym czasie kontakt się urwał i rodzina zaczęła się martwić. Podjęto natychmiastowe kroki. 

Po długich nocnych poszukiwaniach ratownicy górscy ze Słowacji odnaleźli młodego mężczyznę. Niestety polski turysta nie dawał już oznak życia.

Polak był w kontakcie z krewnymi w niedzielne popołudnie, ale wieczorem nie odezwał się. Gdy następnego dnia tego nie zrobił, jego brat zgłosił zaginięcie członkom PZ SR

- informują słowaccy ratownicy.

Rozpoczęto poszukiwania turysty, niestety nie udało się go uratować

Chwilę po zgłoszeniu zaginięcia mężczyzny okazało się, że używany przez niego pojazd nadal stoi na parkingu. Informacja ta przyspieszyła akcję poszukiwawczą. Grupa ratowników, zarówno profesjonalnych jak i ochotniczych ruszyła na pomoc młodemu człowiekowi.

Niestety po całonocnych poszukiwaniach odnaleziono ciało turysty na terenie Banikowskiego Kotła. Po wykonaniu niezbędnych czynności zmarły został przetransportowany przez ratowników lądowych do doliny Żarskiej. Sprawą zajmuje się policja. 

Więcej o: