Korfu - wyspa: tam, gdzie kumkat piją

Korfu to najbardziej zielona z greckich wysp. Miejscowi mówią o niej Kerkyra, choć cudzoziemcom bardziej znana jest jako Korfu

Korfu - jeśli Grecja kojarzy nam się ze starożytnymi świątyniami, białymi domami o niebieskich okiennicach i wioskami, których mieszkańcy jeżdżą na osiołkach - Korfu nas rozczaruje. To przede wszystkim wakacyjna wyspa z ładnymi plażami i lazurowym morzem (jak z reklamowych folderów), tawernami i nocnymi klubami. Oczywiście jest tu też trochę miejsc wartych zobaczenia.

Korfu - tajemnicza wyspa

Korfu - według mitologii było to ostatnie miejsce, w którym zatrzymał się Odyseusz, zanim wrócił na Itakę. Pierwotna nazwa, Koryfo, oznaczała "dwa wzgórza" - tak wyglądała okolica, w której zamieszkali pierwsi osadnicy. Jednak miejscowi częściej nazywają wyspę Kerkyra (Korfu ) - od imienia nimfy, którą uwiódł tu zakochany Posejdon.

Korfu , druga co do wielkości w archipelagu Wysp Jońskich (592 km kw.), ma kształt wydłużonego sierpa. Leży bardzo blisko Półwyspu Bałkańskiego. - Te łyse wzgórza to Albania, a te bardziej zielone to Grecja - pokazuje nam przewodniczka. W najwęższym miejscu cieśniny od brzegów Albanii dzieli wyspę zaledwie 2,5 km. - Rano budzą nas albańskie koguty! - śmieją się wyspiarze.

Korfu - w sumie jest ich ok. 100 tys., z czego prawie połowa mieszka w stolicy, mieście Korfu pośrodku wschodniego wybrzeża. Jego kosmopolityczna architektura to obrazowy skrót historii wyspy: w starożytności kolonii rzymskiej, potem rządzonej przez Bizancjum, Republikę Wenecką, Francuzów, w końcu pod protektoratem brytyjskim i dopiero w 1864 r. włączonej do królestwa Grecji.

Korfu - historia

Korfu - turyści najbardziej oblegają pałac Achillion, 12 km od Korfu . Wybudowano go w latach 1890-91 na polecenie austriackiej cesarzowej Elżbiety (1837-1898), słynnej Sisi, żony Franciszka Józefa. Zmęczona dworską atmosferą bardzo lubiła Korfu . Pociągała ją kultura antyczna, a że znała grekę, miała łatwy kontakt z mieszkańcami, którzy byli dumni, że jeżdżąca powozem cesarzowa (zawsze w czerni) interesuje się ich życiem.

Korfu - pałac urządzono z ogromnym przepychem. To co można zwiedzać dziś, jest zaledwie wspomnieniem dawnej świetności. Kiedy po zamordowaniu Sisi w 1898 r. zjawiła się tu jej córka, wywiozła co cenniejsze rzeczy z Korfu .

Korfu - chodząc od pokoju do pokoju można jednak poznać upodobania Sisi. Wszędzie widać motywy delfinów - cesarzowa bardzo je lubiła i kazała umieścić m.in. na wszystkich klamkach u drzwi. Na portretach wygląda bardzo szczupło - przy wzroście 170 cm ważyła ok. 50 kg, a w talii miała 50 cm! W utrzymaniu linii pomagała jej korfiańska dieta - jadła głównie owoce oraz doskonałe lokalne jogurty (gęsty jogurt z miodem jest na Korfu popularny zwłaszcza na śniadanie). Nazwa pałacyku, Achillion, to nawiązanie do Achillesa, z którym cesarzowa utożsamiała swego ukochanego syna Rudolfa. Po jego samobójczej śmierci w wieku 31 lat (1889) umieściła w rezydencji posąg herosa spod Troi, a także przedstawiający go obraz.

Korfu - wykonany z brązu 15-metrowy Achilles przy tarasie widokowym to już jednak zasługa niemieckiego cesarza Wilhelma II, który w 1908 r. kupił pałac przez dziesięć lat świecący pustkami po śmierci Sisi. Pozłacany hełm statuy służył jako znak nawigacyjny - kiedy statek cesarski zbliżał się do Korfu , marynarz, który pierwszy zobaczył bijący odeń blask, otrzymywał złote dukaty.

Korfu - wśród pamiątek po cesarzu jest zdjęcie jego samochodu. Był to pierwszy pojazd na Korfu , choć wkrótce potem jeden z miejscowych bogaczy również kupił sobie auto. Korfu okazała się za mała dla dwóch samochodów - wkrótce doszło do zderzenia.

Korfu - a co dalej z pałacem? W czasie wojny był tu szpital wojskowy, a potem przez pewien czas kasyno (uwiecznione w jednym z odcinków Bonda "Tylko dla twoich oczu"). Dziś to muzeum na wyspie Korfu .

Korfu - atrakcje

Korfu - w poszukiwaniu ładnych widoków wybierzmy się na północ. Najrozleglejsza panorama roztacza się z najwyższej na Korfu góry Panokrator (Wszechmocny, 906 m n.p.m.), której liczne odgałęzienia tworzą cały masyw. Do cerkiewki na szczycie (w środku XVI-wieczne freski) dojedziemy samochodem, choć są i tacy, którzy wolą pokonać serpentyny na rowerze. Widać stąd całe Korfu , a przy sprzyjających warunkach nawet Półwysep Apeniński.

