Urlop w Polsce będzie droższy niż w zeszłym roku. Ile możesz zapłacić za wypoczynek w kraju?

Planujecie wakacje w kraju? Okazuje się, że w tym roku będą one o wiele droższe niż w latach ubiegłych. Niektóre osoby nie będą mogły pozwolić sobie na wypad nad morze lub w góry. Winę za to ponosi inflacja i znaczny wzrost cen. Ile zapłacimy za wojaże po kraju w tym roku?

Więcej informacji o podróżach po kraju znajdziesz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Wakacje kredytowe? Ekspert: To oznacza, że będziemy spłacać kredyt o 8 miesięcy dłużej

Z danych opublikowanych przez portal innpoland.pl wynika, że tegoroczne wakacje nie będą należały do najtańszych. Prognozy pokazują, że ceny w niektórych miejscach będą nawet o 30 proc. wyższe niż w roku poprzednim. Jak bardzo wyjazd nad morze lub w góry może nadwyrężyć nasz domowy budżet? 

Nocleg dla czterech osób w hotelu może być za drogi dla wielu Polaków

Jeśli planujemy wakacje nad polskim morzem, możemy spodziewać się cen wyższych niż 2000 złotych. Najmniej pieniędzy zostawimy w mało obleganych miejscowościach. W Gdańsku za nocleg zapłacimy co najmniej 2700 złotych. Więcej będzie kosztować urlop w Ustce. Tam oferty zaczynają się od 3500 złotych. Podobnie sytuacja wygląda w okolicach Tatr. Za dwutygodniowy pobyt w hotelu zapłacimy od 2500 do 3000 złotych. W Zakopanem ceny te są wyższe o 500 złotych.

Część osób decyduje się na nocowanie w pensjonatach i mieszkaniach na wynajem. W tym przypadku musimy się liczyć z tym, że noc w takim miejscu będzie nas kosztowała co najmniej 200 złotych.

Wakacje będą droższe. Winę za to ponosi wzrost cen za litr benzyny

Na wzrost kosztów wpływ ma również paliwo. Na niektórych stacjach benzynowych ceny dobijają nawet do 6,90 złotych za litr (Benzyna 95) lub 7,50 zł (Diesel). Wiele wskazuje na to, że te wartości będą jeszcze rosły. Warto również zwrócić uwagę na to, że po ponownym podwyższeniu VAT do 23 proc. za litr benzyny 95 zapłacić nawet 8 złotych. Tak stać się może już w sierpniu.

Ile może kosztować nas wakacyjna podróż z Warszawy do Zakopanego? Oba miasta dzieli 412 km. Auto spala średnio 7,5 litra na setkę. Oznacza to, że za sam przejazd zapłacimy prawie 380 złotych. Dane te dotyczą przejazdów bezpłatnymi odcinkami dróg. Jeśli zdecydujemy się jechać autostradą A1, musimy wyłożyć dodatkowe pieniądze za przejazd.

Tanie nie będą również bilety kolejowe. W przypadku podróży czteroosobowej rodziny z Warszawy do Gdańska kosztują one co najmniej 200 złotych w jedną stronę. Zazwyczaj bilety są droższe. Gorzej sprawa ma się z wyjazdem do Zakopanego. Taki wypad może uszczuplić nasze portfele o 1160 złotych. Trzeba się również liczyć z koniecznością przesiadek.

Ceny w lokalach gastronomicznych również wzrosną

Zazwyczaj na wakacje zabieramy swój prowiant. Czasem jednak mamy ochotę na to, by zjeść coś na mieście. Drożyzna zawędrowała również do lokali gastronomicznych. Smażona ryba kosztuje obecnie 130 złotych za kilogram. Niektóre gatunki są jednak o wiele droższe. Dzieci często proszą o frytki lub inne dodatki. To sprawia, że za jedno danie zapłacić możemy co najmniej 40-50 złotych. Podobnie jest w przypadku deserów. Gałka lodów będzie kosztować nawet 7 złotych, a gofry z dodatkami 18 złotych. Właściciele restauracji informują, że ceny muszą wzrosnąć, by ich lokale nie zbankrutowały. 

Czy można zjeść taniej? Oczywiście, że tak. Szczególnie polecane są bary mleczne, w których za obiad dla czterech osób zapłacimy 50 złotych. Minusem jest jednak fakt, że takie miejsca są oddalone od szlaków turystycznych. W tradycyjnej restauracji dwudaniowy obiad kosztuje już 30 złotych od osoby. Kiedy wszystko zsumujemy, wychodzi nam 120 złotych dziennie. Do tego trzeba dodać kwoty, jakie przeznaczymy na przekąski i pozostałe dania. W ciągu dwutygodniowych wakacji możemy wydać nawet 2500 złotych na samo jedzenie.

Podróże.gazeta.pl jest dla Was i dla Was piszemy o podróżach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.

Więcej o: