Metoda oszustów na "domek w Zakopanem" jest aktualnie prawdziwą zmorą wśród turystów szukających kwatery na świąteczny wypoczynek. Wiele nieświadomych zagrożenia osób padło jego ofiarą i zostało zarówno bez pieniędzy, jak i miejsca, gdzie mieli spędzić urlop. Jak wygląda ta metoda i jak nie dać się oszukać?
Metoda na "domek w Zakopanem" to najprościej ujmując wystawianie przez oszustów fałszywych ogłoszeń wynajmu "kwater widmo". Posługują się fałszywymi danymi, wstawiają nieprawdziwe zdjęcia w ogłoszeniu oraz nieistniejące adresy. Często też cena wynajmu jest niższa od ofert podobnych obiektów. Poza tym pobierają zaliczkę za pobyt w nieistniejącym miejscu, często w wysokości połowy kwoty całego pobytu.
Po przyjeździe pokrzywdzonych na miejsce okazuje się, że miejsce z ogłoszenia nie istnieje, albo pod wskazanym adresem mieści się zupełnie inny budynek. Ofiarą takiego oszustwa padł młody mężczyzna z okolic Tomaszowa Lubelskiego, który znalazł ofertę czterodniowego pobytu w Zakopanem w okolicy Sylwestra i po skontaktowaniu się z autorem ogłoszenia, wpłacił na konto bankowe zadatek za pobyt w wysokości 720 zł. Po wpłaceniu na konto, kontakt z ogłoszeniodawcą urwał się, a 22-latek zgłosił sprawę na policję.
Nieprawdziwych ogłoszeń w sieci jest mnóstwo. Jakiś czas temu głośno było o ofercie wynajmu willi w Kościelisku, której zdjęcia w ogłoszeniu przedstawiały... pensjonat we francuskich Alpach. W ofercie nie było kontaktów do właścicieli, a sam pobyt za jedną noc w okresie sylwestrowym przekroczył 2 tys. zł.
Oszuści czyhają na nieświadomych turystów nie tylko w Zakopanem. Dwudziestolatka ze Śląska padła ofiarą oszustwa na nieistniejącą kwaterę w Sopocie. Młoda kobieta przelała autorowi ogłoszenia 2 tys. zł zaliczki, jednak po przyjeździe na miejsce okazało się, że podany w ogłoszeniu adres nie istnieje, a kwatera została wynajęta innym osobom. To nie jest odosobniony przypadek "kwater widmo" nad morzem. Podobna sytuacja przydarzyła się 20-latkowi z województwa warmińsko-mazurskiego, który po opłaceniu zaliczki i przyjeździe na miejsce wskazane w ogłoszeniu, dowiedział się, że kwatera, którą miał wynająć, w rzeczywistości jest prywatną posiadłością, która nie oferuje wynajmu pokoi.
Jak nie dać się oszukać? Mamy garść wskazówek.
Źródła: Rzeczpospolita, Podróże Onet.pl