Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Awantury i niepokojące sytuacje na pokładach samolotów zawsze są wyjątkowo niebezpieczne i stresujące dla pasażerów. Podróżujący musieli interweniować po tym jak pijany mężczyzna zaatakował pilota maszyny. Na szczęście funkcjonariusze szybko zareagowali na sytuację.
W ostatnich dniach, na pokładzie samolotu Wizz Air lecącego z londyńskiego lotniska Gatwick na Kretę, doszło do niepokojącej sytuacji. Dwóch pijanych Brytyjczyków źle zachowywało się w trakcie podróży, sytuacja była na tyle poważna, że sami pilot postanowił zainterweniować. Ostatecznie niesfornymi podróżnymi zajęła się policja, a do sieci trafiły nagrania i zdjęcia z niebezpiecznego zajścia.
Kłótnia i późniejsza awantura wybuchła z powodu dwóch pijanych mężczyzn utrudniało lot personelowi i pozostałym pasażerom. Brytyjczycy pod wpływem alkoholu zaczęli być agresywni i zaczęli palić papierosy elektryczne. Pomimo próśb i rozmów personel wyraźnie zagroził interwencją policji na lotnisku - sprzeczka miała miejsce już po wylądowaniu na Krecie. Niektórzy podróżni próbowali ominąć cały chaos, i wyszli tylnym wyjściem, ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Pozostali zostali poturbowani przez agresywnego pijanego mężczyznę, kiedy próbowali powstrzymać go przed dalszym awanturowaniem się.
Zdaniem pasażerów Brytyjczyk wpadł w prawdziwy szał, dopiero kiedy powiedziano mu, że policja wyprowadzi go z lotniska.
Byli głośni i obrażali wszystkich przez cały lot. Ale kiedy stewardesa powiedziała im, że po wylądowaniu policja zabierze ich z samolotu, coś w niego wstąpiło. Zaczął się awanturować, wymachiwał pięściami, a grupa mężczyzn próbowała go powstrzymać.
- skomentowała w rozmowie z "The Sun" jedna z pasażerek feralnego lotu.
Sytuacja była niepokojąca, dlatego pilot opuścił kokpit i postanowił uspokoić mężczyznę. Niestety napięta atmosfera przerodziła się w bójkę - pijany pasażer uderzył pilota, co zostało uwiecznione na nagraniach pozostałych podróżujących.
Funkcjonariusze szybko zareagowali - wyprowadzili zakrwawionego mężczyznę i jego znajomego z samolotu. Pasażerowie musieli złożyć zeznania, co trwało ponad dwie godziny, a wielu z nich nie zdążyło na loty przesiadkowe. Z kolei zatrzymani przez policje mężczyźni spędzili w areszcie 24 godziny, po czym odesłano ich z powrotem do Londynu. Z kolei lot powrotny do UK został odwołany, ponieważ personel musiał wyczyścić ślady krwi.
***
Podroze.gazeta.pl jest dla Was i dla Was piszemy o podróżach, turystyce i wypoczynku. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.