Pieniny. Chciał zrobić zdjęcie, przekroczył barierę. "Demoralizacja"

Symbol Pienin - skarłowaciała sosna reliktowa - każdego roku walczy o przeżycie. Tę walkę o przetrwanie wspierają pracownicy Pienińskiego Parku Narodowego, skutecznie przeszkadzają w tym turyści. To oni są teraz największym zagrożeniem dla okaleczonego drzewa.

Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Po raz kolejny przyrodnicy z Pienińskiego Parku Narodowego apelują o szacunek wobec przyrody i odpowiedzialne zachowanie. Tym razem jeden z pracowników parku był świadkiem sesji fotograficznej, podczas której zapomniano o wyjątkowości fotografowanego obiektu. Mężczyzna ustawił statyw w miejscu, w którym znajdują się korzenie słynnej sosny z Sokolicy i inne cenne gatunki roślin.

Zobacz wideo Taki widok na Tatry musisz zobaczyć choć raz w życiu

"Czy żeby zrobić zdjęcie Tatr, koniecznie trzeba niszczyć przyrodę Pienińskiego Parku Narodowego?!" – czytamy w poście na facebookowym profilu Pienińskiego Parku Narodowego. "Pod butami fotografa znajdują się korzenie słynnej sosenki z Sokolicy i inne cenne rośliny naskalne (m.in. chryzantema Zawadzkiego). Fotograf znajduje się za barierą, na której umieszczona jest dodatkowa prośba, żeby za nie nie wychodzić. Takie zachowanie to nie tylko wandalizm, ale również demoralizacja innych osób, zarówno w terenie, jak i w sieci". Strefa ta została ogrodzona po to, aby ochronić reliktową sosnę z Sokolicy i inne cenne rośliny.

Pech za pechem

Skarłowaciała sosna od 500 lat zdobi Sokolicę i nieodmiennie kojarzy się z Pieninami. Trzy lata temu została poważnie uszkodzona. Najpierw we wrześniu 2018 roku podczas akcji ratowniczej TOPR odłamała się korona drzewa. Podjęto decyzję o oderwaniu zwisającego złamanego konaru, następnie przeprowadzono badania dendrologiczne, aż wreszcie umieszczono na wystawie w siedzibie Pienińskiego Parku Narodowego.

Na początku zaś bieżącego roku doszło do kolejnej katastrofy. Na skutek silnego powiewu wiatru odłamała się dolna, ostatnia już gałąź konaru sosny. Przyrodnicy, w obawie przed kolejnymi zniszczeniami, zabezpieczyli drzewo deskami i linami.

Przyrodnicy jeszcze przed wakacjami alarmowali, że największym zagrożeniem dla uszkodzonego okazu są turyści, którzy nie zważają na zabezpieczenia, wielu z nich przechodzi przez barierki, po to, żeby zrobić sobie zdjęcie. "Wychodzenie poza bariery ochronne jest surowo zabronione – niszczy roślinność naskalną oraz stwarza ryzyko śmiertelnego upadku z dużej wysokości" – informował Pieniński Park Narodowy.

W rozmowie z "Gazetą Krakowską" przyrodnicy tłumaczą, że dojście do reliktowej sosny jest zabezpieczone barierkami po to, żeby żaden z turystów nie runął w dół, ale też po to, aby chronić korzenie reliktowych sosen czy rośliny naskalne. Dodają, że półki i ściany skalne na szczytach Sokolicy i Trzech Koron porasta cenna naskalna murawa górska. To zbiorowisko o charakterze endemicznym, które w takim składzie gatunkowym występuje jedynie w Pieninach. "Rośliny te walczą o przetrwanie, co roku próbując wyrosnąć i zakwitnąć. Niestety, są zadeptywane przez turystów wychodzących poza barierki" – zauważają przyrodnicy z PPN, którzy będą dążyć do tego, żeby dodatkowo zabezpieczyć korzenie drzewa.

Przed uszkodzeniem sosna mierzyła ok. trzy metry wysokości. Widnieje niemal na każdej widokówce z tych okolic. Jest to również bardzo popularny motyw na fotografiach.

Źródło: "Gazeta Krakowska" / Pieniński Park Narodowy

Więcej o: