Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
"Najważniejszym zadaniem ukraińskiego biznesu jest kontynuacja pracy, bo właśnie tego obecnie potrzebuje Ukraina, aby zapewnić stabilność gospodarczą, stworzyć dodatkowe zasoby dla naszych sił zbrojnych i wspierać cywilów" - czytamy w komunikacie.
Jeszcze przed wybuchem wojny ukraińscy przewoźnicy ewakuowali swoje maszyny poza granice kraju. Można je wykorzystać w nowej, dostosowanej do obecnych realiów, formule. Serwis ch-aviation podaje, że znajdują się one m.in. na lotniskach w Jassach (Rumunia), tureckim Izmirze, Sofii, Belgradzie, Kiszyniowie czy Szarm el-Szejk. Część pracowników jest już poza Ukrainą. W tej sytuacji przewoźnik ogłosił plan na wojnę.
"My, ukraińska linia SkyUp Airlines, apelujemy do światowej rodziny lotniczej o wsparcie Ukrainy w jej walce. W naszej flocie mamy 15 boeingów 737 o średnim wieku 12 lat. Wszystkie maszyny są sprawne i gotowe do pracy w formule wet leasing" - ogłasza swoje usługi ukraiński przewoźnik. Wet leasing to jedna z form wypożyczenia samolotu, w którym maszyna jest wypożyczana razem z załogą.
Dalej czytamy: "Korzystając z naszych samolotów, pomożecie nam kontynuować naszą operacyjną działalność w czasie wojny, płacić podatki, zachować 1300 miejsc pracy i wspierać Ukraińców. Co dziesiąty dolar lub euro zostaną przekazane na pomoc ofiarom wojny".
Jednocześnie przewoźnik stawia warunek. Umowa nie zostanie podpisana z tymi liniami, które wciąż latają do Rosji lub Białorusi.
Linia SkyU została założona w 2018 roku. Przewoźnik planował uruchomić połączenia do Ukrainy z kilku polskich lotnisk. W końcu latał tylko z Łodzi. Jednak to połączenie zostało szybko zawieszone.
Ostatnio pisaliśmy o akcji pracowników linii. Założyli koszulki z mocnym, wymownym hasłem, po czym z dumą prezentowali je w mediach społecznościowych. Na białych t-shirtach znalazł się czarny napis: "Rosyjski okręcie wojenny, p*****l się". W ten sposób nawiązują do historii obrony Wyspy Węży, którą na początku wojny zaatakowali Rosjanie. Fotografia ta została także opublikowana na oficjalnym profilu przewoźnika.
Bohaterskie zachowanie pograniczników przez wiele dni porównywane było do Termopil czy Westerplatte, ponieważ początkowo sądzono, że wszyscy zginęli. Po kilku dniach okazało się, że żyją i zostali wzięci do niewoli.
Źródło: skyup.aero, fly4free.pl, Radio ZET