Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Erick Kipyegon, mieszkaniec wioski w hrabstwie Nandi w Kenii tuż przed snem usłyszał głośny huk. Natychmiast wyszedł z domu i zobaczył iskry wydobywające się z przewodów elektrycznych w pobliżu swojego domu.
"Na ziemi znalazłem ptaka, który się trząsł. Wyglądało na to, że został porażony prądem" - opowiadał Erick Kipyegon w "The Standard". - "Doznał poparzeń na całym ciele, a jedno skrzydło miał złamane. Walczył o życie". Kenijczyk próbował uratować zwierzę, zabrał go do domu, ale godzinę później bocian był martwy.
Następnego dnia rano zobaczył na nogach bociana obrączki z numerami seryjnymi. Pojechał więc do oddziału rządowej organizacji ds. dzikiej przyrody w Kenii (KWS) i tam eksperci potwierdzili, że to bocian biały (Ciconia ciconia), który migrował do Afryki z Polski. Łatwo było to ustalić, ponieważ na obrączkach bociana znajdowało się oznaczenie "Polska VU4537" oraz numer seryjny T7897.
Konserwator przyrody Elicky Misoi potwierdził, że ptak przybył z Polski. "Trafiliśmy na ptaka, który został porażony prądem. To bocian biały. Numer na nodze wskazuje, że pochodzi z Polski" - mówił Elicky Misoi. - "Byliśmy zdumieni z powodu ogromnej odległości jaką ten ptak pokonał. Kenię i Polskę w linii prostej dzieli ponad 6 tys. km".
Grace Wendot z organizacji ds. dzikiej przyrody w Kenii dodała, że bociany opuściły Europę w zeszłym roku i przybyły do afrykańskich regionów, w których występują duże opady deszczu, bytują wzdłuż Nilu i nad Jeziorem Wiktorii. Niektóre przeniosły się do krajów południowoafrykańskich, w tym między innymi do Zimbabwe, Malawi czy RPA.
Źródło: tvn24.pl / "The Standard"