Ząbkowice. Najbardziej zdegradowana dzielnica Dąbrowy Górniczej. "Wyrządzono jej ogromną krzywdę"

Niegdyś miasto, dziś oficjalnie i urzędowo uznane za najbardziej zdegradowaną i zmarginalizowaną dzielnicę Dąbrowy Górniczej. - Znam te słowa na pamięć, ponieważ są aktualne nieprzerwanie od wielu lat - mówi Andrzej Lorenc, który stara się ocalić od zapomnienia historię tej miejscowość.

Polska to nie tylko duże, cieszące się popularnością miasta. To także wiele mniejszych miejscowości, które potrafią zachwycić nie mniej niż te najsłynniejsze. Poprosiliśmy ich mieszkańców i osoby, dla których są to miasta rodzinne, by wam o nich opowiedziały. Tak powstał cykl "Stąd jestem", na którego kolejne odcinki zapraszamy was w sobotę co dwa tygodnie o godzinie 19.

***

Andrzej Lorenc, choć z Ząbkowic wyprowadził się 35 lat temu i obecnie mieszka w Brzegu, jest wciąż silnie związany z miejscowością swojego dzieciństwa i wczesnej młodości. To tutaj rodzili się, żyli i umierali jego przodkowie. Dziś łączą go z tym miejscem tylko mogiły bliskich i historia, którą zaczął odkrywać w archiwach oraz zbiorach bibliotek cyfrowych. Zgromadzone informacje postanowił zebrać i przedstawić w obszernym dwutomowym opracowaniu pt. "Ząbkowice", a ponadto uruchomił na YouTube tematyczny kanał.

Andrzej LorencAndrzej Lorenc Archiwum prywatne

Nikt nie pytał mieszkańców o zgodę

7 lipca 1962 roku Ząbkowice stały się miastem, a niespełna 15 lat później, w lutym 1977 roku, z powodu uruchomienia Huty Katowice, zostały przyłączone do Dąbrowy Górniczej.

- Czterdzieści cztery lata temu wyrządzono tej miejscowości ogromną krzywdę. Rząd PRL zrobił to nie pytając mieszkańców o zdanie, a gdy w 1990 roku – już w III Rzeczypospolitej – ząbkowiczanie próbowali odzyskać samodzielność samorządową, storpedowano ich inicjatywę. Z pewnością nie można obwiniać Dąbrowy Górniczej o wszystkie nieszczęścia Ząbkowic, jednakże ich obecny stan jest moim zdaniem świadectwem krzywdy niegdyś wyrządzonej i nadal wyrządzanej – mówi Andrzej Lorenc.

W lutym 1977 roku z powodu uruchomienia Huty Katowice Ząbkowice zostały przyłączone do Dąbrowy GórniczejW lutym 1977 roku z powodu uruchomienia Huty Katowice Ząbkowice zostały przyłączone do Dąbrowy Górniczej Andrzej Lorenc

Obecnie w dokumentach magistrackich Dąbrowy Górniczej można przeczytać, że: "dzielnica Ząbkowice jest najbardziej zdegradowanym i zmarginalizowanym obszarem miasta", a także miejscem "koncentracji wszystkich najistotniejszych negatywnych zjawisk społecznych, to znaczy depopulacji, bezrobocia i wykluczenia społecznego". - Znam te słowa na pamięć, ponieważ są aktualne nieprzerwanie od wielu lat – słyszę od mojego rozmówcy.

Domy i kamienice przy niegdysiejszej głównej ulicy miasta Ząbkowice, obecnie gen. Władysława SikorskiegoDomy i kamienice przy niegdysiejszej głównej ulicy miasta Ząbkowice, obecnie gen. Władysława Sikorskiego Andrzej Lorenc

Jeden z domów popadających w ruinę. Obecnie ul. gen. Władysława SikorskiegoJeden z domów popadających w ruinę. Obecnie ul. gen. Władysława Sikorskiego Andrzej Lorenc

Dobrze prosperujące samodzielne miasto

Już we wczesnym średniowieczu funkcjonowały tu kopalnie rudy srebrno-ołowianej, a XVIII wieku (w latach 1763-1794) wielkopiecowa huta żelaza, z czterema fryszerkami. Prawdziwy przełom nastąpił jednak 1 grudnia 1847 roku, wraz z przybyciem z Częstochowy pierwszego rozkładowego pociągu Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej, przy czym kolej przyczyniła się do cywilizacyjnego rozwoju nie tylko Ząbkowic, ale całego Zagłębia Dąbrowskiego. Po drugiej wojnie światowej węzeł kolejowy, Huta Szkła Gospodarczego i Huta Szkła Okiennego, a także Zakłady Elektrochemiczne (od 1972 r. Zakłady Tworzyw Sztucznych "Erg") sprawiały, że Ząbkowice bardzo dobrze prosperowały jako samodzielne miasto.

Linia kolejowa Katowice - Częstochowa i widok na niegdysiejszą główną ulicę miasta Ząbkowice (kwiecień, 2018)Linia kolejowa Katowice - Częstochowa i widok na niegdysiejszą główną ulicę miasta Ząbkowice (kwiecień, 2018) Andrzej Lorenc

– Słynęły przede wszystkim z wyrobów Huty Szkła Gospodarczego "Ząbkowice", eksportowanych w latach sześćdziesiątych do 45 krajów świata. Dziś zostały po hucie tylko ruiny i zgliszcza, a także zabytkowe domy familijne robotników, stanowiące osiedle socjalne nazywane gettem. Natomiast wyroby zakładu cieszą się renomą i niesłabnącym zainteresowaniem kolekcjonerów. Ząbkowickie szkło można popodziwiać w Muzeum Narodowym w Warszawie oraz w wielu innych muzeach, w tym w Stanach Zjednoczonych, Francji i Finlandii – opowiada pan Andrzej.

Ruiny Huty Szkła Gospodarczego 'Ząbkowice'Ruiny Huty Szkła Gospodarczego 'Ząbkowice' Andrzej Lorenc

Zabytkowe domy familijne robotnikówZabytkowe domy familijne robotników Andrzej Lorenc

Popada w zapomnienie

- Ubolewam, że najstarszy i najcenniejszy historycznie zabytek Ząbkowic, czyli dworzec kolejowy z 1867 roku popada w ruinę – mówi ze smutkiem Lorenc. – W całej Dąbrowie Górniczej znajdują się zaledwie trzy świeckie obiekty wpisane do rejestru zabytków nieruchomych, w tym właśnie ząbkowicki dworzec. Niestety od 10 lat jest to pustostan, obecnie w bardzo złym stanie technicznym. Zgodnie z prawem opieka nad zabytkiem stanowi obowiązek właściciela, natomiast powinnością gminy jest ochrona zabytku. W tym przypadku ani właściciel dworca – PKP S.A., ani włodarze Dąbrowy Górniczej nie poczuwają się do ustawowych obowiązków. Na początku tego roku 1037 obywateli złożyło petycję do prezydenta miasta, apelując o rewitalizację dworca. Niestety inicjatywa nie przyniosła oczekiwanych skutków.

Dworzec kolejowyDworzec kolejowy Andrzej Lorenc / shutterstock

Dworzec kolejowyDworzec kolejowy Andrzej Lorenc

Zresztą nie tylko budynek dworca chyli się ku upadkowi. Zamieniają się w stosy gruzów lub bezpowrotnie znikają również inne zabytki. - Latem 2018 roku odwiedziła Ząbkowice etnografka i reportażystka Magdalena Okraska, po czym przedstawiła swe wrażenia w książce pt. "Ziemia jałowa. Opowieść o Zagłębiu". Sugestywny i realistyczny opis Ząbkowic kończy się stwierdzeniem, że jest to miejsce, gdzie nie ma po co przyjeżdżać, jeśli się tu nie mieszka. To prawda, choć nie dotyczy miłośników ruin i pustostanów, a także osób, które podobnie jak ja czują z Ząbkowicami duchową więź – zapewnia pan Andrzej.

'Pałacyk naczelnika' - kolejowy budynek mieszkalno-biurowy z lat 90. XIX w., opuszczony w latach 80.XX w., spłonął w 2001 r., własność PKP S.A.'Pałacyk naczelnika' - kolejowy budynek mieszkalno-biurowy z lat 90. XIX w., opuszczony w latach 80.XX w., spłonął w 2001 r., własność PKP S.A. Andrzej Lorenc

Ruiny kolejowej wieży ciśnień z 1881 rokuRuiny kolejowej wieży ciśnień z 1881 roku Andrzej Lorenc

A może raczej sentyment do miejsca, którego mieszkańcy słynęli niegdyś z aktywności społecznej i ofiarności. - W okresie międzywojennym funkcjonowało tu ponad 20 organizacji społecznych i politycznych, a w 1938 roku ząbkowiczanie ufundowali Wojsku Polskiemu siedem karabinów maszynowych. Obecnie liczba ludności Ząbkowic jest trzykrotnie większa, lecz pod względem aktywności społecznej dzielnica stanowi pustynię. Moim zdaniem jest to skutek ponad czterech dekad braku prawdziwej samorządności, której nie mogą zastąpić skromne jej namiastki, oferowane peryferyjnej dzielnicy przez włodarzy miasta – zauważa Lorenc.

Rozlewiska TrzebyczkiRozlewiska Trzebyczki Andrzej Lorenc

Po zieleń

Mimo pesymistycznego stwierdzenia reportażystki, że jest to miejsce, gdzie nie ma po co przyjeżdżać, jeśli się tu nie mieszka – pan Andrzej – zachęca do odwiedzin swojego rodzinnego miasta. – W Ząbkowicach jest dużo zieleni i wiele urokliwych miejsc: Las Bienia z ukrytymi w nim nieczynnymi kamieniołomami i domniemanym grodziskiem, malownicze ugory wzdłuż pradawnego szlaku handlowego, nazywanego Gościńcem Pasieka, zielone pagórki niegdysiejszych kamieniołomów Gibałki, leśne tereny nad rzeczką Trzebyczką czy rozległy Park Brzozowy. Dlaczego tam? Ponieważ można tam zapomnieć o bliskim sąsiedztwie Huty Katowice i o rzeczywistości najgorszej dzielnicy miasta, a poczuć się jak w zacisznym ustroniu.

Nieczynny kamieniołom wapienia - tzw. kamionka GibałkiNieczynny kamieniołom wapienia - tzw. kamionka Gibałki Andrzej Lorenc

– Warto przy tym wspomnieć, że na przełomie XIX i XX stulecia, a nawet później – jeszcze w okresie międzywojennym – Ząbkowice były miejscowością letniskową. Najwięcej gości przyjeżdżało tu z Warszawy, od 1917 roku organizowano kolonie letnie dla dzieci legionistów, a później dla zagłębiowskiej dziatwy – opowiada Lorenc.

Ruiny pieca wapienniczego (wapiennika) z ok. 1919 rokuRuiny pieca wapienniczego (wapiennika) z ok. 1919 roku Andrzej Lorenc

Frankenstein? To nie ta miejscowość

Pan Andrzej rzeczywiście mógłby opowiadać o Ząbkowicach godzinami i co chwilę zaskakuje ciekawostkami na temat swojej rodzinnej miejscowości.

– W drugiej połowie XIX wieku Ząbkowice były powszechnie znane jako przygraniczna węzłowa stacja kolejowa, gdzie podróżni udający się z Kongresówki na pruski Śląsk albo do Austrii, czy choćby tylko do austriackiego Krakowa, przesiadali się lub miewali dłuższy postój. Popularność tę wykorzystał pewien profesor, przypisując w 1868 roku nazwę "Ząbkowice" niemieckiemu miastu Frankenstein na Dolnym Śląsku. Uczynił to bez jakichkolwiek historycznych podstaw, ale nowa nazwa przyjęła się wśród Polaków, natomiast Niemcy albo o niczym nie wiedzieli, albo ignorowali ten fakt – opowiada. 

Dom będący niegdyś własnością pierwszego prezydenta Dąbrowy Górniczej - Adama Marcelego Piwowara (1874-1939), styczeń 2018Dom będący niegdyś własnością pierwszego prezydenta Dąbrowy Górniczej - Adama Marcelego Piwowara (1874-1939), styczeń 2018 Andrzej Lorenc

Pustostan byłej przychodni kolejowej (październik 2019)Pustostan byłej przychodni kolejowej (październik 2019) Andrzej Lorenc

– Tak się jednak złożyło, że po drugiej wojnie światowej miasto Frankenstein znalazło się w granicach Polski, więc w 1946 roku przemianowano je na Ząbkowice Śląskie. I wtedy pojawił się problem, ponieważ wielu Polaków nie odróżniało Zagłębia Dąbrowskiego od Górnego Śląska, a Górnego Śląska od Dolnego Śląska, co stanowiło przyczynę rozlicznych pomyłek. Udający się koleją do jednych lub drugich Ząbkowic kupowali nie takie bilety jak trzeba i wsiadali do niewłaściwych pociągów, a nadawcy przesyłek pocztowych wysyłali je nie tam, gdzie zamierzali. Próbując temu zaradzić, PKP zmieniły nazwę stacji Ząbkowice na "Ząbkowice Będzińskie", Poczta Polska ustaliła własny określnik – "Ząbkowice koło Sosnowca", natomiast urzędowa nazwa miejscowości pozostała jednoczłonowa. W ten sposób wywołano chaos trwający po dziś dzień, ponieważ wiele osób utrzymuje, że przyszły na świat w Ząbkowicach Będzińskich, czyli de facto na stacji kolejowej - uśmiecha się pan Andrzej.

- Gdy będziecie w Dąbrowie Górniczej, zajrzyjcie do Ząbkowic. Być może zrozumiecie dlaczego niełatwo jest żywić nadzieję, że miejsce to odrodzi się kiedyś i ponownie rozkwitnie – mówi na koniec mój rozmówca.

JAK DOJECHAĆ:

Uważasz, że twoja miejscowość powinna znaleźć się w naszym cyklu i chcesz o niej opowiedzieć? A może znasz kogoś, kto chętnie podzieli się z nami opowieścią o miejscu, z którego pochodzi? Napisz do nas na adres podroze@agora.pl

Poznaj też poprzednie odcinki naszego cyklu "Stąd jestem". Znajdziesz je tutaj.

Więcej o: