Więcej o podróżach przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Po wybuchu pandemii koronawirusa, branża turystyczna przeżywała katusze. W 2020 r. Grecję odwiedziło zaledwie 7 milionów turystów, a przychody w tej dziedzinie sięgnęły zaledwie 4 mld euro. To najgorszy wynik od kilkudziesięciu lat. Branża turystyczna, która odpowiada za jedną piątą greckiej gospodarki i jedno na pięć miejsc pracy, zaczęła odradzać się dopiero w zeszłym roku. Sezon, który rozpoczął się oficjalnie w maju, przyniósł około 10,5 miliarda euro przychodów.
"Jest wielki popyt na grecką turystykę w 2022 r. Wielcy operatorzy wycieczek i duże firmy lotnicze chcą przedłużyć sezon na okres od marca do grudnia" - powiedział w czwartek grecki minister turystyki Vassilis Kikilias.
Jak oszacował w styczniu think tank IOBE, turystyka spowoduje w 2022 r. wzrost greckiej gospodarki z 4,5 proc. do 5 proc. Choć szef greckiego resortu turystyki nie chciał podać prognoz na obecny rok, przyznał, że spodziewa się wyższego wzrostu niż w 2021 r. Jak dodał, to "pozytywny znak dający powody do optymizmu".
Grecja złagodziła ograniczenia dotyczące podróży. W pełni zaszczepieni turyści nie potrzebują już negatywnego testu, aby wjechać do kraju.
"Grecja jest otwarta dla wszystkich, ale właściwy sezon, sezon letni, zaczyna się dla nas 1 marca tego roku" – powiedział Kikilias.
W Grecji, podobnie jak w większości europejskich państw, odnotowano w styczniu wzrost infekcji omikronem. Jak jednak tłumaczył tamtejszy minister turystyki, istnieje ogromne zapotrzebowanie na podróże. "Po ogromnym kryzysie globalnego zdrowia publicznego, ludzie zwykle chcą podróżować, cieszyć się wakacjami, wydawać pieniądze. Myślę, że Grecja jest jednym z ich pierwszych wyborów. Mimo że pandemia nadal istnieje, mamy już broń, aby z nią walczyć. To zarówno szczepienia, jak i nowe leki" - podsumował Kikilias.
Źródło: Reuters