Opłaty za wstęp do lasu? Lasy Państwowe wyjaśniają

"Lasy Państwowe właśnie łamią świętą zasadę, że wstęp do lasów jest bezpłatny i powszechnie dostępny" - czytamy na fanpage'u Nasze Lasy. Czy rzeczywiście coś się zmieniło i polskie nadleśnictwa zaczęły pobierać opłaty za wstęp? "Nadleśnictwa nie pobierają i nie będą pobierać opłat za wstęp do lasu" - dementują leśnicy.

Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Media donoszą, że niektóre nadleśnictwa zaczęły pobierać opłaty za wstęp do lasów od uczestników zorganizowanych grup. Ekolodzy są zaniepokojeni, argumentują, że wedle przepisów polskie lasy są dobrem wspólnym, leśnicy łamią więc zasadę, że za wstęp do lasu się nie płaci.

Zobacz wideo W Kobyłce powstaje papier, który kochają pszczoły

Testowanie systemu opłat?

"To dziwna praktyka, do tej pory nie była stosowana. Faktycznie można mieć obawy o to, że Lasy Państwowe testują wprowadzanie opłat za wstęp do lasu - na małą skalę. Ale wyobraźmy sobie, że firma organizuje wyjazd dla pracowników na grzyby. I musi za to zapłacić, wypełnić mnóstwo papierów, wnioski, mapki. To naprawdę może zniechęcić ludzi do spędzania czasu w lesie. A on jest wspólny i bezpłatny. Przecież w Polsce grzyby czy owoce zbiera się bez opłat, każdy może to robić. Ba, te grzyby można potem sprzedawać. I to jest za darmo, ale przejechanie leśną drogą na rowerze wymaga opłaty" - powiedział Marcin Jankowski, warszawski ekolog w rozmowie z serwisem money.pl. 

Ekolodzy snują przypuszczenia, że być może w ten sposób testowany jest system opłat, który zostanie wprowadzony w całym kraju.

"Lasy Państwowe stopniowo, bez rozgłosu budują system pobierania opłat za grupowy wstęp do lasu. I nie są to tylko kaucje, ale bezzwrotne opłaty pobierane od uczestnika imprezy za użyczenie lasu (np. Nadleśnictwo Międzylesie), albo zbiorcze opłaty za przejście przez teren jednego leśnictwa x liczba odwiedzonych leśnictw (np. Nadleśnictwo Gdańsk). Otrzymaliśmy wiele sygnałów od oburzonych organizatorów, którzy podkreślają, że o ile kaucje były już stosowane wcześniej, to opłaty za wstęp do lasu, czy jego 'użyczenie' są czymś nowym. Opłaty wnoszone do LP są doliczane oczywiście do opłat za uczestnictwo w imprezie i w rezultacie płacą je zwykli turyści, biegacze, rowerzyści" - argumentują ekolodzy na fanpage'u Nasze Lasy.

"To manipulacja faktami"

Lasy Państwowe dementują te doniesienia i podkreślają, że opłaty pobierane są jedynie od organizatorów dużych wydarzeń.

"To manipulacja faktami. Jakiekolwiek opłaty muszą uiszczać organizatorzy naprawdę dużych wydarzeń odbywających się w lesie. Są też pobierane kaucje zwrotne. Dlaczego tak się dzieje? Coraz częściej firmy zajmujące się prowadzeniem wydarzeń sportowych, organizują takie imprezy w lesie. Wtedy za bezpieczeństwo odpowiadają poszczególne nadleśnictwa, a nie organizatorzy" - czytamy w mediach społecznościowych Lasów Państwowych.

"Podstawową zasadą w działalności Lasów Państwowych jest udostępnianie lasów dla społeczeństwa bez żadnych ograniczeń. Pobieranie opłat za organizację komercyjnych eventów ma charakter incydentalny, dotyczy jedynie kilku nadleśnictw z 429 jednostek LP, a opłaty, sięgające 2-3 zł od osoby, służą wyłącznie pokryciu kosztów nadleśnictwa. Część wydarzeń organizowanych w lesie wymaga bowiem dodatkowego nakładu pracy leśników i wydatków związanych z przygotowaniem terenu. Wydatki te nadleśnictwa ponoszą bez względu na to, czy wydarzenie jest organizowane przez firmę komercyjną czy organizację społeczną" - powiedział Michał Gzowski, rzecznik Lasów Państwowych w rozmowie z money.pl. 

Okazuje się, że opłata ta jest nieco wyższa i wynosi od 2 do 7 zł za każdego uczestnika. Cena uzależniona jest od rodzaju wydarzenia. Z kolei kaucja wynosi zazwyczaj kilka tysięcy złotych.

Przykładowo, koszt organizacji wydarzenia dla ponad 100 osób w Nadleśnictwie Gdańsk to od 3 do 7 zł za osobę. Do tego trzeba jeszcze doliczyć kaucję w wysokości 1 tys. zł na "pokrycie ewentualnych szkód". Z kolei w Nadleśnictwie Międzylesie kaucja wynosi od 1 do 4 tys. zł, opłata za każdego uczestnika to 2 zł plus VAT, a za wjazd samochodu organizatora trzeba zapłacić 50 zł plus VAT.

Lasy Państwowe tłumaczą, że podjęto takie decyzje, ponieważ podczas wydarzeń organizowanych w lasach za bezpieczeństwo ich uczestników odpowiadają poszczególne nadleśnictwa, a nie organizatorzy. To leśniczy musi przemierzyć dziesiątki kilometrów, aby sprawdzić, czy trasa jest bezpieczna i nie spadnie na uczestników stare drzewo. Poza tym po wydarzeniu konieczne jest posprzątanie całego terenu i zdjęcie oznakowania tras. Takie właśnie czynności pochłaniają pieniądze i czas wielu pracowników. "Pieniądze uzyskane z tego tytułu są przeznaczane na zagospodarowanie turystyczne" - informują Lasy Państwowe.

Nic się nie zmienia

"Lasy Państwowe właśnie łamią świętą zasadę, że wstęp do lasów jest bezpłatny i powszechnie dostępny. Pobieranie opłat od obywateli za samo wejście do lasu stanowi naruszenie konsensusu społecznego i przybliża LP do gruntownej reformy, która nieuchronnie nastąpi za sprawą narastającego niezadowolenia w społeczeństwie" – piszą ekolodzy na profilu Nasze Lasy. 

"Za wejście do lasu przez osoby prywatne, także w większych grupach, nigdy nie były pobierane żadne opłaty. Lasy zarządzane przez Lasy Państwowe są ogólnodostępne, a wstęp do nich jest za darmo" - uspokajają leśnicy. 

Źródło: Radio Zet, Lasy Państwowe, money.pl, Facebook 

Więcej o: