Plaża w Lubiewie stała się już pewnego rodzaju półodkrytą tajemnicą, którą wciąż traktujemy jako miejsce incognito, pełne prywatności i swobody ducha. To tam właśnie zbliżamy się do metaforycznego raju, w którym wszystko jest naturalne, od góry do dołu, wzdłuż i wszerz. Plaża nudystów, bo w tym tkwi jej sekret, stała się dla nas legendą, którą chcemy przeżyć już teraz lub kiedyś tam w przyszłości. Okazuje się jednak, że rajskie miejsce powoli traci na wartości. Nowa droga rowerowa, którą stworzono kilka kroków od niej, burzy prywatność naturzystów. Czy właśnie kończy się era plażowania w strojach Adama i Ewy?
Ludzkie ciało i nagość w ogóle wciąż objęte są ramą tematów tabu, na które się nie rozmawia, a nawet nie wspomina w sposób dosadny. Mimo to imperium golasów żyje jak szalone i nie zwracając uwagi na głupie konwenanse, napawają się wolnością, której doświadczają na plaży w Lubiewie. Ma ona swoje początki już w latach 70., w których odbywały się słynne wybory Miss oraz Mistera Natura i do dziś świeci triumfy wśród najsłynniejszych polskich plaż - nie bez powodu, bo szczyci się szeroką powierzchnią, czystością, drobniutkim, miękkim piaskiem i ustronnym położeniem.
Niestety okazuje się, że jej czar wkrótce może prysnąć, bo droga rowerowa, która powstała w pobliżu, skutecznie płoszy miłośników nagiego plażowania. „Velo Balitca", bo taką nazwę otrzymała, jest kontynuacją tras Eurovelo 10 i Eurovelo 13. Wzdłuż niej wycięto roślinność, przez co nudyści stracili jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa i intymności. Wyszło więc na to, że wszelkiej maści podglądacze właśnie dostali darmowy bilet na niekończące się seanse, a turyści powoli tracą zaufanie do niegdyś ulubionego miejsca.
Sytuacja nie została jednak zbagatelizowana przez narualsów. Wiele osób zgłosiło swoje obawy urzędnikom, ale, jak można się domyślić, odpowiedź się nie pojawiła. Co więcej, zaczęto spekulować na temat moralności plaż nudystów, które określono jako siejące zgorszenie i zepsucie. Kolejny schemat wolności stał się powodem do kłótni. Kto je podsyca? Warto się nad tym zastanowić.