Niestety, mimo tabliczek zakazujących śmiecenia na plaży, turyści nie dbają o tereny, na których wypoczywają. Problem zanieczyszczania Morza Bałtyckiego, a także przyległych do niego plaż i wydm nie maleje, Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku chcą zwiększać świadomość turystów i mieszkańców w tej kwestii.
– W wakacje powinniśmy zadbać o to, by plaże nie zamieniały się w śmietniki. Dlatego apelujemy, by podczas wycieczek i wypoczynku nie pozostawiać śmieci na plaży. Nie chodzi tu tylko o walory estetyczne, ale o realne zagrożenie dla morskiej flory i fauny, a także dla nas samych – podkreślił wiceminister Jacek Ozdoba podczas konferencji prasowej inaugurującej akcję, która odbyła się na plaży w Gdańsku Brzeźnie.
Rozpoczęła się kampania edukacyjna: Nie śmiecę, wybieram czystą plażę gov.pl
W konferencji wziął udział także Szymon Gajda, prezes WFOŚiGW. – Województwo pomorskie jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc przez turystów. Wielu Polaków właśnie ten region wybrało na miejsce swojego wakacyjnego wypoczynku. Wiadomo, że plaża, morze, czysta woda – przyciągają rzesze wczasowiczów. Zależy nam, aby trafił do nich jasny i czytelny przekaz: niczego nie należy zostawiać w piasku na plaży. Wszystkie odpady wyrzucamy do kosza lub zabieramy ze sobą. Zostawiamy po sobie czyste miejsce. Takie, które sami chcielibyśmy zastać – przekonywał Gajda.
Szymon Gajda podkreślił, że problem ze śmieceniem w ostatnim czasie narasta. Zauważył, że w trakcie pandemii plaże zastąpiły restauracje. - Tylko w Gdańsku ilość śmieci na plażach w tym czasie wzrosła dwukrotnie. Z plaż w Gdańsku rocznie zbieranych jest 500 ton śmieci, w większości to odpady szklane. To ogromna ilość. Mam nadzieję, że poprzez działania edukacyjne i inicjatywę legislacyjną ten problem zacznie powoli znikać - mówił podczas konferencji Szymon Gajda, cytowany przez trojmiasto.pl. - To do elementów kultury osobistej powinno należeć to, że każdy zabiera swoje śmieci, niestety tak nie jest.
Zmiany w Kodeksie Wykroczeń wiceminister ogłosił podczas konferencji w Gdańsku Brzeźnie gov.pl
Wraz z akcją edukacyjną, resort chce również zaostrzenia kar. Obecnie są niskie. Osoba przyłapana na gorącym uczynku może obecnie zapłacić od 50 zł do maksymalnie 500 zł. Ministerstwo przygotowało projekt nowelizacji kodeksu wykroczeń.
- Jednak aby zwrócić uwagę na ten ważny problem i szczególnie napiętnować osoby, które przyczyniają się do degradacji środowiska, proponujemy wprowadzić przepisy zaostrzające kary za przestępstwa i wykroczenia środowiskowe. I tak za zaśmiecanie zarówno plaż, lasów, terenów przy jeziorach, jak i szlaków górskich maksymalna grzywna wzrosła z 500 nawet do 5000 zł. Chcę tu również podkreślić, że przez wiele lat kary za przestępstwa środowiskowe nie były rewaloryzowane i obecnie ich wysokość jest zupełnie nieadekwatna do popełnianych czynów - podkreślił Ozdoba.
Ministerstwo chce, żeby zwiększyć wysokość tej kary do 5 tys. zł. Dodatkowo każdy będzie musiał posprzątać pozostawiony po sobie bałagan.
Wysokość kar w kwocie od 50 do 5 tys. zł to propozycja wyjściowa. Jeszcze w tej sprawie odbędą się konsultacje społeczne.
- Ale wydaje się nam, że powszechna jest opinia, by śmiecenie w lasach, terenach przy jeziorach, na szlakach górskich czy na plażach ścigać i egzekwować za to odpowiednie kary. Z perspektywy ministra mogę powiedzieć, że takie zachowania, jak np. zostawianie butelek na plaży jest karygodne i nie może być tolerowane - zaznaczył Ozdoba, cytowany przez trojmiasto.pl.
Czy to znaczy, że teraz "policja śmieciowa" będzie czyhać na każdego i ukaże nawet tego, komu wiatr porwał papierek i ten nie trafił do kosza z odpadami? Minister zastrzega, że wysokie kary mają dotyczyć tych, którzy śmiecą celowo na dużą skalę. - Nie doprowadzajmy do absurdów - podkreślił.
Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania przestępczości środowiskowej został wpisany do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.
Źródło: gov.pl / trojmiasto.pl