Tańczące babcie terroryzują mieszkańców Chin. Potrafią przerwać mecz piłkarski

Aktywność seniorów powinna cieszyć, gdy tymczasem w Chinach mają z tym problem. "The Guardian" donosi o "gangach babć", które tańczą w parkach i na placach. Dlaczego kobiety w dojrzałym wieku są utrapieniem dla mieszkańców? Muzyka, przy której się poruszają, jest zbyt głośna. Niektórzy posiłkują się specjalnymi urządzeniami, aby ją wyłączyć.

Wczesnym rankiem lub późnym popołudniem w wielu chińskich miastach rozlegają się dźwięki tradycyjnej chińskiej muzyki. Tańczą do niej kobiety w średnim i starszym wieku. Zamiast się cieszyć, że seniorzy nie wegetują w czterech ścianach, tylko są aktywni i mają kontakt z innymi, dla wielu mieszkańców donośna muzyka utrudnia życie. "The Guardian" donosi, że wielu z nich obawia się konfrontacji z grupami kobiet w średnim i starszym wieku, które przejmują okolicę i dlatego kupiło urządzenie, które przypomina nieco paralizator, działa na odległość do ok. 50 m i zdalnie wyłącza głośnik.

Zobacz wideo Izabela Zygmunt: Chiny to w tej chwili największy emitent dwutlenku węgla

"Na dole jest wreszcie cicho. Przez dwa dni babcie myślały, że ich głośnik nie działa!", "To nie jest zwykły produkt, to sprawiedliwość społeczna!" "Wspaniały wynalazek, dzięki niemu będę teraz szefem w sąsiedztwie" - pisali użytkownicy eBay'a, którzy zaopatrzyli się w taki sprzęt.

 

Ponad 100 mln babć 

Taniec kwadratowy lub taniec na placu stał się popularny w latach 60. ubiegłego wieku wśród kobiet w średnim wieku i na emeryturze. Szacuje się, że w Chinach ponad 100 mln babć praktykuje ten taniec. Ma on swoje korzenie zarówno w starożytnej, jak i współczesnej historii Chin. O tańczących kobietach mówiło się podczas panowania cesarza Yaoto oraz podczas dynastii Song. Niektórzy twierdzą, że wspólny taniec jest wyrazem nostalgii za dawnymi czasami, inni podkreślają zalety płynące z aktywności fizycznej i możliwości socjalizacji.

 

Uciążliwa codzienność

Pomimo plusów płynących z aktywności seniorów, część społeczeństwa skarży się, że muzyka, przy której tańczą, jest zbyt głośna. Pora również nie jest bez znaczenia. Głośne dźwięki często utrudniają zaśnięcie lub rozlegają się zbyt wcześnie i stanowią przymusową pobudkę. W 2010 roku pojawiły się skargi o zanieczyszczanie hałasem przez tańczące grupy. Chiński rząd zareagował na te skargi i w 2015 roku wprowadził procedury dla wszystkich tancerzy. Reakcja władz spotkała się z krytyką, niektórzy skarżyli się, że nie zrobiono nic, aby rozwiązać problemy z hałasem, inni mówili, że tancerze powinni mieć swobodę wyboru własnych układów. Kolejni wskazywali, że prawdziwym problemem był nie tylko brak lepszych miejsc do tańca, ale przede wszystkim brak innych możliwości spędzania wolnego czasu przez kobiety. Rząd wkrótce zabrał stanowisko w tej sprawie i wyjaśnił, że tworzone i promowane przez niego procedury mają być jedynie alternatywą dla już istniejących i nie są wymagane.

 

Walki o miejsca do tańczenia

Gdy tymczasem, jak wskazuje "The Guardian", "gangi babć" rosną w siłę. Niektórzy Chińczycy uważają, że tradycja wymknęła się spod kontroli. Grupy uprawiające taniec kwadratowy rywalizują o miejsca występów. W mediach udostępniono nagrania, na których grupy kobiet kłócą się z koszykarzami, aby przejąć ich boisko. Inni byli świadkami sytuacji, gdy włamały się na boisko piłkarskie, zmusiły piłkarzy do zakończenia gry, po czym włączyły muzykę i zaczęły tańczyć. Sprawa została zgłoszona na policję i skończyło się na kilku aresztowaniach. Brytyjski magazyn donosi, że mieszkańcy Shijiazhuang w miejscach, w których spotykają się tancerki, wylewają farbę i olej silnikowy, a nawet odchody.

W 2019 woku w Tianjin City ustanowiono nowe przepisy, dzięki którym policja może karać tańczące babcie mandatami, jeśli ich muzyka gra zbyt głośno w miejscach publicznych. W tym samym roku w Tuen Mun, dzielnicy Hongkongu, zakazano im występów.

Źródło: The Guardian

Więcej o: