Tatry. Nielegalny proceder pod Nosalem. "Czyja łąka, tego parking?"

Na Podhalu żyłą złota jest miejsce, które można zamienić na parking. Jak grzyby po deszczu pojawiają się dzikie miejsca postojowe. Niektórzy, aby ubić interes życia, na łąki, gdzie dawniej pasły się stada owiec, wysypują gruz i już liczą dutki. O nielegalnym procederze pod Nosalem donosi "Tygodnik Podhalański".

Więcej takich tematów na stronie głównej Gazeta.pl.

Kilka tygodni temu pisaliśmy o najbardziej dochodowym biznesie pod Tatrami. "Złoty biznes to parcela, na której sprzedaje się miejsca parkingowe w Zakopanem i na okolicznych terenach" – taką tezę postawił tezę dziennikarz Natemat.pl i przedstawił wyliczenia, z których wynika, że choćby TPN w ciągu dwóch miesięcy na parkingu zarobił ponad 1 mln zł. Redaktor zwraca uwagę, że na Podhalu coraz częściej powstają dzikie parkingi. Natemat.pl uczula, że większość z nich działa w sposób półlegalny. Wciąż w planie zagospodarowania przestrzennego teren ten oznaczony jest jako łąka lub teren zielony.

Wolne miejsca w Zakopanem i okolicy to towar deficytowy Żyła złota pod Tatrami. To nie hotel czy restauracja

Właśnie z takim przypadkiem mamy pod Nosalem. Na łące można zauważyć gęsto zaparkowane auta. Zbulwersowany turysta zrobił kilka zdjęć i napisał do "Tygodnika Podhalańskiego".

"To otulina Tatrzańskiego Parku Narodowego, tereny wypoczynkowe, łąkowe, które niestety zamieniono w wielki parking" – powiedział mieszkaniec Zakopanego. 

Mężczyzna zwraca uwagę, że to regularny proceder. "Teraz jest po sezonie, to ruch trochę się zmniejszył, jednak przy ładnej pogodzie, szczególnie w weekendy, pole zapełnia się samochodami" – dodaje.

"Tygodnik Podhalański" donosi, że na łąkę wysypano gruz, żeby utwardzić teren. Zapewne po to, by koła aut nie grzęzły w błocie jesienią i zimą.

Zobacz wideo Burza i grzmoty w Tatrach

Sprawa może skończyć się w sądzie

Marek Trzaskoś, komendant straży miejskiej w Zakopanem, przypomina, że za prowadzenie działalności na terenach przeznaczonych do uprawiania sportu, rekreacji i wypoczynku grozi kara finansowa. Karą 2 tys. zł (i kosztami sądowymi) został ukarany mężczyzna, który prowadził nielegalny parking wzdłuż Drogi pod Reglami, z wjazdem z ulicy Strążyskiej.

Zielone tereny chronione są przepisami Parku Kulturowego Kotliny Zakopiańskiej. Gdy powstają na nim nielegalne parkingi, straż miejska informuje o tym służby nadzoru budowlanego. Trzaskoś zapewnia, że strażnicy przyjrzą się sprawie parkingu pod Nosalem.

Dziennikarze skontaktowali się z dzierżawcą tego terenu. Mężczyzna najpierw zapewniał, że prowadzi parking legalnie, a następnie wyprosił ich z posesji.

Turyści przymocowali na szczycie 'kłódkę miłości' Takiego wandalizmu jeszcze nie było. K. i D. zostawili dowód miłości

Opinie podzielone

Artykuł został opublikowany na profilu "Tygodnika Podhalańskiego" na Facebooku i wywołał spore emocje.

I co z tego? Dajcie ludziom trochę wolności. Wszędzie zakazy, nakazy, opłaty, naliczanie. Kiedy zaczną naliczać za wdychanie powietrza? - denerwuje się pan Maciej.
Czyj cyrk tego małpy! Czyja łąka, tego parking – pisze pan Andrzej.
Wstyd! Ludzie zaparkujcie najlepiej na szczycie – dodaje pani Marlena.
Barbarzyństwo – zauważa pan Piotr.

Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czekamy na wasze opinie pod adresem: podroze@agora.pl.

Źródło: "Tygodnik Podhalański", Natemat.pl 

Więcej o: