Kto choć raz nie pomyślał o tym, że przyjemnie byłoby mieć na własność całą wyspę. Takie oferty sprzedaży co jakiś czas się pojawiają, ale zwykle cena zwala z nóg. Trochę inaczej to wygląda w przypadku szkockiej Deer Island, którą można wylicytować w brytyjskim serwisie aukcyjnym Future Property Auctions.
Jej cena wywoławcza zaskakuje, bo sięga zaledwie 80 tysięcy funtów, czyli mniej więcej 430 tysięcy złotych. Oczywiście nie jest to kwota, którą każdy może sobie ot tak wyłożyć, niemniej jednak droższa od wyspy jest znaczna większość mieszkań chociażby w Warszawie. Na niską kwotę zwrócił uwagę również serwis CNN, który dla odmiany zauważył, że nie ma szans, aby za taką cenę kupić nawet małe mieszkanie w Londynie.
Wyspa ma 11 akrów, czyli ok. 4,45 hektara. Leży na jeziorze Loch Moidart na zachodnim wybrzeżu Szkocji. W opisie aukcji czytamy, że niewątpliwą zaletą Deer Island jest jej odosobnienie. Przez 500 lat należała do jednej rodziny, która zdecydowała się ją sprzedać. W jej sąsiedztwie znajdują się ruiny XIII-wiecznego zamku Tioram.
W rozmowie z CNN agent nieruchomości Stephen McCluskey opowiada, że wyspa nigdy nie była zamieszkana i nie ma na niej żadnych nieruchomości. Jeśli ktoś będzie chciał coś zbudować, będzie musiał uzyskać odpowiednie pozwolenie. Agent dodaje, że są już pierwsi chętni do zakupu - jedna z osób szuka miejsca, w którym mogłaby zacumować jacht, inna chciałaby zrobić tam bazę kajakową. Aukcja odbędzie się 26 marca, a McCluksey spodziewa się, że ostateczna cena sięgnie 150-200 tysięcy funtów (od około 800 tysięcy do nieco ponad miliona złotych). To już kwota zdecydowanie wyższa, ale przecież za marzenia się nie płaci...