Koniec z dorożkami na Rynku Głównym w Krakowie? "Szkodliwy anachronizm"

"Wykorzystywanie cierpienia koni w celach rozrywkowych to szkodliwy anachronizm, który nie powinien występować w przestrzeni publicznej naszego miasta" - czytamy na profilu Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt, które złożyło w Radzie Miasta projekt uchwały zakazującej funkcjonowanie dorożek konnych w Krakowie.

Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt chce, by z ulic Krakowa znikły dorożki. Pod obywatelskim projektem "Nie dla dorożek" podpisało się 835 mieszkańców. Rada Miasta Krakowa ma trzy miesiące na zajęcie się projektem.

Aby wnieść obywatelską inicjatywę uchwałodawczej w Krakowie wystarczy 300 podpisów. Obrońcom zwierząt udało się zdobyć ich znacznie więcej. "Dziękujemy mieszkańcom za wspaniałe przyjęcie naszej inicjatywy i mocne poparcie naszego żądania, aby do końca przyszłego roku z ulic Krakowa ostatecznie zniknęły dorożki konne" – czytamy na Facebooku Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt.

Dantejskie sceny

Krakowskie Stowarzyszenia Obrony Zwierząt od czterech lat domaga się wprowadzenia zakazu ruchu dorożek w Krakowie i przypomina, że na terenie miasta regularnie dochodzi do "dramatycznych zdarzeń i dantejskich scen z udziałem koni wykorzystywanych do ciągnięcia dorożek z klientami". Wiele z nich kończy się groźnymi urazami i kontuzjami koni. W historii nie brakuje także wypadków śmiertelnych, jak np. na ul. Monte Cassino, Powstańców czy Świętego Jana.

"W XXI wieku utrzymywanie takiego stanu rzeczy jest coraz bardziej palącą skazą na wizerunku miasta i jego władz. Tym bardziej, że to właśnie władze Krakowa są faktycznym organizatorem ruchu dorożkarskiego i wydają płatne koncesje na tego typu działalność, kompletnie ignorując postęp cywilizacyjny i idee współczesnej etyki, w której podkreśla się, że wszystkie istoty czujące wymagają decyzji moralnych w naszym postępowaniu względem nich. Dlatego wnosimy o wprowadzenie w Krakowie zakazu podobnego do tych, jakie ze względu na dobro koni i bezpieczeństwo ludzi już obowiązują m.in. w Londynie, Paryżu, Rzymie czy Barcelonie i wielu innych miastach świata" - czytamy w uzasadnieniu projektu.

Obrońcy zwierząt, zwracają uwagę, że w lecie konie pracują w koszmarnym upale, który niejednokrotnie sięga nawet 40 st. C, a zwierzęta narażone są na zasłabnięcia i udary. Według obowiązujących regulacji można je eksploatować przez 12 godzin bez żadnych przerw na odpoczynek.

Groźne także dla mieszkańców i turystów

"Przez cały rok kalendarzowy konie dorożkarskie padają także ofiarami wypadków komunikacyjnych, zwłaszcza, że aby dostać się na postój na rynku, muszą przejeżdżać w korkach nawet kilkanaście kilometrów z podkrakowskich wsi. Wypadki z udziałem dorożek konnych są groźne także dla mieszkańców i turystów. Zdarzało się już m.in., że konie taranowały ogródki kawiarniane, powodując poważne obrażenia wśród ich gości, a niedawno dorożka pędziła przez centrum miasta bez woźnicy, co mogło mieć fatalne skutki dla przechodniów. Każdego roku policja przeprowadza kilkanaście interwencji dotyczących dorożek konnych, w tym odnośnie kolizji i innych niebezpiecznych zdarzeń" - argumentują swoje stanowisko osoby zaangażowane w projekt. 

Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt postuluje m.in. o wprowadzenie zakazu wjazdu dorożek konnych na Rynek Główny oraz likwidacji postoju dorożek na Rynku. Jeśli projekt zostanie  przegłosowany pozytywnie, to zobowiąże prezydenta miasta m.in. do wprowadzenia zakazu wjazdu dorożek konnych na Rynek Główny oraz likwidacji postoju dorożek. Jako termin wprowadzenia zmian zakłada się 31 grudnia 2022 roku. 

Źródło: Krakowskie Stowarzyszenia Obrony Zwierząt

Więcej o: