Ciężkowice. Polskie miasto zamienione w kamień. Uwierzyli w metodę księdza Kneippa

Legenda głosi, że to miasto zamienione w kamień. Na mieszkańców, którzy wiedli występne życie, została rzucona klątwa i w ten sposób grzesznicy zostali ukarani na wieki. Nic dziwnego, że miejscowi mówią, że mieszkają tam złe moce. Odważni, którzy przełamywali swój strach i z duszą na ramieniu przestępowali "próg" kamiennego grodu, opowiadali potem o fantastycznych kształtach skał, odnajdując w nich zwierzęce i ludzkie figury.

Polska to nie tylko duże, cieszące się popularnością miasta. To także wiele mniejszych miejscowości, które potrafią zachwycić nie mniej niż te najsłynniejsze. Poprosiliśmy ich mieszkańców i osoby, dla których są to miasta rodzinne, by wam o nich opowiedziały. Tak powstał cykl "Stąd jestem", na którego kolejne odcinki zapraszamy was w sobotę co dwa tygodnie o godzinie 19.

NAZWA: Ciężkowice

LOKALIZACJA: województwo małopolskie

ISTNIEJE OD: lokację miejską uzyskały w 1348 roku, zdegradowane zostały w 1934 roku, ponowne nadanie praw miejskich następuje w 1998 roku

ZNAKI SZCZEGÓLNE: Magnesem przyciągającym tłumy do Ciężkowic jest Rezerwat Geologiczny Skamieniałe Miasto. W tym roku oddany został do użytku Park Zdrojowy. Trwa także rozbudowa Muzeum Przyrodniczego. Już za kilkanaście miesięcy oddane zostanie do użytku Małopolskie Centrum Edukacji Ekologicznej, a także ścieżka w koronach drzew. Panoramę okolicy można podziwiać z wież widokowych w Bruśniku, Brzance oraz Dąbrówce Szczepanowskiej z widokiem na Dunajec, Tarnów i pobliskie wzgórza. W Kąśnej Dolnej znajduje się dworek Ignacego Jana Paderewskiego, a na ciężkowickim rynku stoi ławeczka upamiętniająca jego pamięć. Można na niej przysiąść i posłuchać najpopularniejszego utworu w dorobku kompozytora. 

***

– Ciężkowice wciąż mnie zaskakują – mówi Piotr Drebot, edukator w Muzeum Przyrodniczym w Ciężkowicach i przewodnik po Skamieniałym Mieście. – I choć dzisiaj z przymrużeniem oka podchodzimy do baśni i legend, tworzą one magię tego miejsca. Ten realizm magiczny odczuwalny jest niemal na każdym kroku i wciąż można tworzyć nowe historie, bo przecież dla każdego skały w Skamieniałym Mieście mogą przybierać inne formy i zresztą tak się dzieje, ponieważ ostańce uformowane z piaskowca wciąż ulegają zmianie. Może nie zauważymy jej z dnia na na dzień, ale wracając do rezerwatu po kilku latach, już ją dostrzeżemy.

Drebot tłumaczy: – Gdy dostęp do wiedzy był ograniczony, a miejscowa ludność zachodziła w głowę skąd nad dawną osadą w dolinie rzeki Białej pojawiły się gigantyczne skały, legendy i baśnie pomagały uporządkować świat i stąd wzięło się przekonanie, że stoją za tym diabelskie moce.

Piotr DrebotPiotr Drebot Archiwum prywatne

Klątwa rzucona na miasto

- Stąd wzięła się legenda, że są to dawne Ciężkowice zamienione w skały. Ówczesny władca - książę Cieszko sprzeniewierzył się prawu gościnności. Za chęć posiadania sąsiednich dóbr w Kąśnej Dolnej, wydał w ręce oprawcy dziewczynę, która prosiła go o schronienie. Za ten czyn na miasto spadła klątwa i po kolei osoby, budynki i zwierzęta zamieniały się w skały. Każdej formie skalnej przypisanych jest kilka legend. Są to albo dawni mieszczanie, albo rycerze, którzy musieli się charakteryzować złymi cechami skoro zostali zamienieni w kamień. Spacerując po Skamieniałym Mieście można więc snuć refleksje na temat potężnych sił przyrody, które tworzą tak niezwykłe formy, ale też na temat moralności, że za złe postępowanie czeka zasłużona kara – opowiada przewodnik.

PiekiełkoPiekiełko Pinus-piotrek / shutterstock

Za każdą niemal wychodnią (miejsce w terenie, w którym skała wychodzi na powierzchnię ziemi) kryje się ciekawa legenda. Cyganka oszukuje swoim wyglądem i każdy widzi w niej coś innego, Pustelnikowi jako jedynemu dobremu człowiekowi pozwolono opuścić miasto przed skamienieniem, a Ksiądz grając w kości z diabłem przegrał kościół, który również został zamieniony w skałę. Znajdziemy tu Czarownicę, która została zamieniona w kamień po tym, gdy złorzeczyła księdzu jadącemu do ciężko chorego człowieka. Inni mówią, że skała ta, to dawne więzienie, w którym zamykano największych przestępców skazanych przez sąd wójtowski. Inna legenda mówi, że w tym miejscu spotykały się na sabat czarownice i wiedźmy z całej okolicy. Biorąc pod uwagę, że u podnóża skały znajduje się tajemniczy krąg ogniskowy, może być coś na rzeczy.

Pan Piotr przywołuje jeszcze inną opowieść na temat Czarownicy z haczykowatym nosem. - To taka ciekawostka ukazująca siłę budującą przyrody. To przykład na to, że z litej formy natura jest w stanie stworzyć podobiznę wiedźmy. Skąd się wzięła w Skamieniałym Mieście? Jedna z legend głosi, że została wykluczona z grona innych wiedźm, które w Wąwozie Czarownic pilnowały uwięzionej i zdradzonej przez założyciela Ciężkowic dziewczyny. Niewiasta po dziś dzień opłakuje swój żywot. I choć wielu śmiałków próbowało ją uwolnić, żadnemu z nich nie udała się ta próba, tak skuteczne są działania czarownic. Pilnują ją po dziś dzień, strasząc tych, którzy tamtędy przechodzą, zrzucając ze szczytu wąwozu konary lub kamienie. Wiedźma z haczykowatym nosem niestety cieszyła się niechlubną sławą. Była w konflikcie z innymi kobietami pilnującymi skrzywdzonej dziewczyny. Ona również chciała strzec do niej dostępu, ale odmówiono jej tego przywileju. Urażona postanowiła się zemścić. Pomyślała, że zrzuci skałę na jar. "Jeśli ja nie mogę pilnować, to i one nie powinny tego robić" – myślała w złości. Gdy coś czynimy w zawiści, często takie działania obracają się przeciwko nam, potężny głaz pociągnął wiedźmę ze sobą, a jej podobizna odbiła się na cokole skały - opowiada przewodnik.

Kamienne MiastoKamienne Miasto JACEK SKROK / shutterstock

- Każda ze skał ma osobną historię, każdy z nas może dostrzec innego "potwora", stworzyć osobną historię i własną legendę związaną z tym miejscem. Tak jak już wspominałem wszcześniej, skały są zbudowane z piaskowca, który jest bardzo podatny na czynniki atmosferyczne. Ostańce więc szybko się zmieniają – wyjaśnia Drebot.

"Ile można płakać"

Gdy pytam o ulubione miejsce pana Piotra w Skamieniałym Mieście, słyszę, że to Wodospad Ciężkowicki.

– Jest położony nieco na uboczu, dostęp jest do niego trochę utrudniony, mimo że przebiega tam szlak. Lubię zabierać tam grupy, żeby wprowadzić ich w magiczny świat, a poza tym panuje tam specyficzny mikroklimat. Majestatyczne skały, niewielki strumyczek płynący pomiędzy nimi, porosty oraz mchy tworzą niebywały urok tego miejsca, a gdy dodamy jeszcze historię uwięzionej dziewczyny – to można poczuć przysłowiowe ciary na plecach – mówi przewodnik.

– Każdy, gdy słyszy szum wody, ma wyobrażenie: "To musi być coś wielkiego" i pod tym względem nasz wodospad zaskakuje. Przypomnijmy, że powstał na skutek łez dziewczyny, która została uwięziona w skalnej grocie, a jej łzy tworzą dwa strumyki, które tworzą malowniczą kaskadę. W czasach suszy zdarza się, że czasami tej wody nie ma, wtedy tłumaczymy: "Ile można płakać". Zimą natomiast wodospad przybiera zupełnie inny kształt. Gdy słupek termometra ląduje do minus 15 czy nawet minus 20 st. C, wówczas można podziwiać olbrzymie sople lodu o objętości 2,5 metra i długości 9 m – słyszę od pana Piotra.

Muzeum Przyrodnicze sala ekspozycyjnaMuzeum Przyrodnicze sala ekspozycyjna Marek Zwolenik

Upór i spryt się opłacał

Dziś możemy zwiedzać Skamieniałe Miasto w tej formie dzięki dr Włodzimierzowi Tomkowi. Gdyby nie jego upór i spryt tak ciekawe formy skalne znikłyby pod ręką ludzką.

- Doktor Tomek to prekursor ruchu turystyczego w Ciężkowicach. Z jego pasji do ochrony przyrody zrodziło się Muzeum Przyrodnicze, ale również Rezerwat Geologiczny Skamieniałe Miasto. Przyrodnik widząc, że po zawieruchach wojennych mieszkańcy eksploatują to miejsce, żeby pozyskać kruszywo, wpadł na pomysł jak je uratować. Wprowadził ich w błąd. Mówił, że trwają prace utworzenia rezerwatu, a on jest jego strażnikiem i każdy, kto będzie go niszczył - będzie miał do czynienia z z ówczesną władzą. Mieszkańcy niezbyt chętnie podchodzili do jego działań, ale bali się rządzących, a on sukcesywnie rok po roku sprawiał, że kolejna skałka zyskiwała ochronę prawną. W 1974 roku, dzięki jego uporowi, rezerwat został objęty ochroną prawną, a dziś Skamieniałe Miasto jest magnesem, który przyciąga turystów i jest źródłem utrzymania dla wielu ciężkowiczan – tłumaczy pan Piotr.

Wizja uzdrowiska

W Skamieniałym Mieście jest także Baszta Paderewskiego - skałka, w którą w 1985 r. wmurowano tablicę z okazji 125. rocznicy jego urodzin. W Kąśnej Dolnej dwór słynnego pianisty, a na ciężkowickim rynku stoi ławeczka upamiętniająca jego pamięć, można na niej przysiąść i posłuchać najpopularniejszego utworu w dorobku kompozytora. Czy jego obecność w Ciężkowicach można połączyć z jakąś ciekawą legendą? Akurat za tą opowieścią kryją się szczere fakty. Ignacy Jan Paderewski chciał wydzierżawić teren Skamieniałego Miasta, połączyć go z parkiem przy własnym dworku, a także zbudować pod skałami pensjonaty dla letników. Jednak na przeszkodzie stanęli urzędnicy z magistratu w Ciężkowicach, którzy obawiali się, że miejscową ludność może zgorszyć widok roznegliżowanych przybyszów. I tak inwestycja wielkiego Polaka nie doszła do skutku.

Dworek Ignacego Jana PaderewskiegoDworek Ignacego Jana Paderewskiego Marek Zwolenik

Ignacy Jan Paderewski chciał, aby powstało tu uzdrowisko. Powoli wizje, które 120 lat temu snuł pianista powoli się urzeczywistniają.

– Paderewski niezmiernie się cieszył, że wybrał Kąśną Dolną na swój dom. Dworek usytuowany na wzniesieniu, w przepięknym parku ze stawem przypominał mu niemal jeden do jednego Kuryłówkę na Ukrainie, w której się urodził. Był w stanie więc znieść niedogodności 44-godzinnej podróży z Paryża, aby tu znaleźć swój polski dom. Niestety wizja stworzenia tutaj uzdrowiska nie spotkała się z entuzjazmem miejscowych. Wówczas rozwój ruchu turystycznego rajcowie postrzegali jako ogromne zagrożenie. Obawiano się, że turyści chcąc korzystać z uroków słońca będą odstraszać krowy i te przestaną dawać mleko. Podnoszono również argumenty, że do miasta zawitają osoby, które będą się zachowywać w sposób nieobyczajny. A to wszystko destrukcyjnie wpłynie na miejsce, w którym żyją. Nieoficjalnie mówiło się, że obawiano się konkurecji. Skalne Miasto i Kąśna Dolna położone na szlaku komunikacyjnym z Tarnowa przez Krynicę Górską mogłyby przebić je swoją popularnością. Już wtedy Paderewski – wybitny pianista i człowiek światowego formatu – cieszył się ogromną estymą. Jego nazwisko przyciągało tłumy melomanów. Co mogło skutkować tym, że mało kto wybrałby się w dalszą drogę pociągiem w kierunku Krynicy. Paderewski więc po sześciu latach opuścił Ciężkowice, a po ponad 120 latach włodarze miasta wrócili do zarzuconego pomysłu – opowiada mój rozmówca.

