O zdemolowanym przez turystów domku w Zakopanem poinformowała krakowska "Gazeta Wyborcza". Goście z Podkarpacia zostawili kwaterę w opłakanym stanie. Zniszczone zostały meble i wnętrza domku. Właściciel zgłosił sprawę na policję.
Rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek przypomina, że za zniszczenie mienia grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Jak dowiadujemy się z artykułu GW, z turystami, którzy zdemolowali domek, na razie nie ma kontaktu.
Jest oficjalne zgłoszenie i w związku z tym wszczęto dochodzenie w sprawie. Straty wyceniono na około 20 tys. złotych. Z uwagi na to, że dochodzenie jest w toku, nie mogę nic więcej powiedzieć. Dopiero po jego zakończeniu
- wyjaśnił serwisowi Podróże Gazeta.pl asp. sztab. Roman Wieczorek, gdy zapytaliśmy, czy udało się namierzyć i zatrzymać sprawców.
Nie jest to pierwszy raz, gdy turyści, a może właściwie "pseudoturyści", jak pisze policja z Zakopanego, dają się we znaki. Kilka tygodni temu, gdy po długiej przerwie znów zostały otwarte hotele i stoki narciarskie, podróżni tłumnie ruszyli w Tatry. Imprezowali i pili alkohol na Krupówkach, wiele osób nie przestrzegało reżimu sanitarnego, doszło też do bójek. O imprezowym weekendzie pod Tatrami pisał m.in. Reuters.
Policja szacowała, że w pierwszy weekend po odmrożeniu hoteli (12-14 lutego), na Podhale przyjechało kilkadziesiąt tysięcy osób. Funkcjonariusze musieli interweniować aż 294 razy, głównie w stosunku do osób agresywnych i wulgarnych.
Te najbardziej charakterystyczne [interwencje - przyp. red.] to spontaniczne tańce i śpiewy dużych grup na Krupówkach oraz awantury w hotelach i pensjonatach, które kończyły się interwencjami i nałożeniem mandatów na osoby zakłócające spokój i nieprzestrzegające reżimu sanitarnego
- czytamy na stronie policji w Zakopanem. Policja wypisała 164 mandaty, z czego 121 za brak maseczki.
Ostatni weekend lutego był z kolei względnie spokojny. Policjanci w niedzielę poinformowali, że minionej nocy interweniowali tylko kilkanaście razy, zawsze w stosunku do osób nietrzeźwych i agresywnych.
Obecność dodatkowych sił policyjnych z Krakowa zdecydowanie studzi emocje niektórych "pseudoturystów"
- pisze zakopiańska policja na Facebooku.
Nie tylko zakopiańscy policjanci mają pełne ręce roboty przez bezmyślnych turystów. Niedawno Karkonoski Park Narodowy pokazał zdjęcia zdewastowanych drzwi do kaplicy św. Wawrzyńca na Śnieżce. Pracownicy KPN skrytykowali też osoby, które wspinają się na dach charakterystycznych spodków budynku obserwatorium meteorologicznego, które również znajduje się na najwyższym szczycie Karkonoszy. Przypominają, że oba budynki są zabytkami i należy im się szacunek.
Dobrze, że nikomu nie przychodzi do głowy porąbać drzwi na Wawelu, czy wejść na dach Kościoła Pokoju w Świdnicy, ale wyjątkowe budynki na Śnieżce zasługują na nie mniejszy szacunek
- piszą na Facebooku. Jeleniogórska policja jeszcze nie znalazła sprawców tych zniszczeń. Prowadzone jest postępowanie.