Wielu Polaków marzy o głównej wygranej programu "Milionerzy", który jest emitowany od ponad 20 lat. Jednak do tej pory udało się to tylko trzem osobom. Aby zrealizować ten plan, trzeba wykazać się nie lada wiedzą, szybkością, sprytem i opanowaniem. Niezmiennie w drodze o wygraną uczestnikom towarzyszy Hubert Urbański.
W ostatnim odcinku "Milionerów" doszło do niecodziennej sytuacji. Uczestniczka, chcąc skorzystać z koła ratunkowego, poprosiła o telefon do przyjaciela. Ku zdziwieniu prowadzący rozpoznał głos osoby w słuchawce.
W 526. odcinku "Milionerów" uczestniczką była Patrycja Wąsikiewicz, farmaceutka z Warszawy. Podobnie jak wielu Polaków, Patrycja postanowiła spróbować swoich sił w programie, by ubiegać się o główną wygraną - milion złotych. Na pytaniu o 5 tys. złotych pojawiły się pierwsze schody. Pytanie brzmiało:
Uczestniczka nie była pewna swej odpowiedzi. Poprosiła więc o telefon do bliskiej osoby - jedno z trzech kół ratunkowych. Uczestniczka poprosiła o pomoc swojego męża, okazało się, że prowadzący go rozpoznał. Skomentował to słowami:
Patrzę na zdjęcie - twarz znajoma i głos znajomy.
Okazało się, że mąż uczestniczki - Konrad, również brał udział w programie i wygrał 40 tys.złotych. Patrycja spytała męża o to, które państwo nie ma dostępu do morza lub oceanu. Doradził, by zaznaczyła odpowiedź A. Podpowiedź okazała się poprawna. Jedynym wśród podanych wariantów tylko Laos nie ma dostępu do morza czy oceanu. Tym samy uczestniczka zagwarantowała sobie, dalszy udział w programie zdobywając 5 tys. złotych. Jej walkę o milion będziemy mogli zobaczyć również w kolejnym odcinku.