Zmarły w 1938 r. Atatürk, Ojciec Turków, pierwszy prezydent Republiki Tureckiej, jest obecny wszędzie, poczynając od banknotów. Jego wielkie portrety wiszą w każdym biurze i szkole, a nawet w sklepach, jego imię noszą główne ulice i place większości miast, wszędzie też stoją jego pomniki.
Przestępczość jest niska. W miejscach turystycznych, zwłaszcza w Stambule, zdarzają się kradzieże (kieszonkowcy). Na ogół Turcy są uczciwi i chętnie służą pomocą. Również pod względem zdrowotnym to kraj stosunkowo bezpieczny.
Choć w ostatnich latach poszły w górę, Turcja nadal jest o wiele tańsza od europejskich państw nad Morzem Śródziemnym. Wciąż dość tani jest transport (12-godzinna podróż autobusem ze Stambułu do Kapadocji - 35 lir), ale paliwo raczej drogie - benzyna 1,8, diesel 1,77 liry/litr. Pocztówka - ok. 0,25 liry, znaczek - 0,75, herbata - 0,25-1,5, puszka piwa - 1,8, donner kebab 1-3 liry. 1 lira = ok. 2,34 zł.
Czyli mikrobus, najpopularniejszy środek transportu na krótkich dystansach. Dolmusze jeżdżą po ustalonych trasach, na których często nie ma przystanków - wystarczy machnąć ręką. Biletów nie ma, płaci się kierowcy lub jego pomocnikowi. Trasy dalekobieżne obsługują autobusy. Połączeń jest bardzo dużo, a autobusy są bardzo wygodne, z miłą obsługą (herbata, ciasteczka), tańsze niż w Polsce.
Po turecku Efes. To najlepsze piwo, a także najsłynniejsze i najlepiej zachowane ze starożytnych miast Anatolii (azjatycka część Turcji). Ruiny Efezu robią wielkie wrażenie, choć trzeba pamiętać, że znajdziemy tu wiele innych miejsc kojarzonych z antyczną Grecją i cesarstwem rzymskim, jak Milet, Troja, Gordion (ten od węzła gordyjskiego)...
Turcy są fanami piłki nożnej. Jeśli chcemy nawiązać rozmowę, śmiało poruszmy ten temat. Wciąż pamięta się Koseckiego, który występował kiedyś w stambulskiej drużynie. Obecnie bardzo dobre notowania ma Szymkowiak, który gra w klubie Trabzonu.
Po turecku dzień dobry. Dobrze jest znać kilka grzecznościowych zwrotów, ale na ogół nie ma problemów z porozumiewaniem się - najłatwiej po angielsku i niemiecku, a ostatnio także po rosyjsku. Zdarzają się też Turcy znający polski.
Słodka, tłusta masa z ziarna sezamowego to sztandarowy produkt turecki. Szczególną renomą cieszy się ta z firmy Koska (waniliowa, pistacjowa, czekoladowa). O wiele popularniejszy jest jednak Przysmak Turecki, czyli lokum (po polsku rachatłukum) - krojona w kostkę galaretkowata masa, często z dodatkiem orzechów czy wiórków kokosowych.
Choć ok. 98 proc. Turków to muzułmanie, ich stosunek do religii jest bardziej tolerancyjny niż np. w krajach arabskich. Turystom wybacza się różne gafy, jednak w miarę możliwości wypada dostosować się do miejscowych obyczajów. Nie dostaniemy tu potraw z wieprzowiny, do zwiedzanych meczetów wchodzimy boso, mając zakryte nogi i ręce, w miejscach oddalonych od turystycznych kurortów podczas ramadanu (postu) nie wypada jeść na ulicy.
czyli żandarmeria. Na posterunki z tym napisem natkniemy się na każdym kroku. W razie problemów śmiało zwróćmy się o pomoc. Uzbrojeni żandarmi pilnują terenów archeologicznych, przyjeżdżają do wypadku, udzielają pierwszej pomocy w ośrodkach narciarskich, wskazują drogę...
Polki podobają się Turkom (jak wynika z moich obserwacji - często z wzajemnością). Jeśli nie jesteśmy zainteresowane znajomością, zwykle wystarczy stanowcza odmowa - Turcy nie są nachalni. Oczywiście wiele zależy od tego, czy kobieta nie zachowuje się prowokująco lub samotnie podróżując po prowincji, nie nosi zbyt skąpych i obcisłych ubiorów.
Do końca roku obowiązują liry stare i nowe, zdenominowane (obcięto im sześć zer). 1 mln starych lir = jedna nowa lira podzielona na 100 kurusów = 2,34 zł. Bardziej niż w hotelach opłaca się wymieniać dolary i euro w kantorach lub na niektórych pocztach (PTT).
Są aż cztery: na północy Czarne i Marmara, na zachodzie Egejskie, od południa Śródziemne. Najlepsze ośrodki wypoczynkowe to: Alanya, Side i Kemer nad Morzem Śródziemnym oraz Fathiye, Marmaris, Bodrum i Kusadasi nad Egejskim. Tureckie wody świetnie nadają się do nurkowania i żeglowania. Ciekawą propozycją są "błękitne rejsy" - płynąc żaglowcem, odwiedza się znane porty i niedostępne od strony lądu zatoczki.
Wprawdzie z krajem tym kojarzy się głównie kawa "po turecku", jednak najpopularniejsza jest herbata - czaj. Oprócz mocnej i ciemnej z upraw nad Morzem Czarnym jest też elma czaj - herbata jabłkowa. Warto spróbować ayranu, czyli rozwodnionego jogurtu. Turyści chwalą również lokalne piwa i całkiem niezłe wina (nie kupujmy jednak najtańszych). Najmocniejszy trunek to raky - mętniejąca po dodaniu wody anyżówka.
Niebieskie, zwykle szklane oczka to dla turystów popularna pamiątka, a dla miejscowych - amulet chroniący przed złym spojrzeniem. Kupimy je wszędzie, oprawione w złoto jako elegancki wisiorek, w postaci breloczka, ozdoby na ścianę i in.
Wybór jest ogromny: piaszczyste i kamieniste, od zatłoczonych - za to z barami, parasolami, boiskami do siatkówki, skuterami wodnymi i spadochronami - po bezludne.
Restauracje i bary mamy na każdym kroku, często z "obrazkowym" menu, a kuchnia turecka Polakom bardzo smakuje. W miejscach turystycznych ceny zbliżone do polskich (tam gdzie jedzą tylko Turcy - sporo taniej). Pamiętajmy o napiwku. Uwaga, miłośnicy kebabów! Ich odmian jest wiele, m.in. donner (z kawałków mięsa zestruganych z pionowego rusztu), szisz (szaszłyk podawany zwykle z ryżem i sałatką), adana kebab (przypomina zrazy).
Jeśli zamierzamy go wypożyczyć, zastanówmy się, czy damy sobie radę z prowadzeniem. Zasady ruchu drogowego są dość umowne, a Turcy jeżdżą z dużą "fantazją", zwłaszcza w większych miastach. Wypożyczalni jest sporo, zarówno renomowanych sieci, jak i małych, rodzinnych firm. Od ok. 20 dol. za dobę (warto dokładnie sprawdzić auto).
W hotelach i restauracjach są muszle klozetowe, ale - ponieważ średnica rur kanalizacyjnych jest węższa niż w Europie - nie wrzuca się do nich papieru toaletowego, tylko do kosza. W miejscach, które turyści odwiedzają rzadziej, znajdziemy tzw. stopy słonia (do kucania). Papier często zastępuje tu woda z kranika. Toalety publiczne są płatne - 0,25-0,50 liry.
Pochodzą z Turcji; do Holandii ich cebulki przywieziono w XVI w. właśnie stąd. To popularny motyw zdobniczy - pojawiają się na ceramicznych naczyniach i kafelkach, na dywanikach i tkaninach, ich kształt mają tradycyjne szklaneczki do herbaty. Tulipan widnieje także w logo promocyjnym Turcji. Lata 1718-30, za panowania sułtana Ahmeda III, to Okres Tulipanowy (od powszechnej mody na te kwiaty).
Przy pobytach turystycznych do 30 dni wystarczy znaczek wklejany do paszportu przy przekraczaniu granicy. Turyści polscy płacą zań (dowolnie) 10 dol. albo 10 euro.
W tym zakupowym raju prócz typowych pamiątek kupuje się wyroby ze złota i skóry, dywany, odzież, przyprawy, pyszne oliwki. Warto się targować.