Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
"Bild" donosi o suto zakrapianych wakacjach trzynastu turystów z Niemiec. Alkohol lał się strumieniami, a urlopowicze nie tylko głośno się zachowywali, lecz także doprowadzili do niebezpiecznego zdarzenia. W pewnym momencie impreza przeniosła się z pokoju hotelowego na balkon. Mężczyźni wyrzucali niedopałki papierosów przez barierki i wywołali pożar. "Zaczęło się piekło!" - relacjonuje "Bild".
Gdy lokal stanął w płomieniach, turyści zaczęli uciekać. Policjantom udało się ich schwytać jeszcze w holu hotelowym. Zakuli ich w kajdanki i zaprowadzili do aresztu. Mężczyźni zamiast w luksusach noc spędzili w policyjnej celi.
Dziennikarz portalu Mallorca Zeitung dotarł do właścicielki lokalu, który spłonął w pożarze. To Alice Klotz, która wraz z mężem zaledwie rok temu otworzyła bar, a teraz liczy straty. Szacuje, że zniszczenia mogą opiewać na kwotę co najmniej pół miliona euro. Sam taras to koszt 150 tys. euro. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Trzeba przyznać, że Klotz, gdy zorientowała się, że wybuchł pożar, zachowała zimną krew. "Miałam w restauracji kilku gości, którym chwilę wcześniej pokazywałam tylny taras prowadzący do hotelu. Nagle poczuliśmy zapach spalenizny. Poszłam do kuchni, aby sprawdzić, czy kuchenka nie jest przypadkiem nadal włączona. Wtedy usłyszałam z zewnątrz okrzyki "ogień, ogień". Rozległ się ogromny huk. Szybko zakręciłam wszystkie butle z gazem i zabrałam je w bezpieczne miejsce" - mówiła właścicielka lokalu w rozmowie z portalem Mallorca Zeitung.
"Bild" donosi, że urlopowicze podczas przesłuchania odmówili składania zeznań i odwołali się do prawa zachowania milczenia. Najbliższe miesiące zamiast na rajskich wakacjach spędzą w areszcie tymczasowym. Grozi im kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności, ponieważ pożar stanowił "wysokie zagrożenie dla ludności".
"Szkoda, że straży pożarnej przybycie na miejsce zajęło dobre pół godziny. Mój szef jest ubezpieczony i mam nadzieję, że ubezpieczyciel pokryje szkodę" - powiedział jeden z pracowników baru.
Źródła: "Bild" / Mallorca Zeitung