Poważny błąd w samolocie. Kobiety zostały zakwalifikowane jako dzieci. Przez usterkę w systemie

Na pokładzie samolotu linii TUI, który leciał z Birmingham na Majorkę, doszło do "poważnego incydentu". Część pasażerek została bowiem zakwalifikowana przez system do grona dzieci. W efekcie pilot myślał, że samolot jest o 1200 kg lżejszy niż w rzeczywistości. Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku, ale dopiero teraz informacje na jego temat ujrzały światło dzienne.

Sytuacja zdarzyła się w samolocie, który w lipcu 2020 roku leciał z Birmingham na Majorkę. Trzydzieści osiem pasażerek, przy nazwiskach których widniał tytuł "miss", czyli "panna" (określenie stosowane w przypadku kobiet niezamężnych), zostało zaliczonych przez system do grona dzieci. Przez błąd oprogramowania pilot otrzymał nieprawidłowe dane - kobietom przypisano "standardową wagę" dziecka, która wynosi 35 kg, podczas gdy osobom dorosłym średnią wagę ustala się na poziomie 69 kg.

Zobacz wideo Oto największy samolot świata. Tak założyciel Microsoftu chce sięgnąć kosmosu

Do kapitana samolotu dotarły więc informacje, z których wynikało, że maszyna jest o 1200 kg lżejsza niż w rzeczywistości. Waga samolotu to jeden z ważniejszych parametrów w czasie lotu, ma duży wpływ na jego prawidłowy i bezpieczny przebieg. To na jej podstawie wyznacza się m.in. środek ciężkości. Waga jest jednym z czynników, od którego zależy prędkość samolotu.

Air Accidents Investigation Branch (AAIB), czyli brytyjska organizacja rządowa, która zajmuje się badaniem wypadków w lotnictwie cywilnym Wielkiej Brytanii, uznała to za "poważny incydent". Śledczy ustalili, że stała za nim "prosta usterka". Okazało się, że system został stworzony z myślą o innym kraju, w którym "miss" stosuje się w przypadku dzieci. Jednak mimo błędu ciąg, który został zastosowany podczas odlotu samolotu z Birmingham, był "tylko nieznacznie mniejszy niż powinien".

Tego samego dnia jeszcze dwa inne samoloty wystartowały z Wielkiej Brytanii z błędnymi danymi spowodowanymi nieprawidłowościami w systemie. TUI wystosowało już odpowiednie oświadczenie, w którym zapewniło, że na pierwszym miejscu stawia bezpieczeństwo załogi oraz pasażerów.

Po tym incydencie naprawiliśmy usterkę zidentyfikowaną w naszym systemie informatycznym. W raporcie stwierdzono, że bezpieczeństwo lotu nie zostało zagrożone

- czytamy w komunikacie przewoźnika cytowanym przez "The Guardian".

Więcej o: