Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Była stewardesa Emily Witkop w wywiadzie, którego udzieliła portalowi Yahoo, zdradziła, że pracownice personelu latającego mają sekretne hasło, którym opisują atrakcyjnych pasażerów. Wystarczyło powiedzieć: "Mam gorącą kawę na 3B!" i wszystko było jasne. Na tym miejscu siedział przystojniak, na którego koniecznie trzeba było zwrócić uwagę.
To nie jedyne określenia, którymi w dyskretny sposób można przekazać innym tę informację. W książce "Wyznania stewardesy z Qantas" można przeczytać, że ciacho na pokładzie nazywane było "Bobem". A gdy opuszczacie samolot i zamiast "ciao" usłyszycie "cheerio", to może być znak, że wpadliście którejś ze stewardes w oko. Personel latający nazywa to pożegnanie "grą w cheerio".
Nie wiem, jak wy, ale my mamy mieszane uczucia co do sposobu nazewnictwa przystojnych pasażerów. Wiele kobiet pracujących na pokładzie samolotu skarży się, że traktowane są w sposób przedmiotowy, a same oceniają tak innych.
Choć z drugiej strony, chyba nie chcielibyśmy wiedzieć, jakimi epitetami nazywani są pasażerowie nadużywający alkoholu czy sprawiający kłopoty na pokładzie.
Źródło: The Sun