Islandia kusi krajobrazami. Wulkany są tam wpisane w pejzaż. Na pewno pamiętacie wybuch wulkanu Eyjafjoell kilka lat temu. Ten incydent sparaliżował ruch lotniczy w całej Europie na kilka dni. Jeśli chcecie poczuć dreszczyk emocji, proponujemy wycieczkę na najaktywniejszy i najwyższy wulkan Islandii. Mowa o wulkanie Hekla, który liczy 1941 m n.p.m..
Jest on dostępny dla turystów, ale nie przez cały czas. Można zdobyć go wyłącznie przy sprzyjającej pogodzie i gdy jest spokojny. A to wcale nie zdarza się zbyt często.
Japonia, szczyt Fudżi. Fot. jiratto / shutterstock.com
Także w Japonii znajdziemy sporo wulkanów. Ten największy, który robi największe wrażenie to oczywiście Fudżi. Widać go już z lotu samolotem. To najwyższy szczyt Japonii, który liczy 3776 m n.p.m.
Warto wiedzieć, że wulkan uchodzi za święte miejsce dla wyznawców religii shinto oraz buddystów, którzy uważają go za wrota do innego świata. Turystów jest więc tu wielu. Fudżi jest często celem pielgrzymek.
To też cię zainteresuje:
Wulkan Bromo, Indonezja. Bromo to czynny wulkan we wschodniej części Jawy w Indonezji. Ze względu na piękne zachody słońca i widok na inny wulkan - Semeru chętnie odwiedzają go turyści. Wulkan Bromo, Indonezja / Fot. Shutterstock
A skoro jesteśmy już w Azji, nie możemy zapomnieć o Indonezji. Tu na jawajskiej wyspie zachwyca wulkan Bromo. Przez ekspertów nie jest uważany za niebezpieczny. Pamiętajmy o tym! Bo gdy zbliżymy się do jego szczytów, możemy mieć wątpliwości. Cały czas bowiem unoszą się z niego siarkowe opary.
Wspomnieliśmy o szczytach. Wszystko się zgadza. Bromo ma aż cztery! To naprawdę trzeba zobaczyć!
Wulkan Kilauea jest największą atrakcją turystyczną Big Island Shutterstock
Hawaje kojarzą nam się z podróżami poślubnymi i rajskimi plażami? Wszystko się zgadza. Ale pamiętajmy, że to także wulkaniczny teren. Możemy podziwiać nie jeden, a kilkanaście mniejszych wulkanów.
Gdy wybierzemy się do Parku Narodowego Wulkanów Hawajskich, największe natężenie turystów zobaczymy w okolicach gór Kilauea.