Niemal codziennie w czasie pandemii media na całym świecie informują o incydentach, gdy pasażerowie odmawiają nałożenia maseczki zasłaniającej usta i nos. Ale różnych sytuacji, w których podróżni, delikatnie mówiąc, zachowują się mniej standardowo jest o wiele więcej. Pokazują to wyniki badań przeprowadzone przez Association of Flight Attendants-CWA (AFA). Z raportu wynika, że ponad 85 proc. wszystkich respondentów miało do czynienia z problematycznymi pasażerami, a co piąta stewardesa została fizycznie zaatakowana przez podróżnego.
Association of Flight Attendants-CWA (AFA) to związek dbający o interesy stewardes w Stanach Zjednoczonych. Od stycznia 2018 roku reprezentuje 50 tys. stewardes w 20 liniach lotniczych. Organizacja wzywa do ochrony załogi i pasażerów przed trudnymi pasażerami i postuluje wprowadzenie polityki zero tolerancji.
Tym bardziej że jak podaje AFA, 71 proc. stewardes, które zawiadomiły kierownictwo linii lotniczych o różnych incydentach, nie otrzymało informacji o podjęciu dalszych kroków w ich sprawie, nie zauważono również, żeby pracodawca wprowadził jakąkolwiek politykę, aby zaradzić agresywnym czy problematycznym podróżnym.
"Wyniki ankiety potwierdzają to, co wszyscy wiemy, że nadużycia werbalne i fizyczne ze strony niewielkiej grupy pasażerów są całkowicie poza kontrolą i narażają innych pasażerów i załogę lotniczą na ryzyko" – powiedziała Sara Nelson, prezes AFA-CWA. "To nie jest 'nowa normalność', którą jesteśmy w stanie zaakceptować" – kontynuowała Nelson.
W raporcie możemy przeczytać, z jakimi zachowaniami spotyka się personel pokładowy. Są to wyzwiska, groźby, kopanie, popychanie. Pasażerowie potrafią rzucić w stewardesę śmieciami, a nawet zanieczyścić toaletę na przekór instrukcjom podawanym przez załogę. Zdarza się, że, że ktoś już po zakończonym locie potrafi jeszcze używać niecenzuralnych słów, mijając już na płycie lotniska personel latający.
Jeden ze stewardów cytowany w raporcie nie kryje potrzeby zmiany podejścia do problematycznych pasażerów. "Mówimy pasażerom, że nieprzestrzeganie instrukcji członków załogi, używanie wulgarnego języka i/lub gróźb na pokładzie jest przestępstwem federalnym, a następnie samolot jest odbierany przez organy ścigania na lotnisku i pasażerowi jedynie grozi się palcem" – mówi mężczyzna. "W ciągu ostatniego roku niezliczoną ilość razy na mnie krzyczano, przeklinano i grożono, a najwięcej co z tego wynikło, to tymczasowy zakaz lotów dla pasażera. Potrzebujemy prawdziwych konsekwencji, jeśli stewardesy znów mają czuć się bezpiecznie w pracy".
Rzeczywiście ostatnio pasażerowie dają się mocno we znaki personelowi pokładowemu. Mimo jednak frustracji środowiska latającego można zauważyć zmianę podejścia wobec trudnych pasażerów. Federalna Agencja Lotnictwa dwa miesiące temu nałożyła karę w wysokości 52 tys. dolarów. Wtedy to na pokładzie doszło do awantury i bójki, na koniec trzeba było agresywnego pasażera skrępować, aby samolot mógł dolecieć na miejsce.
Jak informuje portal fly4free, kilka takich wysokich kar musiało już zapłacić kilku innych podróżnych. Za odmówienie nałożenia maseczki linii Frontier Airlines, na pasażera nałożono karę 9 tys. dolarów, ponad 32 tys. dolarów musiał zapłacić pasażer JetBlue, który podczas lotu z Dominikany awanturował się, rzucał śmieciami i jedzeniem, krzyczał i wyzywał stewardesy. A karą w kwocie 27 tys. dolarów został ukarany inny mężczyzna, który uderzał rękami w siedzenie przed sobą i mówił, że ma bombę.
Personel pokładowy pytany o to, co ich zdaniem jest przyczyną niestandardowego zachowania pasażerów, wymienia kilka czynników: obowiązek noszenia maseczek, alkohol, przypomnienia o bezpieczeństwie czy opóźnienia i odwoływanie lotów.
Źródło: afacta.org / fly4free.pl