Park ZdrojowyPark Zdrojowy Piotr Rutka

W tym roku oddany został do użytku Park Zdrojowy, który cieszy się ogromną popularnością, w okresie wakacyjnym odwiedziło go ponad 150 tys. turystów. Stosowana jest tu metoda dr. księdza Kneippa, która polega na naprzemiennym stosowaniu wody ciepłej i zimnej do polewania różnych kończyn ciała. W przyszłości planowany jest odwiert wód siarczkowych na terenie Ciężkowic, a w kolejnych latach wybudowany zostanie dom zdrojowy, w którym prowadzone będą zabiegi.

Trwa także rozbudowa Muzeum Przyrodniczego. Już za kilkanaście miesięcy oddane zostanie do użytku Małopolskie Centrum Edukacji Ekologicznej, a także ścieżka w koronach drzew. Panoramę okolicy można podziwiać z wież widokowych w Bruśniku, Brzance oraz Dąbrówce Szczepanowskiej z widokiem na Dunajec, miasto Tarnów i pobliskie wzgórza.

Wieża widokowa w BruśnikuWieża widokowa w Bruśniku Marcin Jucha

Cmentarze

Ciężkowice to nie tylko legendy i baśnie, to namacalna historia, której ślady są wciąż widoczne. Na przełomie lat 1914 i 1915 w okolicach Tarnowa i Gorlic doszło do walk pomiędzy armią rosyjską a wojskami niemieckimi i austro-węgierskimi. Pozostały po nich cmentarze wojskowe, które usytuowane są w Ciężkowicach, Zborowicach, Bogoniowicach, Ostruszy i Tursku.

– Są rozsiane w różnych miejscach. Ze wzgórz można zobaczyć na jakim rozległym terenie odbywały się działania wojenne – wyjaśnia pan Piotr.

Święty obraz

Drebot kontynuuje: – Osobom, które chcą poruszać się szlakiem pątniczym, pielgrzymkowym, proponuję wizytę w sanktuarium pańskim, kościele Pana Jezusa Miłosiernego i św. Andrzeja Apostoła w Ciężkowicach. Szczególnym kultem obdarzony jest wizerunek pana Jezusa - co w naszej kulturze należy do rzadkości. Z Ciężkowic można ruszyć do Jamnej i Tuchowa, w którym odbywa się największy odpust diecezji tarnowskiej.

Pan Piotr dodaje, że w sanktuarium w Ciężkowicach znajduje się obraz, który nie dość, że jest święty, to jeszcze skrywa historię niemal sensacyjno-kryminalną.

- W niewiadomych okolicznościach w XVIII wieku Ciężkowice zostały zmuszone do oddania obrazu do Krakowa. Uznano, że trzeba go zbadać, czy jest święty. Po czym przez 30 lat słuch po nim zaginął, nikt nie wiedział, co się z nim stało, gdzie się podział. Aż wreszcie ksiądz, który wywodził się z naszego miasta, odkrył, że znajduje się w Kościele Mariackim w Krakowie, a do tego jest on zamurowany. Dopiero wtedy hierarchowie kościelni uznali obraz za święty, ale nikt nie chciał go oddać, ponieważ zawiązał się wokół niego kult przyciągający tłumy pilegrzymów. W 1795 roku dzieło szczęśliwie powróciło do Ciężkowic i od tego czasu Jezus Miłosierny otacza miasto opieką – dodaje.

– Ciężkowice postrzegam wielowątkowo. To nie tylko zmagające się ze sobą dobre i złe moce, które zamieniły dawny gród w Skamieniałe Miasto, to ciekawa historia i ludzie, którzy tworzą to miejsce. I wkrótce uzdrowisko, w którym zregenerujemy i duszę, i ciało – śmieje się pan Piotr.

Uważasz, że twoja miejscowość powinna znaleźć się w naszym cyklu i chcesz o niej opowiedzieć? A może znasz kogoś, kto chętnie podzieli się z nami opowieścią o miejscu, z którego pochodzi? Napisz do nas na adres podroze@agora.pl.

Poznaj też poprzednie odcinki naszego cyklu "Stąd jestem". Znajdziesz je tutaj

Więcej o: