Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
"Część piękna Szczawnicy" - napisała w mediach społecznościowych Helena Lubomirska, współwłaścicielka Uzdrowiska Szczawnica, której drodze do pracy towarzyszyło urokliwe stado. Helena Lubomirska jest prawnuczką hrabiego Adama Stadnickiego, ostatniego właściciela kurortu. Razem z Nicolasem Mańkowskim zarządzają rodzinnym majątkiem, który odziedziczyli.
Arystokratka mimo padającego deszczu i niezbyt przychylnej pogody, miała bardzo miły poranek. Gdy zobaczyła stado jeleni na uliczkach Szczawnicy, chwyciła za telefon i zaczęła nagrywać płochliwe towarzystwo.
"Wow. Cała rodzina idzie z nami" - zachwyca się Lubomirska "Piękne. Jak skaczą!" - dodaje towarzyszący jej mężczyzna. "Dziewczyny są same?" - zastanawia się, sugerując, że to łanie jelenia.
Internauci w samych superlatywach komentowali nagranie. "Płochliwe kuracjuszki", "Widok cudny", "Po drodze, do 'Helenki' na lody". "W maju jadę tutaj do sanatorium. Dobrze wiedzieć, co mnie czeka".
Kurort uzdrowiskowy rozwinął się w XIX wieku, dzięki przedsiębiorczości Józefa Szalaya. Przyjechał do Szczawnicy po śmierci swojego ojca Stefana w 1839 roku. Zauważył potencjał w mieście, zbudował pierwsze łazienki, wystawił nowe budynki zdrojowe i pensjonaty, zapewnił oprawę architektoniczną odkrytym źródłom: Magdaleny, Walerii, Jana, Szymona, Heleny i Anieli. Rozszerzył i unowocześnił Park Zdrojowy, wybudował kaplicę zdrojową. Miał wiele kontaktów, z których korzystał. Zapraszał do Szczawnicy wybitnych ludzi, między innymi wybitnego balneologa Józefa Dietla.
Największą atrakcją Szczawnicy jest spływ Dunajcem tratwami flisackimi na trasie mniej więcej 20 km. Spływ tratwami trwa 2-3 godziny, w zależności od miejsca startu i zakończenia trasy. Na tę samą trasę można wybrać się kajakami, łodzią lub pontonami (rafting).
Źródło: turystyka.wp.pl