USA. Fala zmyła dom z plaży do oceanu. Świadek zdarzenia chwycił za telefon [WIDEO]

Jeden z domów na plaży na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych został porwany przez sztorm. Moment potęgi żywiołu uchwyciły służby Parku Narodowego Cape Hatteras Seashore. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Co ulegnie zmianie w kwestiach pomocy innym krajom? Ekspert wyjaśnia

Narodowa Służba Pogodowa (NWS) wydała ostrzeżenie odnośnie do sytuacji w Karolinie Północnej. Synoptycy ostrzegają przed powodziami i wysokimi falami, podtopieniami, które mogą osiągać wysokość nawet do 1,2 metra. Służby porządkowe, alarmują, żeby w najbliższych dniach nie wybierać się w nadbrzeżne rejony stanu. To, jak niebezpieczne warunki panują na wybrzeżu, możemy zobaczyć na opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu.

Na wideo, które opublikowane zostało na oficjalnym koncie na Twitterze Parku Narodowego Cape Hatteras Seashore można zauważyć siłę żywiołu. Fale uderzyły z taką siłą, że domek niczym z kart rozpadł się, a fragmenty budynku wypłynęły na brzeg wiele kilometrów od miejsca wypadku. Na szczęście, w momencie zawalenia w domu nikogo nie było. Do zdarzenia doszło w nadmorskiej miejscowości Rodanthe w Karolinie Północnej. Plaża w pobliżu miejsca zdarzenia została zamknięta. Lokalne służby ostrzegają, aby w najbliższym czasie unikać podróży do tego rejonu.

Wypadków może być więcej

Reuters informuje, że podobny los spotkał inny dom usytuowany w tej okolicy. Władze parku ostrzegają, że w przyszłości takie sytuacje mogą się powtórzyć jeszcze wielokrotnie.

"Jesteśmy w stałym kontakcie z właścicielami domów w Rodanthe i poinformowaliśmy ich o tym, jak powinni postąpić w wypadku zawalenia się ich budynku" – zapewnia w rozmowie z agencją Reutera David Hallac z Zarządu Parków Narodowych Karoliny Północnej.

Źródła: Park Narodowy Cape Hatteras Seashore / Agencja Reutera

Więcej o: