Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Oficjalną informację podano podczas sejmowej podkomisji do spraw transportu lotniczego. Informację potwierdził na Twitterze Andrzej Adamczyk. "Mamy przełom w negocjacjach ze Związkiem Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego!" - napisał.
"Udało nam się dojść do porozumienia. To nie jest koniec wojny. To jest rozejm. W imię dalszej dobrej współpracy, by nie paraliżować ruchu lotniczego w Polsce, by Polacy mogli korzystać z podróży, a firmy lotnicze, które ucierpiały w pandemii miały możliwość rozwijać swój biznes w sezonie letnim - poszliśmy na bardzo daleko idące ustępstwa" - mówił Andrzej Fenrych, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. PAPŻ zapowiedział audyt i restrukturyzacje, co pozwoli pracować obydwu stronom pracować wydajnie.
"Najważniejsze, że nie grozi nam paraliż ruchu lotniczego nad Polską. Pasażerowie mogą odetchnąć z ulgą" - dodał minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Podkreślił, że obie strony są w trakcie dialogu, a nie "na wojnie".
Jak czytamy w podpisanym porozumieniu m.in., nowe umowy, na czas określony do dnia 10 lipca br., zostaną podpisane 29 kwietnia a Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego będzie rekomendował członkom powrót do pracy lub odpowiednio przedłużenia okresu wypowiedzenia do 10 lipca.
W mediach pisano o strajku kontrolerów, gdy tymczasem to kontrolerzy dostali wypowiedzenia zmieniające.
– To nie był strajk. To nie było odejście od stanowisk pracy. To nie była sytuacja obrażenia. Kontrolerzy dostali wypowiedzenia zmieniające, których nie przyjęli, a to oznacza, że zakończyli pracę. Ci ludzie są nadal tak zdeterminowani, że zdecydowali się złożyć wypowiedzenia i zmienić swoje życie – mówi w rozmowie z Gazeta.pl Anna Glaubicz-Garwolińska.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej przekazała, że zaakceptowała i wdroży postulaty kontrolerów lotów dotyczące bezpieczeństwa. Nadal nie osiągnięto jednak ostatecznego porozumienia w kwestii wynagrodzeń.
– Nie może być jeden kontroler na wieży. Mamy serdecznie dość i nie będziemy odpowiadać za wypadki lotnicze. Gdy coś zdarzy się na niebie, prokurator nie przyjdzie, ani do pana premiera, ani do ministra, tylko do kontrolera, który poszedł po kubek herbaty lub skorzystać z toalety. To do nas przyjdzie wtedy prokurator – zauważa Anna Glaubicz-Garwolińska.
Kryzys w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zaczął się dwa lata temu, gdy wprowadzono tzw. tryb pojedynczego kontrolera (SPO - Single Person Operations). TVN24 informował, jak ta decyzja wpłynęła na bezpieczeństwo na polskim niebie.
30 grudnia 2020 roku, kontroler przez dwie minuty nie odpowiadał na pytania pilota, który podchodził do lądowania. Podobna sytuacja zdarzyła się w marcu 2021 roku. Wówczas pracownik zasnął na dyżurze, pilot przez dziewięć minut pozostawał bez odpowiedzi. Urząd Lotnictwa Cywilnego w październiku wszczął kontrolę systemu pracy Single Person Operation na lotnisku w Modlinie. Związkowcy alarmowali, że system SPO zagraża bezpieczeństwu i zgłaszali incydenty. W maju wysłali list otwarty skierowany do kierownictwa agencji, a także do nadzorującego lotnictwo cywilne ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka.
Związkowcy alarmowali, że system SPO jest "rozwiązaniem drastycznym" i "ryzykownym". Wyrazili też swój "stanowczy sprzeciw wobec wprowadzania oszczędności kosztem bezpieczeństwa". Zgłaszali, że "wielokrotnie" dochodzi do sytuacji, gdy "fizycznie na terenie obiektu znajduje się wyłącznie jeden kontroler ruchu lotniczego zdolny do pełnienia służby. Nie przez 5 czy 10 minut, ale przez wiele godzin. W razie jakiejkolwiek niedyspozycji, wpływającej negatywnie na zdolność zapewniania służby, nie ma żadnej innej osoby mogącej przejąć stanowisko. Może to stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa pasażerów i załóg we wszystkich statkach powietrznych (…)" - alarmowali w maju pracownicy PAŻP. W czerwcu wysłano kolejny list otwarty. Tym razem adresowany nie tylko do szefa resortu infrastruktury, ale też do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra obrony Mariusza Błaszczaka.
Kolejnym zarzewiem konfliktu stała się zmiana wynagrodzeń płac. Prezes agencji w listopadzie 2021 roku wprowadził nowy regulamin wynagradzania. Zmniejszył tzw. kwotę bazową, na podstawie której jest wyliczana wysokość uposażenia. Realnie pensje kontrolerów spadły o około 25-30 proc. Ta kwestia wciąż pozostaje przedmiotem negocjacji.
"Przez dwa miesiące wracamy do średniego wynagrodzenia z roku 2019. To jest rozwiązanie absolutnie prowizoryczne, proteza" - zaznaczył Andrzej Fenrych, wiceprzewodniczący ZZKRL
Z danych Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej wynika, że w 2020 roku średnie wynagrodzenie kontrolera spadło i wyniosło 32,5 tys. zł brutto. – Po 30 latach pracy widziałam paski wynagrodzeń po 33 tys. zł brutto, czyli 20 tys. zł na rękę – przy odpowiedzialności za tysiące ludzi w powietrzu. Zależy nam na tym, żeby siatka płac była przejrzysta, a nie uznaniowa - zauważa w rozmowie z Gazeta.pl Anna Glaubicz-Garwolińska. – Ciśnienie na to, żebyśmy ku chwale ojczyzny pracowali powyżej jakichkolwiek europejskich norm i ryzykowali życie pasażerów - jest nie fair.
Związek Zawodowy już na początku roku informował o niebezpieczeństwie paraliżu nieba i odejściu kontrolerów z pracy. Tym bardziej że jest to bardzo wymagająca profesja, a specjalistów niewielu. W 2019 roku było ich w całej Polsce 600. Szkolenie kontrolera trwa dwa lata i kosztuje od 600 do 900 tys., a poza tym na tym stanowisku trzeba wykazać się niezwykłymi umiejętnościami. Tylko 2 proc. społeczeństwa ma predyspozycje do wykonywania tej pracy.
Porozumienie zawarte z PAŻP nie ma charakteru ostatecznego. "W tej chwili mamy zawieszenie broni. Można sparafrazować, że podajemy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej kroplówkę i włączamy się w proces ratowania agencji. To, czego oczekujemy - co zostało zawarte w pierwszym punkcie porozumienia - to jest audyt i planowana restrukturyzacja" - stwierdził Fenrych.
Negocjacje będą trwały. "My od 1 maja będziemy znowu w okresie wypowiedzenia. Topór wisi, on może spaść. Uważam, że osiągnęliśmy bardzo dużo. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt się z nami nie liczył, nikt nie chciał z nami rozmawiać. Udało się doprowadzić do zmiany prezesa, pozbawić stanowisk, które niszczy agencję od środka. Mam nadzieję, że na stanowiskach znajdą się fachowcy - podkreślił Fenrych.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej podała, że rozpoczęto wdrażanie postulatów dotyczących między innymi ograniczania jednoosobowych obsad, weryfikacji tzw. pojemności sektorowych, określających ile samolotów jednocześnie mają do prowadzenia kontrolerzy w jednej chwili czy przywrócenia pełnej obsady Senior Kontrolerów także w nocy.
"Zgodnie z obowiązującą w lotnictwie zasadą stałego dążenia do doskonalenia procedur bezpieczeństwa i praktyk operacyjnych Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wdraża 24 postulaty sformułowane przez Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego" - czytamy w komunikacie PAŻP-u.
1) PAŻP zobowiązuje się do niezwłocznego rozpoczęcia audytu organizacyjnego i niezbędnych restrukturyzacji.
2) Do dnia 29 lipca br. zostaną podpisane dokumenty wydłużające okresy wypowiedzenia osobom, którym kończą się umowy w dniu 30 kwietnia br.
3) ZZKRL na podstawie zawartego porozumienia będzie rekomendował członkom powrót do pracy lub odpowiednio przedłużenia okresu wypowiedzenia do 10 lipca br.
4) ZZKRL zobowiązuje się przedstawić członkom warunki zatrudnienia w dniu 28 lipca br.
5) Nowe umowy, na czas określony do dnia 10 lipca br., zostaną podpisane 29 kwietnia br.
6) Strony zobowiązują się od dnia 29 kwietnia br. kontynuować prace nad zgłoszonymi przez ZZKRL dokumentami, tj. Regulaminem Wynagradzania, Regulaminem Pracy, programem w zakresie rozwoju, szkolenia i wsparcia dla pracowników zatrudnionych na stanowisku kontrolera ruchu lotniczego i informatora FIS i Kodeksem Etyki.
7) Strony zobowiązują się do nadzorowania przyjętych dotąd wzajemnych ustaleń w zakresie bezpieczeństwa i polityki organizacyjnej i kadrowej".
Kolejne spotkanie odbędzie się 29 kwietnia o godz. 12.00.
Źródła: TVN24 / gazeta.pl