Ile trzeba zapłacić za WC nad polskim morzem? "Żeby tak żerować na jednej z podstawowych ludzkich potrzeb. Skandal"

O tym, że na ceny jedzenia w nadbałtyckich lokalach trzeba uważać, wiadomo nie od dziś. A ile trzeba zapłacić za toaletę? Przekonała się o tym pani Ania, która postanowiła skorzystać z WC na kempingu w Pogorzelicy.

Okazuje się, że nad polskim morzem małą fortunę można wydać nie tylko na jedzenie, lecz także na toaletę. Swoimi doświadczeniami postanowiła się podzielić pani Ani, która napisała do redakcji Onetu list. Jak pisze, spędzała weekend z przyjaciółmi na zachodnim wybrzeżu Bałtyku z przyjaciółmi. "Jak znaczna część turystów, odczułam inflację i wydałam zdecydowanie więcej, niż się spodziewałam... Ale tym razem nie o gastronomicznych 'paragonach grozy'" - pisze czytelniczka.

Zobacz wideo Do jakiego kontenera wrzucić paragon, a gdzie stare ubrania? Wyjaśniamy

Kobieta jednego z wieczorów po drodze na plażę w Pogorzelicy chciała skorzystać z WC i jedyną możliwą opcją okazała się być toaleta na kempingu. "Niestety, nie spodziewałam się, że moja potrzeba może okazać się aż tak droga. Cena dla osób niezamieszkałych na kempingu wynosiła 10 zł" - nie kryje oburzenia kobieta, relacjonując, że pani, biorąc od niej 50-złotowy banknot jakby nic, bez mrugnięcia okiem, wydała jej 40 zł.

"Znajomi żartowali, że zamiast paragonu, powinna była dać mi fakturę... Najbardziej absurdalna cena, jaką zdarzyło mi się w życiu za toaletę zapłacić (...) Rozumiem, że sezon jest inny niż poprzednie ze względu na pandemię i każdy chce odrobić straty, ale żeby tak żerować na jednej z podstawowych ludzkich potrzeb fizjologicznych? Skandal. Toaleta grozy" - czytamy w liście.

Dbałość o jakość obsługi

To nie pierwsza taka sytuacja, gdy informujemy o tak wysokich kwotach za skorzystanie z toalety. Już trzy lata temu czytelnicy donosili o podobnym naciągactwie. Wówczas właściciel jednej z restauracji w Kołobrzegu życzył sobie 12 zł, gdy kilka dni wcześniej trzeba było zapłacić 2 zł. Tłumaczył wtedy, że podwyżka wynika z "dbałości o jakość obsługi" i "wydajności pomp".

"Cena WC jest częściowo zależna od wydajności pomp, które zostały zamontowane na Głowicy Mola. Molo jest obiektem specyficznym. Ja jako właściciel muszę dbać o jak najlepszą obsługę naszych gości, zgodnie z przepisami sanepidu. Dlatego cena została podniesiona na okres letni" - tłumaczył wówczas właściciel.

Można zapłacić i więcej

Okazuje się, że za skorzystanie z toalety można liczyć sobie jeszcze więcej. Dwa lata temu na portalu iswinoujscie.pl opublikowane zostało zdjęcie toalety w restauracji, która znajduje się w jednej z najpopularniejszych lokalizacji w Świnoujściu - przy promenadzie. W tym miejscu za skorzystanie z WC trzeba było zapłacić 20 zł. Przyznacie, że cena jest zaskakująca, nawet jak na nadmorskie standardy w sezonie letnim.

W Świnoujściu za toaletę też sobie dużo licząW Świnoujściu za toaletę też sobie dużo liczą fot. screen: Facebook/iswinoujsciepl, grafika: Marta Kondrusik

Szok! Czy jego właściciele mają dość ludzi z zewnątrz i to taki straszak? Kiedyś przeżywaliśmy w Międzyzdrojach pięć złotych za kibelek w jakieś kawiarni, gdzie wszystko było na biało, ściany, fotele, stoły taki exclusive, a tu takie cacko, 20 złotych toaleta - napisał wówczas zaskoczony czytelnik, który podesłał zdjęcie portalowi Iswinoujscie.pl.

Co sądzicie o takich praktykach? Czekamy na wasze "paragony grozy" i "paragony łagodności". Piszcie do nas o problemach, które spotykacie podczas urlopu. Czekamy na listy od was pod adresem: podroze@agora.pl.

Źródło: Onet.pl, iswinoujcie.pl 

Więcej o: