Choć wakacje 2022 dopiero przed nami, już podczas długiego weekendu majowego odnotowano drastyczny wzrost cen w nadbałtyckich kurortach. Przykładowo, w Sopocie zestaw uwzględniający dwa kawałki ryby, sałatkę vinegret oraz grzanki kosztował aż 135,40 zł. Tegoroczny letni urlop spędzony nad polskim morze może być jeszcze droższy.
Przeczytaj więcej na stronie głównej Gazeta.pl.
Wprawdzie branża turystyczna w Polsce odżywa po pandemii, inflacja jednak sprawiła, że urlop spędzany w Polsce bywa droższy od zagranicznego wyjazdu. Strona Strefa Biznesu utrzymuje, że w 2022 roku chęć pozostania w kraju na wakacje wyraża tylko 35 proc. Polaków. Przewiduje się, że wyjazd wakacyjny w pierwszym tygodniu sierpnia 2022 r. będzie średnio o 533 zł droższy niż w analogicznym okresie w 2021 r.
Restauratorzy radzą sobie w obecnej sytuacji, jak tylko mogą. Niektórzy ograniczyli zatrudnienie pracowników sezonowych, liczą również na turystów z zagranicy, dla których nawet podniesione ceny wciąż są atrakcyjne. Nie wiadomo jednak, czy prowadzenie lokali w przyszłym roku będzie opłacalne, zwłaszcza wiosną i jesienią, czyli poza sezonem.
Przedstawiciele branży hotelarskiej na razie są w nieco lepszej sytuacji, mimo wzrostu cen usług. Pracownik recepcji w hotelu niedaleko Pobierowa w rozmowie z podroze.onet.pl przyznaje, że nie narzeka na brak zainteresowania rezerwacją pokoi:
Mamy pełne obłożenie na cały sezon. Zostały nam tylko pojedyncze pokoje. Od ubiegłego roku musieliśmy podnieść ceny już dwa razy, ale jak widać po obłożeniu, chętnych na pobyt nie brakuje. Musimy zapewnić pewien standard, dlatego ceny muszą iść do góry. Turyści to rozumieją, widzą, co się dzieje na rynku.