Zrób to koniecznie - jeśli jesteś w Tunezji

Idź na targ, pochodź po medynie, odwiedź gaj palmowy - przeczytaj co koniecznie musisz przeżyć będąc w Tunezji.

Idź na prawdziwy targ (suk), na który chodzą miejscowi. Nie pożałujesz. Mnóstwo pięknych koszy i ceramiki. Widowiskowe stosy warzyw, kopce przypraw w soczystych kolorach, kręcący w nosie zapach... Można próbować, zanim się kupi.

Poświęć poranek na spacer po medynie, czyli starej dzielnicy (za dnia zamienia się zazwyczaj w wielki suk). Nie spiesz się, przysiądź w ulicznej kafejce, obserwuj, jak toczy się tu życie. Wydaje się, że niewiele się zmieniło od stuleci.

Odwiedź prawdziwy gaj palmowy. Niezapomniane wrażenia! Zielony świat w sąsiedztwie (lub w sercu) pustyni - starożytne systemy nawadniające, plątanina kanalików i miedz, soczysta roślinność. Mikroklimat i mnóstwo ptaków. Można garściami jeść daktyle.

Wstępuj do małych herbaciarni. Świetnie obserwuje się stąd życie ulicy i miejscowe obyczaje. To nic, że siedzą w nich sami mężczyźni. Tylko szybko mieszaj swój napój - bywa, że kelner, nie wiedzieć kiedy, porwie ci łyżeczkę (być może jedyną w lokalu).

Koniecznie odwiedź piekarnię. Kupowanie tam chleba (przypomina większe placki, czasem posypany czarnym sezamem) wprost z pieca wejdzie ci potem w krew. Poza tym piekarnie to nieraz prawdziwe zabytki.

Poświęć trochę uwagi (i kliszy fotograficznej) drzwiom i bramom. To prawdziwe dzieła sztuki - zachwycające, mocne kolory, wyrafinowane wzory, ozdobne okucia. Zazwyczaj obłożone są dookoła wzorzystymi kafelkami.

Odwiedź muzeum z rzymskimi mozaikami - najlepiej tuniskie Bardo - i zarezerwuj sobie na to sporo czasu. Nie pożałujesz, są wspaniale zachowane. Poznasz Tunezję sprzed 2 tys. lat. Misterne wzory przedstawiają sceny myśliwskie, morskie stworzenia, kwiaty, owoce...

Zajrzyj do rzymskich ruin, jeśli to możliwe, poświęć na wycieczkę cały dzień, np. jadąc do Duggi.

Wdawaj się w pogawędki (konieczny francuski), choćby w barze. Możesz zapalić z barmanem sziszę - fajkę wodną i zdobyć cenne informacje.

Więcej o: