Aga, to bohaterka książki o przygodach Kazimierza Nóżki pt. "Niedźwiedzica z Baligrodu" autorstwa Marcina Szumowskiego. To potężne zwierzę, choć budzi ogromny respekt u pana Kazimierza, jest też przez niego hołubione. Przełomowym momentem była sytuacja, gdy mężczyzna, będąc świadkiem ataku watahy na jej dwójkę potomstwa, przegonił wilki, ratując maluchy. Od tego momentu narodziła się więź pomiędzy niedźwiedzicą a panem Kazimierzem. Niedźwiedzica toleruje leśniczego, dobrze pamięta, co mu zawdzięcza.
- Mieliśmy kilka spotkań z Agą, nawet face to face, i one mogły się różnie skończyć, a przebiegały bardzo spokojnie. Spojrzenie sobie w oczy z kilku metrów przekonywało mnie, że niedźwiedzica mnie toleruje i nie ma zamiaru zrobić mi krzywdy. Ale mam swój rozum i wiem, że kiedyś takie spotkanie może potoczyć się zupełnie inaczej - mówił w rozmowie z Podróże Gazeta.pl.
Gdy w sierpniu ubiegłego roku ponownie rozmawiałam z leśniczym, był zmartwiony. Długo Agi nie widział.
- Może ją tu coś ubodło, może coś się nie spodobało, nie wiadomo. Poszła sobie w siną dal. Mniej więcej wiemy, że jest w nadleśnictwie Stuposiany. To dość daleko od nas. Aczkolwiek dla niedźwiedzi to żadna przestrzeń. Może do nas wróci – mówił wówczas ze smutkiem.
Film wideo, który leśniczy publikuje na Facebooku Nadleśnictwa Baligród, pokazuje, że Aga wróciła na bieszczadzkie trakty i cieszy oko nie tylko pana Kazia. Mężczyzna uchwycił ją razem z jej już dość dużymi pociechami, gdy udają się do wodopoju.
"Śmigus-Dyngus" – komentują internauci. "Idą na ryby" – wtóruje inny czytelnik. "Idą, idą misie" – pisze kolejna czytelniczka.
To kolejny dowód, że przyroda budzi się ze snu. Tatrzański Parki Narodowy, chcąc zapewnić spokój niedźwiedziej mamie i jej maluchom, niedawno ogłosił zamknięcie szlaków turystycznych do odwołania. A internet obiegło wideo małego niedźwiadka, który wypadł z zimowego legowiska i zsunął się po śniegu. Wprost na szlak turystyczny.
Wszystko działo się około 200 metrów za Czarnym Stawem. Ze stoku z okolic Małego Kościelca wypadł z gawry i stoczył się aż do ścieżki mały niedźwiadek, kwiląc przy tym ze strachu.
Mężczyzna, który nagrał film, ostrzegł innych obserwatorów, żeby oddalili się od niedźwiadka, ponieważ podejrzewał, że wróci po niego niedźwiedzica.
Pisaliśmy ostatnio o tym, że Tatrzański Park Narodowy zdecydował o zamknięciu szlaków w Dolinie Gąsienicowej.
"Wiosna to newralgiczny czas w przyrodzie, podkreślamy to co roku. Zwierzęta budzą się po zimie, poszukują pożywienia, zbierają siły, rozmnażają się, niektóre rodzą młode. (...) Podjęliśmy tę decyzję o wyłączeniu tego rejonu, by zapewnić spokój niedźwiedziej mamie i jej maluchom, aby mogła je wykarmić, by się wzmocniły i przetrzymały najbliższe trudne tygodnie. Do czasu, aż podrosną i przeniosą się w inne miejsce" – powiedział Filip Zięba, specjalista od tatrzańskiej fauny, zastępca dyrektora parku.
Które szlaki są zamknięte?
1. Schronisko „Murowaniec” (Hala Gąsienicowa) - Czarny Staw Gąsienicowy - Zawrat, w obu kierunkach (szlak niebieski);
2. Czarny Staw Gąsienicowy - Mały Kościelec - Karb - Kościelec, w obu kierunkach (szlak czarny);
3. Zielony Staw Gąsienicowy - Karb, w obu kierunkach (szlak niebieski);
4. Czarny Staw Gąsienicowy - Skrajny Granat, w obu kierunkach (szlak żółty);
5. Zmarzły Staw - Kozia Dolinka - Kozia Przełęcz, w obu kierunkach (szlak żółty);
6. Kozia Dolinka - Zadni Granat, w obu kierunkach (szlak zielony);
7. Kozia Dolinka - Żleb Kulczyńskiego, w obu kierunkach (szlak czarny).
Dotyczy to także dróg wspinaczkowych oraz linii udostępnionych do uprawiania narciarstwa ekstremalnego w rejonie Doliny Gąsienicowej - "w obrębie grani i leżących poniżej ścian, od Żółtej Przełęczy przez Granaty, Kozi Wierch, Zawratową Turnię, wschodnie ściany Kościelców po Karb".
Źródło: Facebook / Tatrzański Park Narodowy / gazeta.pl