Więcej ciekawych tematów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Niedawno do sieci trafiło nagranie, na którym przedstawiciel LOT-u informuje, że w ramach akcji promowanie bezpiecznych postaw w kokpicie, przewoźnik nagrodzi niektórych pracowników. Prezent w postaci czekoladek otrzymają piloci, którzy w ryzykowanych warunkach zdecydują się przerwać lądowanie, a jeśli pojawi się taka konieczność, odejdą na drugi krąg.
Pomysł polskiego przewoźnika rozbawił wiele osób. W mediach społecznościowych pojawiły się memy wyśmiewające inicjatywę. Niektórzy komentujący żartowali z kolei, że być może teraz LOT będzie wypłacał podwyżki pensji swoim pracownikom w czekoladowych monetach.
Dlaczego pomysł LOT-u wzbudził aż takie emocje? Przejście na drugi krąg, czyli "go around", to dosyć standardowa procedura. Decyzję o jej zastosowaniu pilot podejmuje, jeśli uważa, że lądowanie może zakończyć się niepowodzeniem. Może to zrobić także na polecenie służb kontroli ruchu lotniczego. Z kolei gdy warunki są już odpowiednie, pilot po raz drugi podchodzi do lądowania.
Akcja ta jest elementem promowania kultury bezpieczeństwa. W ten symboliczny sposób chcemy wskazać, że wykonanie odejście na drugi krąg, mimo związanych z tym kosztów, nie powoduje żadnej presji na załogi lotnicze. Zapewnienie bezpieczeństwa jest celem absolutnie nadrzędnym, zwłaszcza w okresie pandemii, gdy piloci są wznawiani do pracy po przerwie i rośnie liczba wykonywanych operacji
- powiedział w rozmowie z Money.pl Krzysztof Moczulski, rzecznik prasowy LOT.