Królestwo Bhutanu (Druk Jul) sąsiaduje z Chinami i Indiami. Pojawienie się mutacji delta u jednego z nich, sprawiło, że 41-letni władca postanowił osobiście dopilnować, aby jego poddani nie ucierpieli podczas pandemii. Nie dziwi troska władcy o swoich poddanych, ponieważ w królestwie mieszka zaledwie 700 tys. ludzi.
W czapce z daszkiem, w tradycyjnej szacie Gho i z plecakiem na ramieniu, monarcha Bhutanu przemierzał dżunglę pełną pijawek i węży i wędrował po górach, aby dotrzeć do odległych wiosek i spotkać się z mieszkańcami.
Król podczas wyprawy Biuro prasowe króla Bhutanu
"Kiedy król przemierza cały kraj tylko po to, żeby ostrzec ludzi przed pandemią, to jego słowa są szanowane i traktowane bardzo poważnie. Obecność Jego Królewskiej Mości ma znacznie potężniejszą moc niż wydawanie oficjalnych wytycznych" – powiedział Reutersowi Lotay Tshering, premier kraju. "Jego obecność upewnia ludzi, że nie są sami w walce z pandemią" – podkreślił. Warto dodać, że Lotay Tshering jest praktykującym urologiem i często towarzyszy królowi w podróży.
Premier kraju, Lotay Tshering jest praktykującym urologiem i często towarzyszy królowi w podróży Biuro prasowe króla Bhutanu
Władca m.in. wspinał się przez pięć dni na szczyt o wysokości 4343 m n.p.m., aby dotrzeć do miejscowości tam położonej i podziękować pracownikom służby medycznej za ich pracę.
"Największą obawą naszego króla jest to, że jeśli pandemia rozprzestrzeni się jak pożar lasu, to nasz (naród) może zostać zniszczony" – powiedział wysoki rangą urzędnik.
Władca Jigme Khesar Namgyel Wangchuck po każdej takiej wyprawie odbywa kwarantannę w jednym z hoteli w stolicy Thimphu. Otrzymał jedną dawkę szczepionki.
Spotkanie z podwładnymi Biuro prasowe króla Bhutanu
"Wangchuck wielokrotnie odwiedzał obszary przygraniczne, w których istnieje wysokie ryzyko transmisji wirusa, aby monitorować środki prewencji i zapewnić przestrzeganie najlepszych praktyk" – powiedział Rui Paulo de Jesus, przedstawiciel Światowej Organizacji Zdrowia w Bhutanie.
Oficjalna nazwa Bhutanu Druk Jul oznacza dosłownie Królestwo Smoka, a Bhutańczycy nazywają siebie Druk Pa - ludźmi grzmotu. Nazwa Bhutan zaś w dosłownym tłumaczeniu znaczy "koniec świata".
Trzeba przyznać, że przed królem czekało wiele wyzwań, ponieważ Bhutan jest krajem typowo górskim. Nawet król zaś nie ma wstępu na najwyższy szczyt Gangkhar Puensum (7570 m n.p.m.), który uznawany jest za świętą górę.
Bhutan zachował dziedzictwo narodowe dzięki polityce izolacyjnej. Do lat 70., było zamknięte dla obcokrajowców. W 2008 roku stał się monarchią konstytucyjną, wówczas król zrzekł się władzy absolutnej. Jednak lojalność wobec rodziny królewskiej wciąż jest silna.
Granice tego malowniczego kraju są teraz ponownie zamknięte, a na niektórych obszarach nałożono blokady, zintensyfikowano także przeprowadzanie testów na COVID-19.
Źródło: Reuters