Krokusy kwitnące w Tatrach każdego roku są hitem. Tysiące turystów przyjeżdżają w góry, aby zobaczyć całe połacie tych kwiatów i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie (o tym, jak fotografować siebie i krokusy, aby im nie zaszkodzić, piszemy niżej). Okazuje się, że pierwsze kwiatki już się pojawiły. 31 marca na fanpage'u Aktualne warunki w górach zostało opublikowane zdjęcie jednego z nich, w komentarzach jedna z osób napisała, że widziała jeszcze kilka.
Tatrzański Park Narodowy apeluje jednak do turystów, aby w tym roku zrezygnowali z wycieczek. "Tatry poczekają, a krokusy zakwitną również w przyszłym roku" - mówi w rozmowie z polsatnews.pl dyrektor TPN Szymon Ziobrowski. Kierowniczka Działu Komunikacji i Wydawnictw TPN Paulina Kołodziejska dodaje, że z powodu tłumów zachowanie dystansu może być trudne.
Przyrodnicy przewidują, że w tym roku szczyt kwitnienia krokusów przypadnie na 10-11 kwietnia. Przedstawiciele parku narodowego przyznają, że rozumieją ogromne zainteresowanie turystów, jednak zdaniem Ziobrowskiego w tym roku taka wycieczka "może stać się źródłem frustracji, nie relaksu" i być zwyczajnie niebezpieczna ze względu na sytuację epidemiczną.
W odróżnieniu od zeszłego roku w tym Tatrzański Park Narodowy jest otwarty, co, mimo apeli, może zachęcić część turystów do przyjazdu. "Także Dolina Chochołowska, jeżeli nic się nie zmieni, będzie otwarta. Spodziewamy się, że mimo rządowych zaleceń, mogą pojawić się tłumy turystów, aby obserwować krokusy" - mówi Kołodziejska.
Turyści, którzy przyjeżdżają zobaczyć kwitnące kwiaty, nie zawsze wiedzą i pamiętają, jak się zachować, aby ich nie niszczyć. W poprzednich latach notorycznie dochodziło do przypadków deptania krokusów czy rozjeżdżania ich samochodami. Ludzie organizowali wśród nich sesje fotograficzne i pikniki.
Dlatego Tatrzański Park Narodowy przygotował specjalny kodeks "Ani kroku(s) dalej!":
W 2017 roku w pierwszy weekend kwitnięcia krokusów Dolinę Chochołowską odwiedziło około 60 tysięcy osób. Rok później turystów było nieco mniej, ale nadal były to liczby sięgające kilkudziesięciu tysięcy. Z danych, które Tatrzański Park Narodowy otrzymał wówczas od Wspólnoty Leśnej Uprawnionych Ośmiu Wsi, która jest odpowiedzialna za obsługę ruchu turystycznego i sprzedaje bilety do Doliny Chochołowskiej, wynikało, że 7 kwietnia do doliny weszło około 17 tysięcy osób, a dzień później od 25 do 27 tysięcy. To liczby dotyczące pierwszego weekendu kwitnięcia.