Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Naukowcy szybko rozwikłali tę zagadkę. Wystarczyło zebrać próbkę śniegu, umieścić ją pod mikroskopem i wszystko stało się jasne. Do arktycznego śniegu trafiły widłonogi, maleńkie bioluminescencyjne zwierzęta. To drobne skorupiaki, które żyją we wszystkich oceanach i kontynentach. Na Arktykę trafiły najprawdopodobniej prosto z Morza Białego.
Ksenia Kosobokowa, ekspert od arktycznego zooplanktonu morskiego z Rosyjskiej Akademii Nauk w Moskwie, powiedziała "National Geographic", że to najprawdopodobniej potężny prąd w Morzu Białym wyrzucił je na brzeg.
Naukowcy stwierdzili, że do Arktyki trafił gatunek Metridia longa. Na głowie i ciele ma gruczoły z lucyferyną (pigment zdolny do emitowania światła), to stąd pochodzi ta poświata, która pojawiła się na śniegu. Naukowcom nie udało się ustalić, czy widłonogi znalezione na Arktyce wciąż żyły. Wiadomo, że potrafią świecić nawet po śmierci.
Źródło: Podróże Onet.pl