Kupiła prezenty o wartości 12 tys. zł i spakowała je do walizki. Gdy po przylocie otworzyła bagaż, oniemiała

Chciała obdarować rodzinę luksusowymi prezentami i podczas podróży po Europie nie szczędziła wydatków, by uszczęśliwić najbliższych. Upominki, na które wydała 3 tys. dolarów, czyli ok. 12 tys. zł, zapakowała do walizki i wsiadła do samolotu. Niestety po wylądowaniu na lotnisku w Stanach Zjednoczonych czekało ją niemałe rozczarowanie.

Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Pytamy posła Cymańskiego o użycie Pegasusa wobec Giertycha i Wrzosek

Gina Sheldon z New Hampshire przed świętami była w podróży we Włoszech i Francji. Kobieta kupiła eleganckie, luksusowe prezenty, którymi chciała obdarować rodzinę i przyjaciół.

"Kupiłam skórzane torebki, które chciałam podarować rodzinie i przyjaciołom, a także skórzaną kurtkę dla mojego 16-letniego syna" – powiedziała Sheldon stacji telewizyjnej New Hampshire WMUR, cytowana przez New York Post. 

Na zakup wszystkich upominków wydała 3 tys. dolarów, czyli ok. 12 tys. zł. Kosztowne akcesoria i ubrania zapakowała do walizki, udała się na paryskie lotnisko, nadała bagaż i nie spodziewając się niespodzianek, wsiadła na pokład samolotu Air France.

Rozczarowanie po przylocie

Kiedy odebrała swoje bagaże, oniemiała z wrażenia. Walizka wypełniona była psią karmą i stertą śmieci. Sheldon powiedziała amerykańskiej telewizji, że najprawdopodobniej do podmiany zawartości bagażu doszło na paryskim lotnisku.

"New York Post" informuje, że pasażerka kupiła bilety w Delta Airlines, ale połączenie było realizowane przez francuską linię, dlatego teraz dwie linie – amerykańskie i francuskie są zaangażowane w wyjaśnienie tej sprawy.

"Chociaż psy pasażerki ucieszą się z tej zamiany" – komentuje amerykański magazyn.

Źródło: "New York Post"

Więcej o: