Jeszcze przed pandemią w branży turystycznej dostrzegane były braki kadrowe. Sytuacja pogorszyła się po lockdownie. Obostrzenia dla branży gastronomicznej i hotelarskiej spowodowały, że wielu pracowników straciło pracę. Teraz pracują w innych branżach i nie mają zamiaru wracać do pracy w turystyce. Mężczyźni zaczęli pracować w branży budowlanej, która oferuje znacznie lepszą płacę i wciąż się rozwija. Wiele osób zatrudniło się też w handlu i pracuje dla znanych sieciowych sklepów spożywczych. To gwarantuje stabilność zatrudnienia. Gdyby wrócili do pracy w hotelu lub restauracji, nie mieliby pewności, czy za kilka miesięcy nie zostaną zwolnieni.
Ogłoszenia "Przyjmę do pracy" wiszą niemal w każdej sklepowej witrynie, na drzwiach hoteli i restauracji na Krupówkach. Już niedługo rozpocznie się kluczowy sezon dla branży turystycznej w górach, a pracowników jest jak na lekarstwo. Już teraz w wielu pensjonatach pracują sami właściciele, bo nie ma kto pracować.
Znam jeden z pensjonatów, którego właściciele z Krakowa codziennie rano przyjeżdżają do Zakopanego, aby obsługiwać gości, bo po prostu nie ma kto tego robić. Niemal w każdym pensjonacie są braki kadrowe.
- mówił w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Dariusz Galica, współpracujący z hotelami i pensjonatami w górach w pozyskiwaniu klientów.
Brakuje kelnerów, recepcjonistów, kucharzy, pokojowych. Pracodawcy oferują często nie tylko pracę i coraz lepsze warunki finansowe, ale także darmowe zakwaterowanie i wyżywienie. Zapewniają też, że pracownicy nie będą musieli brać zmian w godzinach nocnych.
Potencjalni pracownicy mogą teraz dyktować warunki zatrudnienia. Pracodawcy są pod ścianą i zaoferują wiele, aby znaleźć ręce do pracy.
Teraz jest rynek pracownika i jeśli chce się go pozyskać i zatrzymać to trzeba mu zaoferować coś więcej niż tylko pracę. Zarobki muszą być adekwatne do tego co oczekujemy od pracownika. Jeśli taka osoba ma pracować na kilku stanowiskach jednocześnie, to musi dostać też odpowiednią zapłatę, by chciał tu wracać codziennie - wyjaśnia Karol Wagner w rozmowie z "Gazetą Krakowską".