Instytut Geologiczny w Atenach podał, że epicentrum trzęsienia ziemi nie znajdowało się na lądzie, a na morzu, ok. 51 km na południowy wschód od portowego miasta Sitia. A od południowo-wschodniego wybrzeża Krety o ok. 23 km. Według Europejskiego Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego doszło do niego na głębokości 2 km. Odczuwalne było również na greckich wyspach na wschód od Krety, w tym na Karpathos, Kassos i Rodos.
Na szczęście nie doszło do poważnych szkód. Mieszkaniec Analipsi relacjonował, że "cały dom trząsł się na boki o co najmniej 15 cm" i trwało to 20 sekund. Inny świadek opowiadał, że 43 km od epicentrum można było odczuwać drgania podczas jazdy samochodem.
"Nie wygląda na to, aby doszło do poważnych szkód, mimo że było to silne trzęsienie i do tego na małej głębokości" – dodał kolejny świadek.
"To trzęsienie ziemi było większe, niż poprzednie. Wszystko się trzęsło, ale wydaje się, że jest w porządku" - komentuje Gemma pod komunikatem EMSC na Twitterze.
"Epicentrum było na morzu" - uspokaja kolejny internauta.
"Ostatnio dużo szóstek. Wygląda na to, że wszystko się rozgrzewa" - pisze Manuel, nawiązując do ostatniego trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,0, które nawiedziło ten rejon.
Lokalne media donoszą, że podczas trzęsienia ziemi ludzie wybiegali z domów na ulice. W mediach społecznościowych pojawiają się doniesienia o uszkodzonych budynkach, szczególnie na południowym wschodzie regionu Sitii. Nie ma informacji o ofiarach i rannych.
To kolejny w ostatnim czasie wstrząs w tym rejonie. Trzy tygodnie temu trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,0 spowodowało śmierć jednej osoby, dziesięć zostało rannych, kilkaset budynków zostało uszkodzonych. Wówczas epicentrum wstrząsów znajdowało się w głębi lądu, 20 km na południe od Heraklionu.
Źródło: AP / EMSC / Onet.pl / Polsat News