Wakacje za pasem, a rezerwacji niewiele. Niechęć do podróży czy odwlekanie w czasie?

Niedługo rozpocznie się sezon wakacyjny, więc zgodnie z logiką, większość miejsc noclegowych powinna być już zarezerwowana. Niestety, w wielu miejscach ziele pustką. Czyżby Polacy przestali podróżować? A może to efekt odwlekania w czasie decyzji o rezerwacji? Sprawdzamy, jak się zapowiada tegoroczny sezon wakacyjny.

Więcej ciekawych artykułów o podróżach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Wakacje coraz bliżej. Czy ceny wyjazdów zagranicznych nas zaskoczą?

Jeszcze do niedawna znalezienie miejsca noclegowego w okresie przedwakacyjnym niemal graniczyło z cudem. Większość miejsc była zarezerwowana dużo wcześniej. W tym roku jest inaczej. Biura podróży wręcz zieją pustkami, a na tę chwilę w dostępnych noclegach można wręcz przebierać jak w ulęgałkach. Czym to jest spowodowane? Czyżby Polacy przestali lubić podróżowanie? A może powód jest inny? Sprawdzamy tegoroczne zwyczaje urlopowe Polaków. 

Niechęć do podróżowania czy odwlekanie? Polacy nauczyli się czekać na lepsze oferty wycieczek

Na pewno wpływ na urlopowe decyzje Polaków ma pandemia. To ona sprawiła, że zamiast rezerwować nocleg i wyjazd dużo przed czasem, ludzie czekają z tym do ostatniej chwili. Ten nawyk pozostał - wciąż dużo osób czeka na lepszą (i tańszą) ofertę biur podróży. Kolejnym czynnikiem jest też wojna w Ukrainie. Gdy zaczęły się działania zbrojne ruch w turystyce wręcz stanął w miejscu. Jak przyznał Marcin Dymnicki, prezes TUI Poland w rozmowie z Business Insider:

Gdy zaczęła się wojna w Ukrainie, popyt na wakacje spadł natychmiast, ceny paliwa wystrzeliły w kosmos, złotówka poleciała na łeb na szyję.

Co ciekawe, spadków zainteresowania podróżami nie odnotowano z powodu szalejącej inflacji. Marcin Dymnicki zauważył, że Polacy po dwóch latach pandemii mają po prostu spore oszczędności, które chcą wydać na wakacje. W sporej części przypadków ludzie wybierają urlopy zagraniczne, zamiast krajowych:

To prawda, że rosną bieżące koszty życia, ale jednak wielu ludzi przez dwa lata z powodu pandemii koronawirusa nie było na zagranicznych wakacjach. To ogromny odłożony popyt. Jest mnóstwo osób, które w tym roku zaoszczędzą na różnych rzeczach, ale na wakacje mimo wszystko chcą pojechać. To po pierwsze. Druga rzecz, która działa na naszą korzyść, to właśnie inflacja w Polsce, a która wpływa na wyższy koszt wakacji w kraju. Wakacje w Bułgarii są tańsze niż w apartamencie w Sopocie, do tego ma się tam zagwarantowaną dobrą pogodę.

Prezes TUI zdradził też, że najczęstszymi kierunkami wakacyjnymi Polaków są cztery kraje:

  • Grecja (25 procent wszystkich rezerwacji)
  • Turcja (tak samo jak Grecja),
  • Hiszpania (12 procent. wszystkich rezerwacji),
  • Bułgaria (10 procent).

Oprócz tego Polacy wybierają się na letnie urlopy do takich państw jak: Egipt, Cypr, Tunezja i Albania.

Podroze.gazeta.pl jest dla Was i dla Was piszemy o podróżach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.

Więcej o: