Aleksandra Michta-Juntunen: Na pewno obecna sytuacja wywołuje i wywołała u Finów bardzo duże zaniepokojenie. Najdłuższa granica z Rosją w Unii Europejskiej i historyczne doświadczenia trudnej współpracy ze Związkiem Radzieckim sprawiają, że niepokój narasta. W tej sytuacji więc została podniesiona kwestia przynależności Finlandii do NATO. Tym razem politycy nie obawiają się opowiedzieć po jednej ze stron, bo trzeba powiedzieć, że to od bardzo wielu lat trudny i lekko odsuwany temat. Rzadko się zdarzało, żeby w trakcie kampanii wyborczej, czy to do parlamentu, czy na najwyższe stanowisko w państwie, polityk wyrażał otwarte poparcie wejścia do NATO. Odsuwano ten temat w bliżej nieokreśloną przyszłość.
Aleksandra Michta-Juntunen Materiały prasowe
Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że coraz więcej polityków wyraża swoją opinię na ten temat. Większość Finów popiera dołączenie do traktatu północnoatlantyckiego. Z najnowszego badania przeprowadzonego przez Kantar TNS wynika, że ponad 50 proc. Finów uważa, że Finlandia powinna należeć do NATO, 21 proc. zdecydowanie sprzeciwia się przynależności, a pozostali, czyli ponad 20 proc. respondentów, są niezdecydowani.
Nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że tak, Finlandia, przystąpi do NATO, ponieważ nic nie jest jeszcze przesądzone. Jeśli rząd wybierze drugą opcję i postawi na współpracę z innymi krajami, to też jeszcze nie wiadomo, jak będzie wyglądała i na jakich zasadach.
Finlandia stosowała do tej pory bardzo zachowawczą politykę zagraniczną. Po II wojnie światowej wprowadzono tzw. politykę finlandyzacji, która odcisnęła bardzo duże piętno na fińskiej polityce zagranicznej, ale też na polityce wewnętrznej.
W zamian za nieingerowanie w politykę wewnętrzną i odpowiednio dogodne warunki handlowe Związek Radziecki wywierał znaczący wpływ na politykę zagraniczną Finlandii. Taka strategia stosowana była przez wiele lat i do tej pory finlandyzacja ma wpływ na postawę Finów.
Gdy kilka tygodni temu czytałam w polskich mediach, że Finlandia będzie w NATO, uśmiechałam się pod nosem, bo wiedziałam, że nic nie jest jeszcze przesądzone czy zadecydowane. Fińscy politycy studzą takie zapędy. W jednym ze swoich przemówień prezydent Finlandii mówił, aby zachować zimną głowę. To fińskie powiedzenie, które szczególnie lubię. Choć oczywiście Finowie są świadomi zagrożenia, które teraz wydaje się realne. Trzeba jednak podkreślić, że w Finlandii podejmowanie takich ważnych decyzji państwowych to jest bardzo długi proces. To nie będzie jednorazowa i szybka decyzja.
Mój mąż jest oficerem rezerwy i jak na razie nie dostał jeszcze żadnego listu. Fińska armia regularnie zaprasza rezerwistów na ćwiczenia. Czasem trwają ok. tygodnia, czasem kilka dni. Armia regularnie szkoli rezerwistów. Mój mąż był wiele razy na takich ćwiczeniach.
Za wyjątkiem znacznego wzrostu cen paliw, nie widzimy bardzo drastycznych zmian. Choć kiedy pojawiły się groźby użycia broni jądrowej, z fińskich aptek zniknęły tabletki z jodem. W całej Finlandii zaobserwowano wyraźny wzrost wniosków o paszport. Szczególnych zapasów nie robimy. Gdy zaczęła się pandemia, zachęcano nas do gromadzenia w domu pożywienia przynajmniej na trzy dni. W ostatnich tygodniach znowu pojawiły się artykuły z informacjami: co należy mieć w domu.
Zgodnie z zaleceniami Fińskiej Organizacji Ratownictwa takie zapasy na 72 godziny powinny zawierać po dwa litry wody pitnej na osobę (dodatkowo, jeżeli to możliwe, należy zgromadzić wodę w wiaderkach w celach np. higienicznych). Produkty, które łatwo przechowywać i z długim terminem przydatności do spożycia, czyli makarony, muesli, płatki owsiane, pieczywo chrupkie, sucharki, suszone owoce, dżemy, musy owocowe, konserwy, fasole. Oczywiście również jedzenie dla zwierząt domowych. To, na co zwraca się uwagę, to że robiąc zapasy, należy kupić tylko takie produkty, które zazwyczaj kupujemy i których używamy. Przykładowe zapasy trzydniowe dla jednej dorosłej osoby (około 2300 kcal na dobę): woda pitna 6 l, warzywa 600 g, owoce i jagody 400 g, ziemniaki 200 g, makaron i np. kasze 200 g, pieczywo 550 g, mleko, produkty mleczne lub roślinne 1 l, ser 60 g, ryby, mięso, jajka, lub białko roślinne 400 g, tłuszcze 150 g, suszone owoce 100 g, orzechy nasiona 90 g, cukier, miód 100 g.
Dodatkowo, zwraca się uwagę na bardzo praktyczne aspekty jak np. w jaki sposób przygotować jedzenie w sytuacji braku prądu (w Finlandii kuchnie gazowe należą do rzadkości) oraz to, jak w przypadku braku prądu poradzić sobie z zamrożoną żywnością, w jakiej kolejności spożywać zamrożone produkty. Przypomina się również o zaopatrzeniu domowej apteczki w podstawowe leki, a osoby, które wymagają stałych lekarstw w miarę możliwości powinny również zadbać o zapasy (np. insulina).
Ludzie zaczęli się też bardziej interesować tym, ile mamy schronów w Helsinkach.
W Helsinkach jest około 5 500 schronów, zapewniających schronienie dla 900 tys. ludzi. To schrony różnego rodzaju, np. bardzo duże jak stacje metra, podziemne parkingi, podziemny basen, ale również pomieszczenia znajdujące się w piwnicach budynków mieszkalnych.
Tak, wiem. Nie oznacza to, że w kraju panuje atmosfera paniki, a wręcz przeciwnie. Codzienne życie toczy się bez większych zmian.
Kilka tygodni temu testowano syreny alarmowe. Takie testy odbywają się we wszystkich większych miastach raz na miesiąc i też nie we wszystkich miejscach naraz. Może być tak, że ktoś przez kilka lat właściwie w ogóle nie słyszał ich dźwięku.
Poza tym codziennie w różnych miejscach Helsinek organizowane są mniejsze lub większe demonstracje przeciwko wojnie pod ambasadą Ukrainy i Rosji. Ludzie składają kwiaty, wiążą na ogrodzeniach żółto-niebieskie wstążki. W tej smutnej sytuacji pojawiają się także zabawne akcenty. W aplikacji na telefonie komunikacji miejskiej Helsinek hakerzy zmienili nazwę ulicy parku, w którym znajduje się ambasada Rosji na... Park Zełenskiego. Na tabliczce z nazwą ulicy, przy której znajduje się rosyjska ambasada, pojawił się wizerunek prezydenta Ukrainy.
Finowie w zdecydowanej większości opowiadają się przeciwko agresji Rosji na Ukrainę i wyrażają swój sprzeciw.
Helsinki astudio / shutterstock
Tak, oczywiście nie takie liczby jak Polska. Fiński urząd migracyjny podał, że przyjął ok. 10 tys. wniosków uchodźców z Ukrainy. W Helsinkach działa kilka miejsc, w których organizowane są zbiórki dla Ukrainy. Największą organizowaną non stop koordynuje Stowarzyszenie Ukraińców w Finlandii. W ubiegłym tygodniu zostało otwarte Centrum pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Codziennie pracuje w nim ok. 30 wolontariuszy, którzy zajmują się zapewnieniem pomocy dla uchodźców wojennych.
Dla Finów SISU jest nieodłączną częścią fińskiej tożsamości narodowej. Niektórzy uważają, że jest to coś bardzo wyjątkowego i tylko i wyłącznie fińskiego. Nie do końca jest to prawda.
SISU to zespół cech osobowościowych: hart ducha, niezłomność, siła woli i determinacja, uparte dążenie do celu. Siła, dzięki której chce się osiągnąć coś, co jest niemal niemożliwe. Ale nie przez działania na oślep, ale przez planowanie swojej życiowej drogi.
Myślę, że prezydent Ukrainy jest bardzo dobrym przykładem osoby, która ma w sobie bardzo dużo SISU – takiej wewnętrznej siły dążenia do celu, odwagi. Wydaje mi się, że on bardzo dobrze pokazuje te cechy.
Dla niektórych dobrym przykładem jest wojna zimowa w latach 1939-1940. Wówczas Finowie zwyciężyli z o wiele większą armią Związku Radzieckiego. Wtedy ujawniło się fińskie SISU. Finowie uważają, że SISU jest wszędzie i każdy ma w sobie SISU, to nie jest cecha charakterystyczna tylko dla Finów, chociaż tak się zdarzyło, że Finlandia ma na to jedno słowo.
Odnosi się do wnętrza. Siła jest w środku, w człowieku.
Wydaje mi się, że w różnych trudnych sytuacjach Polacy też potrafią znaleźć w sobie takie cechy, tę wewnętrzną siłę, hart ducha i odwagę. Jedną cechą, jaką Polacy mogliby stosować, jest fiński spokój i opanowanie. W Polsce wszystko chcemy zrobić czy osiągnąć bardzo szybko, często bez przygotowania i przemyślenia, a w Finlandii do wielu rzeczy podchodzi się bardziej spokojnie.
Najpierw trzeba się przygotować i przemyśleć, a później działać.
Mam poczucie, że żyję w całkiem dobrze zorganizowanym kraju, ale czy w najszczęśliwszym? Chyba nie. Trzeba też pamiętać o tym, że nawet Finowie biorą ten ranking z przymrużeniem oka. Gdy w mediach publikowane są informacje, że Finlandia znowu została wybrana najszczęśliwszym krajem na świecie, w sekcji komentarzy wybucha bardzo ożywiona dyskusja. Są osoby, które w bardzo dosadny sposób komentują: "O! Znowu. Niemożliwe!", inni żartują: "Czy to na pewno o kraju, w którym ja żyję?". Trzeba też wziąć pod uwagę, że ten ranking bardziej bada poziom zadowolenia z życia niż poziom szczęścia rozumianego powszechnie.
Jeden z fińskich badaczy, Frank Martela z Uniwersytetu Aalto w Helsinkach, tłumaczył, że ranking ten pokazuje, które państwa starają się zapewnić swoim mieszkańcom w miarę dobre warunki życia i jeśli w ten sposób spojrzymy na ten raport, to nie będziemy mieli wątpliwości. Są też rankingi, które badają indywidualne poczucie szczęścia i niestety Finlandia wypada w nich dużo gorzej, a przodują kraje Ameryki Południowej.
Finlandia jest dobrze zorganizowanym krajem i jest też bardzo przewidywalna. Podjęcie decyzji zajmuje trochę więcej czasu, ale przez to mamy poczucie stabilizacji, że zmiany nie następują w ciągu kilku dni czy tygodni, tylko wdrażane są dużo dłużej. Przyznam, że nawet do tej pory nie mogę się do tego przyzwyczaić. Zanim podejmie się jakąś decyzję, zanim zacznie się działać, trzeba opracować plan, przemyśleć, a następnie przedstawić różne punkty widzenia. To jest czasem trudne, czasem męczące, ale na koniec widać, że ma sens. Choć oczywiście nie zawsze wszystko się udaje.
Finlandia często jest przedstawiana jako edukacyjny i ekologiczny raj. Często jest ukazywana w samych superlatywach, ale nie jest jakimś wyjątkowym krajem. Też ma swoje problemy, o których mniej słychać poza granicami kraju, bo Finowie są ekspertami marketingu krajowego i ten ranking najszczęśliwszych państw na świecie jest naprawdę bardzo dobrze wykorzystywany marketingowo.
Trudno im się też dziwić.
Finlandia po raz piąty uznana została za Najszczęśliwszy kraj na świecie trabantos / shutterstock
Finlandia w kilku aspektach wspiera obywateli. Dwa najważniejsze filary to edukacja i opieka zdrowotna. Edukacja jest dla wszystkich bezpłatna i na dobrym poziomie. W fińskiej szkole podoba mi się zapewnienie uczniom równości, dlatego też szkoła zapewnia posiłki uczniom, wszelkie przybory szkolne. Podopieczni nie muszą przynosić do szkoły farb czy bloków, dzięki temu dzieci z rodzin o różnym statusie mogą w ten sam sposób uczestniczyć w zajęciach.
Poza tym zadaniem szkoły nie jest wspieranie kilku wybitnych uczniów czy nauczenie skomplikowanych wzorów matematycznych, a raczej wyposażenie ich w takie umiejętności, aby mogli poradzić sobie w życiu, żeby rozumieli np. na jakich zasadach działają podatki. To pragmatyczne podejście do życia i edukacji jest też cechą charakterystyczną Finów.
Poza tym od momentu urodzenia dzieci dostają zasiłek, to nie jest 500+, troszkę mniej, ale jest płacone do 18. roku życia. Jeszcze nienarodzone dziecko otrzymuje tzw. pudełko wyprawkowe. Rodzice mogą też wybrać odpowiednią sumę, za którą sami mogą skompletować wyprawkę dla dziecka.
Jeśli chodzi zaś o urlop macierzyński i rodzicielski, to od września tego roku będą obowiązywać nowe przepisy. Schemat wygląda następująco: 40 dni urlopu i zasiłku "ciążowego" przysługuje dla jednego z rodziców, następnie 97 dni zasiłku rodzicielskiego dla obojga rodziców po i po 63 dni zasiłku rodzicielskiego, które mogą być wymieniane między mamą czy tatą. W skrócie urząd Kela wypłaca zasiłek przez 320 dni roboczych. Należy dodać, że w Finlandii urlop zaczyna się na około 30 dni przed datą porodu.
Opieka zdrowotna wprawdzie nie jest bezpłatna, ale ceny nie są zbyt wygórowane. Niestety też są kolejki do specjalistów, ale z tym akurat Finlandia jeszcze długo może sobie nie poradzić, ponieważ ochrona zdrowia zmaga się z dużymi brakami kadrowymi.
Finlandia po raz kolejny najszczęśliwszym krajem na świecie Rittis / shutterstock
Nadal panuje przekonanie o wysokiej liczbie samobójstw w Finlandii, natomiast należy podkreślić, że tak było, ale 20 czy 30 lat temu. Obecnie liczba samobójstw w Finlandii znacząco nie odbiega od średniej europejskiej około 13 na 100 tys. mieszkańców. Cały czas Finlandia podejmuje działania, aby zmniejszyć obecne statystyki. Obraz Fina alkoholika też się zmienia, oczywiście problem alkoholowy w Finlandii nadal istnieje, ale spożycie systematycznie spada od 2007 roku.
W 2020 roku nastąpił spadek konsumpcji alkoholu w porównaniu do roku poprzedniego o 5 proc. Spożycie napojów wysokoprocentowych od wielu lat jest tutaj na bardzo podobnym poziomie jak w Polsce. Zgodnie ze statystykami OECD, mieszkaniec powyżej 15. roku życia wypija 9,5 l czystego alkoholu.
Warto też dodać, że fińskie statystyki uznają nie tylko ten alkohol zakupiony w kraju, ale także ten zakupiony w Estonii. Spadek konsumpcji alkoholu w 2020 roku jest również po części spowodowany tym, że w czasie pandemii w 2020 roku był wstrzymany ruch promowy pomiędzy Finlandią a Estonią i ze Szwecją.
Finlandia po raz kolejny najszczęśliwszym krajem na świecie astudio / shutterstock
Depresja nie jest stygmatyzowana. Nie jest chorobą, o której trzeba milczeć. Głośno się o niej mówi.
Gdy przychodzi sezon jesienno-zimowy, Finowie na te ciemne miesiące organizują sobie różne zajęcia, chodzą na basen, jogę, uczą się języka obcego. Wypróbowałam tę metodę i rzeczywiście pozwala przetrwać najciemniejszy czas w roku. Bo moja pierwsza jesień i zima była bardzo nieprzyjemna. Może miałam nawet po raz pierwszy w życiu objawy sezonowej depresji. Teraz już nie mam okresów obniżonego nastroju, ponieważ kupiłam sobie lampę do światłoterapii. Nie wiem, na ile jest to efekt placebo, a na ile efekt jej działania, ale teraz już od połowy listopada, kiedy w Helsinkach robi się już bardzo ciemno i nieprzyjemnie, co rano siadam sobie przy takiej lampie. W pracy zresztą też z nich korzystamy. A poza tym Finowie radzą sobie w podobny sposób tak jak inni mieszkańcy krajów nordyckich, czyli kiedy tylko jest to możliwe, wyjeżdżają do ciepłych krajów. Chociaż na chwilę.
Fin podchodzi z rezerwą szczególnie do nowych osób, jest powściągliwy, z lekkim niepokojem odbiera osoby, które nadmiernie gestykulują i głośno mówią. Na początku jest wyciszony i zdystansowany. Z mojego doświadczenia wynika, że Finowie są bardzo ciepłymi i przyjemnymi osobami. Chociaż oczywiście zdarzają się wyjątki.
Nie trzeba czekać, że to Fin zrobi pierwszy krok, bo zazwyczaj wychodzi z założenia: lepiej się nie odzywać, lepiej komuś nie przeszkadzać. Jeżeli się chce uzyskać jakąś informację od Fina i chce się z kimś porozmawiać, to po prostu trzeba tę osobę zaczepić i zacząć. W większości przypadków Finowie zareagują pozytywnie.