W Krakowie zorganizowano kilka spotkań w formule okrągłego stołu. Podczas ostatniego wypracowano wspólne stanowisko i stwierdzono, że przedstawienie "Żyda z pieniążkiem", czy to w formie figurek, czy to innych form jak: obrazki, magnesy, nadruki i naklejki, jest przejawem braku refleksji i wrażliwości. Figurki te, utożsamiane przez niektórych z talizmanem przynoszącym szczęście, mają charakter antysemicki. Pod listem podpisało się 50 przedstawicieli instytucji, przedstawicieli miasta, muzeów i stowarzyszeń handlowych oraz rzemieślniczych.
– Ta figurka jest antysemicka i czas, żebyśmy to sobie uświadomili! W mieście takim jak Kraków, z tak trudnym dziedzictwem i bolesną przeszłością, nie powinno się jej sprzedawać – mówił na łamach "Gazety Wyborczej" Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. kultury. – Dość zamiatania sprawy pod dywan.
Choć jak sam przyznawał w Radiu Eska, długo nie zauważał problemu: "Dla wielu mieszkańców Krakowa problem jest niewidoczny. Również dla mnie. Muszę powiedzieć, że jeszcze dwa lata temu przechodziłem obok tych figurek ze wzruszeniem ramion. Nie widziałem w tym tego, co widzą mieszkańcy pochodzenia żydowskiego, ani Żydzi z całego Świata, którzy zaczęli też pisać do miasta w tej sprawie bardzo jednoznaczne maile" - zdradził Piaskowski.
Tym bardziej cieszy, że urzędnicy stają się bardziej wrażliwi na mniejszości religijne i chcą przeciwdziałać wzmacnianiu krzywdzących stereotypów.
Etnografowie datują, że figurki Żydów pojawiły się w XIX wieku. Były one ręcznie strugane w drewnie i następnie malowane. Fot. Michał Łepecki / Agencja Wyborcza.pl
Etnografowie datują, że figurki Żydów pojawiły się w XIX wieku. Były one ręcznie strugane w drewnie i następnie malowane. A bohaterowie przedstawiani byli w tradycyjnych strojach, czytających księgę, grających na instrumentach bądź handlujących. Równie często na straganach pojawiały się figurki krakowiaków i górali, przedstawicieli rozmaitych zawodów, którym przypisywano tajemne znaczenia.
Figurka "Żyda z pieniążkiem" pojawiła się w ofercie handlowej sklepów pamiątkarskich i kramów w latach 90., w okresie gwałtownej transformacji i szybko stała się symbolem dobrobytu i amuletem przynoszącym szczęście.
"Wraz z pojawieniem się 'Żyda z groszem', przekupnie oferujący na emausowych straganach tradycyjne figurki Żydów zaczęli je reklamować hasłami operującymi skojarzeniem – 'Żyd na szczęście'. W ten sposób w powszechnej świadomości wykształciło się błędne przekonanie, że zjawisko 'Żyda z groszem' jest dawną, krakowską tradycją wywodzącą się z Emausu. (…) Tymczasem to, co jednym ma przynosić szczęście, dla innych jest otwarciem niezagojonych ran i przywołaniem najbardziej bolesnych skojarzeń z niesławną, antysemicką propagandą utwierdzającą stereotyp chciwej żydowskiej finansjery" – czytamy w stanowisku pięćdziesięciu organizacji.
"Tym samym 'Żyd na szczęście' mieści się w szerokim spektrum postaw dyskryminacyjnych, w których ośmieszenie, zohydzenie, karykatura postaci nosi znamiona antysemityzmu" – tłumaczą sygnatariusze listu.
Emaus. Figurki Żyda z pieniążkiem fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl
Instytut Kultury Willa Decjusza, który jest współorganizatorem okrągłego stołu i wypracowania wspólnego stanowiska w tej kwestii, w oficjalnym komunikacie tłumaczy, że "Przez diasporę Żydów z całego świata i wielu badaczy przedstawienia figurek 'Żyda z pieniążkiem' uważane są za symbol jednoznacznie antysemicki, porównywany do takich zjawisk jak palenie kukły Żyda, zwyczaj bicia Judasza czy karykatury Żydów w skrajnie prawicowych broszurach i publikacjach". Widok zaś tego typu "pamiątek" w Krakowie, mieście, które na skutek II wojny światowej utraciło niemal wszystkich swoich żydowskich mieszkańców, jest niestosowny i szkodliwy także dla wizerunku miasta.
– Podczas gdy niektórzy postrzegają je jako pamiątki po przedwojennej społeczności żydowskiej w Polsce, dla wielu są to po prostu antysemickie karykatury. Z pewnością wiele osób boli przysłowie francuskie 'pijany jak Polak' albo niemieckie dowcipy o Polakach – złodziejach samochodów. Mówimy o podobnym schemacie, stereotypie, który dotyka głębokich i ukrytych przekonań i dla części osób mieszkających w naszym mieście, i tych, którzy je odwiedzają śladami przodków, jest bolesnym przypomnieniem i dowodem na brak wrażliwości – tłumaczył Piaskowski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. Kultury.
Miasto jednak nie może zakazać przedsiębiorcom sprzedaży figurek, magistrat więc zamierza rozmawiać z rzemieślnikami i przedsiębiorcami handlującymi figurkami, aby przestali albo robili to w inny sposób. Jak dowiaduje się "Gazeta Wyborcza", przy podpisywaniu nowych umów z najemcami, np. prowadzącymi stoiska w Sukiennicach, będzie zapis, że w asortymencie nie powinny pojawiać się figurki "Żyda z pieniążkiem". Do niesprzedawania figurek zobowiązali się już organizatorzy cyklicznych targów, które odbywają się w miejskiej przestrzeni.
Z podjętych działań cieszy się Gmina Wyznaniowa Żydowska. "Po wielu latach miasto zrozumiało, że nie musi przedstawiać karykatury Żydów, którzy raz idą z workiem pełnym pieniędzy, gdzie im aż garby wyrastają, z dużym nosem. To troszeczkę bolało społeczność" - mówił w Radiu Eska przewodniczący Gminy Tadeusz Jakubowicz.
Organizacja FestivALT oraz Stowarzyszenie Willa Decjusza na jesień planują specjalne warsztaty dla pedagogów, urzędników oraz przedstawicieli turystyki, aby przekonać sprzedawców i uwrażliwić ich na problem, aby ostatecznie "Żyd z pieniążkiem" znikł z przestrzeni Krakowa.
Źródło: Instytut Kultury Willa Decjusza, "Gazeta Wyborcza", Radio Eska