Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Kilka tygodni temu indyjska grupa Tata przejęła krajowego przewoźnika. W ten sposób po raz pierwszy Air India znalazły się w prywatnych rękach. Nowy inwestor zapowiedział, że podejmie działania, aby linie lotnicze wreszcie stały się wypłacalne.
Na pierwszy ogień idzie walka z punktualnością. Te wskaźniki rzeczywiście wymagają poprawy. Z raportu przeprowadzonego w styczniu 2017 roku przez FlightStats wynika, że linie zajęły trzecie miejsce od końca i tym samym zostały uznane za trzecią najgorszą linię pod względem punktualności.
Jednak ogłoszona właśnie taktyka z niepunktualnością wydaje się kuriozalna. Nowy właściciel uznał, że stewardesy spędzają zbyt wiele czasu w sklepach wolnocłowych i spóźniają się na loty - wprowadził więc zakaz korzystania ze stref duty free. Indyjskie media podają, że członkowie załogi proszeni są także o ograniczenie liczby noszonej biżuterii. Ozdoby noszone w nadmiarze wydłużają kontrolę bezpieczeństwa na lotniskach i również opóźniają wylot samolotu, bo im więcej biżuterii, tym więcej ściągania i ubierania.
Personel latający poproszony został także o to, aby podczas wchodzenia pasażerów do samolotu nie jeść ani nie pić, tylko w pełni skupić się na podróżnych, służyć im pomocą, w razie potrzeby pomóc włożyć bagaż do schowków. Zdaniem właścicieli te zmiany usprawnią proces zajmowania miejsc i zwiększą zadowolenie klientów z korzystania z Air India.
Air India ma już inne kontrowersyjne decyzje na koncie. Jeszcze przed prywatyzacją linii wprowadzono "policję wagową", która miała kontrolować BMI personelu latającego. Wprowadzenie tej decyzji tłumaczono chęcią "nadania załodze bardziej profesjonalnego wyglądu". Sprawą zainteresował się związek zawodowy, który skrytykował ten pomysł i zaznaczył, że taka kontrola przed odlotem może mieć szkodliwy wpływ na zdrowie psychiczne kobiet i mężczyzn.
Air Indie nie mają dobrej prasy. Gdy czyta się różne doniesienia medialne, włos jeży się na głowie, bo przecież w grę wchodzi bezpieczeństwo. Siedem lat temu jeden z pilotów poprosił, aby za sterami samolotu zastąpiła go stewardesa, a on w tym czasie smacznie spał w klasie biznes. W 2009 roku stewardesa oskarżyła drugiego pilota o molestowanie, doszło do bójki i trzeba było awaryjnie lądować. W styczniu 2015 roku samolot Air India mający polecieć z Londynu do Delhi został uziemiony, ponieważ zapomniano zatrudnić pilotów.
Na nowego właściciela czeka wiele wyzwań. Czy zdoła podnieść jakość obsługi, punktualność i bezpieczeństwo w swoich liniach? Trzymamy kciuki, ale może uda się to osiągnąć mniej kontrowersyjnymi metodami?
Źródło: Indiatoday.in, Fly4free.pl