Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Gina Sheldon z New Hampshire przed świętami była w podróży we Włoszech i Francji. Kobieta kupiła eleganckie, luksusowe prezenty, którymi chciała obdarować rodzinę i przyjaciół.
"Kupiłam skórzane torebki, które chciałam podarować rodzinie i przyjaciołom, a także skórzaną kurtkę dla mojego 16-letniego syna" – powiedziała Sheldon stacji telewizyjnej New Hampshire WMUR, cytowana przez New York Post.
Na zakup wszystkich upominków wydała 3 tys. dolarów, czyli ok. 12 tys. zł. Kosztowne akcesoria i ubrania zapakowała do walizki, udała się na paryskie lotnisko, nadała bagaż i nie spodziewając się niespodzianek, wsiadła na pokład samolotu Air France.
Kiedy odebrała swoje bagaże, oniemiała z wrażenia. Walizka wypełniona była psią karmą i stertą śmieci. Sheldon powiedziała amerykańskiej telewizji, że najprawdopodobniej do podmiany zawartości bagażu doszło na paryskim lotnisku.
"New York Post" informuje, że pasażerka kupiła bilety w Delta Airlines, ale połączenie było realizowane przez francuską linię, dlatego teraz dwie linie – amerykańskie i francuskie są zaangażowane w wyjaśnienie tej sprawy.
"Chociaż psy pasażerki ucieszą się z tej zamiany" – komentuje amerykański magazyn.
Źródło: "New York Post"