Korfu - wśród miejscowości uznanych za najpiękniejsze na pierwszym miejscu stawiana jest zwykle niewielka Palaiokastritsa otoczona skałami nad przepiękną, lazurową zatoką. W dodatku hoteli tu wciąż niewiele (większość turystów to przyjezdni). Niektórzy twierdzą, że - wedle Homera - właśnie na tę plażę sztorm wyrzucił Odyseusza, i to stąd królewna Nauzykaa, córka króla Feaków Alkinoosa, zaprowadziła go do pałacu ojca.

Korfu - zjawiamy się akurat w porze lunchu, siadamy w knajpce tuż przy maleńkiej plaży. Pytamy kelnera o lokalną specjalność. - Gawrosze! - odpowiada bez namysłu (niby po grecku, ale z włoskim akcentem - typowe dla wyspiarzy). I po chwili przynosi maleńkie rybki. Zamawiamy też tzatziki, sałatkę choriatiki (w Polsce znana jako grecka), a jako danie główne musakę, czyli zapiekankę z bakłażana, ziemniaków i mięsa. Specjały wyspy Korfu .

Korfu - ledwo żywi z przejedzenia fundujemy sobie wycieczkę łódką, która kursuje do dostępnych jedynie od strony wody grot (ok. półgodzinny rejs - 6 euro).

Na Korfu warto też podjechać do wybudowanego na wzgórzu nad Palaiokastritsą klasztoru Moni Theotokou. (Na Korfu jest ok. 800 świątyń! Typowe prawosławne cerkiewki z charakterystycznymi wieżyczkami na trzy dzwony - symbol Trójcy Świętej). Być może trafimy na brodatego mnicha, który pokaże nam widniejący na stropie wizerunek "Drzewa Życia". Z Moni Theotokou dobrze widać całą panoramę Palaiokastritsy wraz miniaturową wysepką według legendy uważaną za skamieniały statek piratów. Ponoć jeden z zakonników widząc budzący grozę okręt błagał Boga o pomoc i ten go wysłuchał.

Korfu - jeśli podążymy dalej, trafimy zapewne do typowo wakacyjnej miejscowości Sidari i jej Kanału Miłości, często pokazywanego na pocztówkach - ciekawe formy skalne (powstałe na skutek erozji) obmywa turkusowa woda. Dziewczyna, która się w niej zanurzy, ma ponoć gwarancję udanego małżeństwa, zaś para - dozgonnego szczęścia. Jeśli z miłością będzie coś nie tak, pewnie wybraliśmy zły kanał. Bo są dwa - jeden koło restauracji, przy której zatrzymuje się większość turystycznych autobusów, drugi nieco oddalony, zaprowadzi nas doń napis "prawdziwy Canal d`Amour".

Korfu - dużo uroku mają także położone u podnóży gór nadmorskie kurorty północno-wschodniej części Korfu . Na przykład Kassiopi, doceniane już przez rzymskich cesarzy (Tyberiusz miał w okolicy willę, Neron był z wizytą), czy Kalami, które upodobał sobie angielski pisarz Lawrence Durrell - przybył na Korfu w 1939 r. i w tzw. Białym Domu (obecnie biuro turystyczne i tawerna) napisał "Jaskinię Prospera". Miłośnikiem wyspy był też Byron.

Korfu - zakątek miłości

Korfu - w przeciwieństwie do górzystej północy, południe jest typowo nizinne. Znajdująca się tam laguna Koryssia (oddzielona od morza kilkukilometrowymi mierzejami) to ostoja dzikiego ptactwa na Korfu . Również na południu znajdziemy najładniejsze, ciągnące się kilometrami piaszczyste plaże. Wiele z nich jest jeszcze dość pustych, bo nie wszędzie jeszcze wyrosły kurorty.

Korfu - najbardziej zatłoczone miejsca - ciągi hoteli, tawern, dyskotek i sklepów - ulokowały się na wschodnim wybrzeżu, w okolicach miasta Korfu . Za to wybór lokum mamy tu ogromny - od apartamentów i rodzinnych pensjonatów po ekskluzywne hotele (wiele typu all inclusive ).

Korfu - wyjątkowa wyspa

Korfu od innych wysp wyróżnia się wszechobecna - nawet w środku lata - zieleń. Gdziekolwiek się ruszyć, ogrody cytrusowe i winnice, a przede wszystkim oliwne gaje. Doliczono się ponad 4 mln tych drzew! Sprowadzili je Wenecjanie, więc niektóre bardziej powyginane pnie mają po 500 lat.

- Korfu to jeden wielki ogród botaniczny - mówi Anna Witkowska, Polka mieszkająca tu od 25 lat. - Mamy np. siedem gatunków orchidei i siedem odmian mięty. Zioła do kuchni zbieram na spacerze.

Korfu - po chwili dostaję od niej liście laurowe prosto z drzewa, a to co brałam za dziki koper, okazuje się być anyżkiem. Pomarańczowe owoce przypominające morelki to kumkat. Tak naprawdę pochodzi z Chin, ale reklamowany jest jako miejscowy specjał Korfu . Owoce są zbyt cierpkie, by jeść je na surowo, ale świetnie nadają się do produkcji cukierków, marmolad i likierów. W wielu sklepach, zanim dokonamy zakupów, możemy trochę podegustować (przy okazji, grecki toast - odpowiednik naszego "na zdrowie!" - brzmi: "yamas!").

Wyjeżdżam z Korfu . Wracam do Polski z kilkoma buteleczkami pomarańczowego, słodkiego likieru z kumkatu. Mam też oliwę z oliwek oraz porcelanowy czosnek - na szczęście, jak zapewniają Korfiańczycy .

Wyspa w sieci

http://www.korfu.pl

http://www.corfuweb.gr

http://ww.corfu-greece.biz

http://ww.corfuonline.gr

Więcej o: