Więcej takich tematów na stronie głównej Gazeta.pl.
"W praktyce oznacza to postawienie w miejscu małej, drewnianej willi wielkiego betonowego kląkra z podziemnym garażem i parkingiem wokół – mówi na łamach "Gazety Krakowskiej" Monika Bogdanowska, była małopolska konserwator zabytków.
W mieście obowiązują 33 miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego i każdy dla innej części miasta. Nie dość, że procedura zmiany przepisów jest czasochłonna (trwa ok. 11 miesięcy), to kosztuje nawet 60 tys. zł.
"Dziwne zapisy w planach dotyczące zabytków niestety nadal obowiązują. Zamierzamy je zmienić. Choć oznacza to zmianę kilku zdań w tekście, oznacza de facto przeprowadzenie całej procedury związane z tworzeniem planu od początku. A to są koszty i czas" - mówi "Gazecie Krakowskiej" Marta Gratkowska z biura planowania przestrzennego z Urzędu Miasta w Zakopanem.
Zabytkowe obiekty są często nie lada gratką dla deweloperów i inwestorów. Zdarzało się, że taki budynek został podpalony i wtedy właściciel tłumaczył, że jego stan jest zły, trzeba go rozebrać i stawiał w tym miejscu, co mu się podobało, ale w stolicy Podhala praktykowane jest także inne działanie i to – zgodne z prawem. Wspominaliśmy o "odbudowie z nadbudową, przebudową i rozbudową". Niestety deweloperzy z takich zapisów skwapliwie korzystają, a zabytki znikają z tkanki miejskiej.
"Gazeta Krakowska" przywołuje przykład willi Monte z ulicy Zaruskiego, która została odbudowana w nowoczesnym stylu, znacznie zwiększając gabaryty pierwotnej budowli. Zabytek zaprojektowany i zbudowany przez K. Stryjeńskiego w 1925 został obudowany betonowo-szklaną bryłą. Z zewnątrz trudno go dostrzec. Willa Mak przy ul. Zamoyskiego została wprawdzie odtworzona z charakterystyczną wieżyczką, ale inwestor odbudował zabytek "z nadbudową, przebudową i rozbudową" i w ten oto sposób willa zyskała drugą, znacznie większą część.
Jak tłumaczyła, Monika Bogdanowska, była małopolska konserwator zabytków, wszystkie te działania są zgodne z prawem, bo dopuszczają do tego plany zagospodarowania przestrzennego. "Zagwarantowano sobie to w pokrętnych zapisach planów miejscowych, wprowadzając terminologię nieznaną w cywilizowanym świecie, m.in. właśnie pojęcie 'odbudowy konserwatorskiej'".
Takie prawo to efekt niefortunnych zapisów sprzed 10 lat. W ich wyniku powstają "nowe zabytki" kilka razy większe od pierwowzoru i często w niczym nieprzypominającego chronionego obiektu. Marta Gratkowska z zakopiańskiego magistratu informuje, że obecnie urząd pracuje nad planem dla Harendy, Gubałówki i dla obszaru wzdłuż Zakopianki. Jest już pierwszy, choć niestety połowiczny, sukces, ponieważ udało się wprowadzić nowe zapisy dotyczące zabytków dla ul. Kościeliskiej. Nie wiadomo jednak kiedy wejdą w życie.
Źródło: "Gazeta Krakowska"