Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jedni porównują je do gry Monopoly, inni do Legolandu, kolejni mają wrażenie, jakby patrzyli na kadry z filmów Wesa Andersona. Swego czasu zachwyciła się nim Martyna Wojciechowska, która pisała, że "Są tu wszystkie możliwe kolory tęczy - fioletowy, zielony, pomarańczowy, różowy".
Osiedle Comfort Town zostało oddane do użytku dwa lata temu. W 2008 roku ekipa architektów z biura projektowego Archimatika postanowiła zamienić były teren przemysłowy na jedno z najbardziej kolorowych osiedli świata, tak aby nieprzyjazna industrialna przestrzeń stała się miejscem, w którym ludzie będą chcieli żyć, a mieszkania nie będą drogie.
Dmitro Wasyljew zdradził, że pomysł narodził się około dekady temu. Wówczas przed architektami postawiono zadanie zbudowania nowego osiedla mieszkaniowego na terenie opuszczonej fabryki w jednej z najbardziej zniszczonych dzielnic stolicy Ukrainy. Projektanci chcieli, żeby wyróżniał się pośród szarej zabudowy z czasów sowieckich. Chcieli stworzyć miejsce, które będzie zachęcające i podniesie ich na duchu. "Jedyne, co mieliśmy do dyspozycji, to kolor" – podkreślił Dmitro Wasyljew w "The Los Angeles Times".
Architekci nie ukrywają, że szukając odpowiedniego rozwiązania, zainspirowali się klockami LEGO. To stąd właśnie wziął się pomysł pokrycia bloków w całości różnymi kolorami, które mają ożywić okolicę, ale także wygląd fasady budynków, które rzeczywiście są proste, pozbawione urozmaiceń i przypominają klocki czy też hotele w grze Monopoly.
Comfort Town to 180 budynków rozmieszczonych na 40 hektarach. Najniższe budynki mają dwie, a najwyższe 16 kondygnacji. Jest jednak nie tylko osiedlem mieszkaniowym. Na jego terenie wybudowano również szkoły i przedszkole, place zabaw (aż 22), kompleks sportowy, zewnętrzne boiska, a także centrum handlowe czy kawiarnie.
W internecie można również znaleźć opinie, że osiedle jest przeskalowane i nieprzyjazne pieszym, którzy muszą często przejść kilkaset metrów, żeby się z niego wydostać. Nie wszystkim podoba się również to, że osiedle jest grodzone.
Jednak o tym, czy życie w Comfort Town ma więcej plusów, czy minusów z pewnością mogą powiedzieć tylko ci, którzy rzeczywiście tam mieszkają.
Źródło: "The Los Angeles Times", noizz.pl, fly4free.pl