"Trofea" turystów z wakacji. Zdziwicie się, co niektórzy potrafią zabrać "na pamiątkę"

Piasek, mech, kamyk. O tym, że turyści poza wspomnieniami lubią zabrać "na pamiątkę" coś jeszcze, informowaliśmy już wielokrotnie. Niektórzy musieli nawet zapłacić mandat w wysokości 1000 euro za swój "sentymentalizm". Gdy tymczasem, jak się okazuje, kreatywność urlopowiczów nie ma granic, bo po co komuś drogowskazy górskie z oznaczeniami szlaków?

Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Himalaizm marzeniem dla bogatych? Sprawdzamy, ile to kosztuje!

"Nowiny Andrychowskie" kilka tygodni temu donosiły o wandalach, którzy w Beskidach, m.in. w paśmie Leskowca przewrócili słupek z drogowskazami i ogołocili go z tabliczek. To nie jest pojedynczy incydent, ale problem, który stale się powtarza. Jak informuje wadowicki portal, znaki zostały naprawione przez działaczy Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego z oddziału Ziemia Wadowickia oraz andrychowskiego koła "Chałupa".

"Sprawa jest trudna, bo nie dysponują oni zbyt dużym budżetem i takie akcje dodatkowo go nadwyrężają" – czytamy w artykule na portalu wadowiceonline.pl.

Można się zastanawiać, dlaczego turyści kradną znaki? W jakim celu? Okazuje się, że "na pamiątkę". Niektórzy tak zdobyte "trofea" wieszają na ścianie, aby potwierdzić zdobycie szczytu albo pobyt w ciekawym miejscu.

Zamek Książąt Śląskich w Brzegu Wyjątkowe zabytki na wyciągnięcie ręki. "W innych miastach byłyby wielką chlubą"

Noś to w swoim sercu, ale tylko w swoim sercu

Problem z turystami, którzy koniecznie na pamiątkę muszą wziąć coś ze sobą materialnego, skarży się m.in. Sardynia, które podejmuje różne akcje, żeby ukrócić ten proceder. Władze lokalne wyprodukowały film "Sardynia: noś to w swoim sercu, ale tylko w swoim sercu", zaostrzyły również kary. Od 2017 roku obowiązuje zakaz handel piaskiem, kamykami i muszlami. Niefrasobliwym turystom grożą grzywny w wysokości nawet trzech tys. euro (ok. 13 tys. zł). Mimo to media wciąż donoszą o kolejnych próbach wywiezienia piasku. "The Independent" donosił, że tylko w tym roku turyści wywieźli z Sardynii aż 6 ton piasku.

"Czasem ludzie są nieświadomi tego, że robią coś złego, niekiedy udają, są też prawdziwi cwaniacy. To w dużej części Włosi. Jest też wielu Niemców, ukrywają torby i butelki wśród zabawek dla dzieci" – mówiła w "Corriere della Sera" jedna ze strażniczek plaż.

Zugspitze Pościg w Alpach. Polak uciekł ratownikom. Bał się, że zapłaci rachunek

"Na pamiątkę" 40 kg piasku

BBC donosiło o francuskiej parze, która wracała z plaży w Chia z 40 kg piasku w 14 plastikowych butelkach w bagażniku. Turyści powiedzieli, że chcieli zabrać piasek do domu na "pamiątkę" i nie zdawali sobie sprawy, że popełnili przestępstwo.

"The Independent" informował o francuskim turyście, który we wrześniu został ukarany grzywną w wysokości 1000 euro (4600 zł), gdy straż graniczna znalazła w jego bagażu 2 kg piasku w plastikowej butelce. Kara grzywny za kradzież piasku czy muszelek wynosi od 500 do nawet 3000 euro (2260 do 13600 zł).

Może w Polsce też powinno wprowadzić się mandaty za zniszczenie tabliczek z górskich szlaków? Co myślicie na ten temat? A może macie pomysł na inne działania?

Źródło: "Nowiny Andrychowskie", wadowiceonline.pl, "The Independent", "Corriere della Sera", BBC 

Więcej o: