Habub to burza piaskowa. Pojawia się najczęściej po burzy, której towarzyszą wyładowania atmosferyczne. Jak czytamy na stronie tvn24.pl, jej zasięg i moc mogą być ogromne. Może sięgać setek metrów wysokości i mieć ponad 100 kilometrów szerokości. Występuje na obszarach pustyń, m.in. na Półwyspie Arabskim i środkowych stanach USA, np. w Arizonie i Kolorado.
Chmurę pyłu nadciągającą nad miasto nakręcił jeden z mieszkańców. Joe Grana wykorzystał w tym celu drona, aby jeszcze intensywniej móc udokumentować zjawisko. Najpierw więc oglądając to nagranie, można odnieść wrażenie, że to biała wielka chmura, która spowiła miasto. Dopiero po chwili widzimy, że się porusza i jak płaszczem nakrywa kolejne części miasta.
Autor materiału powiedział Reutersowi, że habub przewrócił pojemniki na śmieci, do basenów wleciały liście i choć nie była to najgorsza burza piaskowa, jakiej doświadczył Grana, to była "dość znacząca". Mieszkaniec wpadł na pomysł udokumentowania zjawiska po tym, gdy synoptycy amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej (NWS) ostrzegali na Twitterze, że habub przesuwa się na północ, widoczność spadnie poniżej 2 km i mogą zdarzyć się lokalne ulewne deszcze i porywiste wiatry.
Do internetu trafiło również inne nagranie. Autor filmuje dzielnicę Phoenix w czasie burzy piaskowej. Nie mając świadomości, że "akcja" toczy się w dzień, można odnieść przekonanie, że to noc. Osiedle spowija ciemność, panuje ograniczona widoczność, nie widać żywego ducha, nie słychać nawet szczekającego psa.
Dwa tygodnie temu na YouTubie opublikowano również inne nagranie burzy piaskowej, która nadciągnęła nad miasto. Pecha mieli nowożeńcy, którym habub utrudniał wspólne pokrojenie tortu weselnego, ale pył dawał się mocno we znaki i innym mieszkańcom. Ściana piasku utrudniała widoczność kierowcom, a unoszący się kurz uniemożliwiał oddychanie przechodniom, którzy postanowili podczas takiej pogody opuścić pielesze domowe.
Źródło: The Telegraph / Reuters / tvn24