Więcej ciekawych artykułów o podróżach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Polska stewardessa Olga Kuczyńska na swoim profilu na Facebooku "Życie Stewardessy" opisała swój ostatni lot do Chin. Jak sama stwierdziła w swoim poście, pasażerowie wyglądali jakby lecieli w kosmos, a nie do swojego kraju. Wszyscy byli zarówno w maseczkach, jak i w kombinezonach. Dodatkowo na pokładzie wszystko pachniało środkiem do dezynfekcji rąk:
Pasażerowie wyglądali jakby lecieli na księżyc. Nazywamy ich potocznie astronautami. Uzbrojeni w kombinezony siedzieli spokojnie, a w powietrzu unosił się zapach żelu antybakteryjnego.
Post Olgi Kuczyńskiej możecie zobaczyć poniżej:
Autorka pisze w nim, że:
Przez cały rejs nie wolno było nam serwować jedzenia, jako że Chiński instytut zdrowia, czy coś tam nie wyraził na to zgody ze względu na wzrost zakażeń. Bowiem w innym przypadku linia lotnicza mogłaby dostać karę pieniężną. Jedynie można było rozdać wodę i sok... Najbardziej zasmucił mnie fakt, że podróżowały też dzieci i gdyby nie prowiant, który zakupili rodzice na lotnisku to pewnie maluchy podróżowałyby na głodniaka.
Stewardesie udało się porozmawiać z kilkoma pasażerami o sytuacji w ich kraju. Przyznali, że podczas zagranicznych delegacji odpoczywali od tego, co aktualnie dzieje się w Chinach.
Podroze.gazeta.pl jest dla Was i dla Was piszemy o podróżach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.