O problemie z polskimi zaświadczeniami, które można pobrać również w języku angielskim ze strony pacjent.gov.pl, poinformował na Facebooku reporter i pisarz Wojciech Tochman. Sprawa dotyczyła jego gości, którzy z powodu zamieszania spędzili w podróży znacznie więcej czasu.
"Jeśli ktoś z Was w tych dniach wybiera się do Grecji i zamiast wymaganego testu PCR (najpóźniej 72 h przed lotem) chce przy wjeździe skorzystać z certyfikatu szczepienia po angielsku pobranego z pacjent.gov.pl (szczepienie jest ważne po 14 dniach od drugiej dawki), to uprzejmie informuję, że to, jak na razie, nie działa. Na certyfikacie wydanym przez polski rząd nie ma nazwy szczepionki, a Grecja tego wymaga, choć na stronach Aegean nie jest to napisane. Grecja zaprasza szczególnie serdecznie zaszczepionych, ale ich największe linie lotnicze Aegean odmawiają zaszczepionym pasażerom wejścia na pokład i bilet przepada" - napisał.
Tochman postanowił więc poprosić o wyjaśnienia Wydział Konsularny Ambasady RP w Atenach. Skontaktował się z jego przedstawicielami w poniedziałek. "Dowiedziałem się, że władze greckie znają problem i przekazały Ambasadzie RP informacje, że nie będą robić problemu przylatującym/przyjeżdżającym do Grecji zaszczepionym obywatelom polskim. To znaczy, że certyfikat szczepień wydany przez polskie władze bez nazwy szczepionki umożliwia wjazd do Grecji i nie jest wymagany żaden inny dokument" - napisał w komentarzu do swojego posta. Reporter został zapewniony przez urzędnika, że informacja zostanie przekazana liniom lotniczym.
Rozmówca Wojciecha Tochmana przyznał, że na stronie travel.gov.gr rzeczywiście nie zostało jasno napisane, że na zaświadczeniu musi być nazwa preparatu, choć w istocie wymagają tego greckie przepisy. Dodał, że "wiadomą sprawą jest, że Grecja akceptuje wszystkie szczepionki dostępne w innych krajach Unii Europejskiej, a nawet kilka innych szczepionek, których Unia nie stosuje".
Na tym jednak nie koniec zamieszania. Dalej, w tym samym komentarzu, Tochman napisał: "Tymczasem Ambasada Grecji w Warszawie dziś informuje przez telefon, że nazwa szczepionki musi być na certyfikacie szczepień".
Wobec braku konkretnych informacji postanowiliśmy zwrócić się z prośbą o wyjaśnienia do Greckiej Narodowej Organizacji Turystycznej (Greek National Tourism Organization).
Od rana przez cały dzień próbowaliśmy wyjaśnić tę sprawę. Nasz minister turystyki Charis Teocharis szybko rozwiązał ten problem z rządem greckim. Polskie świadectwa szczepień pozwalają na wjazd do Grecji, nawet bez nazwy szczepionki
- zapewniła nas Nikoletta Nikolopoulou, dyrektorka warszawskiego biura Greckiej Narodowej Organizacji Turystycznej. Dodała, że Ambasada Grecji w Warszawie wyda w tej sprawie również oficjalne oświadczenie. Na fanpage'u placówki dyplomatycznej pojawiły się dwa posty dotyczące zaświadczenia o szczepieniu: